Trener powiedział, że mieli czyste sytuacje na zdobywanie punktów. Tak, przez 10 minut takie szanse zdarzają się w każdym meczu.
Btw, mam wrażenie, że Herkt koszykówką przestał się interesować mniej więcej w 1999 roku i w tym też roku koszykarsko pozostał. Stąd jego dziwne teksty i o potencjale McBride i o Morris (a wcześniej o Telier)...
I jeszcze odnośnie meczu w Krakowie - wczoraj byłe koszykarki Wisły, te które wiele lat temu odnosiły triumfy pod wodzą Miętty, nie mogły wyjść z podziwu nad tym z jaką łatwości gra Quigley i to w sumie jest chyba najlepszy dla niej komplement.