4. miejsce Juniorek Starszych a szkolenie młodzieży

Moderatorzy: Kuba, ginda, brzydki

Jak oceniasz system szkolenia młodzieży w Orle Polkowice? (oceny systemem szkolnym)

Czas głosowania minął 16 kwietnia 2007, 12:40

1
2
20%
2
1
10%
3
1
10%
4
2
20%
5
2
20%
6
2
20%
 
Liczba głosów: 10

plk_ONeal
Amator
Posty: 150
Rejestracja: 09 sierpnia 2004, 14:05
Lokalizacja: Polkowice

4. miejsce Juniorek Starszych a szkolenie młodzieży

Postautor: plk_ONeal » 06 kwietnia 2007, 12:40

Po komplecie zwycięstw w grupie, koszykarki z Polkowic zajęły najgorsze dla sportowców, 4. miejsce. "Czarny koń" MP, jakim wydawała się prowincjonalna miejscowość na Dolnym Śląsku, w strefie medalowej najpierw przegrała po dogrywce z Gorzowem Wielkopolskim, by dziś o brąz ulec sromotnie młodzieżowemu Lotosowi Gdynia (100:72), z którym przecież kilka dni wcześniej nasze koszykarki wygrały zdecydowanie 77:60.

4. miejsce jest więc sukcesem, czy porażką? Jak w dwudziestotysięcznej miejscowości znaleźć dwanaścioro dziewczyn, mogących walczyć ze starannie wyselekcjonowaną grupą z ponad trzydziestokrotnie większego Poznania?

Wiem, że akurat w tej grupie Juniorek Starszych jest kilka zawodniczek ściągniętych do pierwszego zespołu, a więc nie rodowitych Polkowiczanek, ale co można powiedzieć o ekipie kadetek Zdzisława Waneckiego, która wchodzi w decydującą fazę MP swojej kategorii z dziewczynami jedynie wychowanymi na "własnym podwórku"? (Nota bene: pochwała za postawę w Gdyni należy się wszystkim kadetkom, które dzielnie walczyły z dziewczynami od siebie starszymi)

Zastanawia jednak chyba każdego, w jaki sposób drużyna, która wygrywa nie tylko z gospodarzem (co zawsze jest sztuką), ale i z obrończyniami tytułu, nagle przegrywa z, bądź co bądź, nie najsilniejszą ekipą z Gorzowa Wielkopolskiego?

Obserwując nasze młode koszykarki dobrych parę lat, zauważyłem, jak się wydaje, że problem nie leży w żaden sposób w braku materiału na klasowe zawodniczkii. Faktem jest, że od Justyny Jeziornej do pierwszego zespołu nie wkomponowała się żadna zawodniczka, choć przeciez talentów było co nie miara (Zając, Majewska, Nowak, Pełechaty...).

Zgubne dla naszego klubu i dla tych młodych dziewczyn, jak się wydaje, wychowanie i ich mentalność. Dziewczyny te, zauważając, że wokół nich coś się dzieje, zaczynają rosnąć w dumę, nie przykładając się do treningów, myślami będąc gdzieś zupełnie inaczej... Na przykład wystarczy pewna zawodniczka, której nazwiska nie wymienie, nie dlatego, żeby nie było jej wstyd, ale dlatego, że myślę, że w swojej pysze i tak nie słucha nikogo, poza samą sobą. Otóż ów zawodniczka, długo kontuzjowana, przychodziła na mecze o kulach, po nich zaś dziarsko tańczyła na dyskotekach (jak mówią złośliwi, "spaliła swój talent w Piekiełku..."). I co? Statystyki z Gdyni: 19 min, 5 pkt, 0m, 0p; 22m, 0p; 15m, 4p; 11m, 0p.

Aby nasze szkolenie miało sens, by nie trwonić pieniędzy na kolejne marnowanie talentów, zróbmy coś, by dziewczyny te wiedziały, że zawsze mogą osiągnąć więcej. By, jak mawiał poeta, stając rano przed lustrem, potrafiły spojrzeć w swą błazeńską twarz, a nie, jak dotychczas, patrzeć w nie po to, by ocenić piękną opaleniznę po wizycie w solarium...

PS. Muszę dodać, że artykuł nie dotyczy bez wyjątku wszystkich zawodniczek, bo niektóre uczą się rewelacyjnie i są przez to skromne, zawsze przygotowane do treningu i niezawodne w meczach (pozdrawiam przy tym Pałkę!)
PLKK: Where amazing happens... With beauty!!!

Wróć do „MKS Orzeł Polkowice”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości