Endrju pisze: W przypadku AZSu jest ewidentny brak pieniedzy.
Pieniądze to najważniejszy aspekt, ale nie jeden, jedyny.
Endrju pisze: Sa zawodniczki ktore graly w Gorzowie i nie chca juz wiecej w nim grac z roznych wzgledow ( moze zly trener, nie odpowiadajace im treningi, albo zle warunki pobytowe, a moze za malo rozrywek w miescie... albo zatwarda woda w kranach czy itp;).
A wśród nich wiele, które nie podejmą już nawet rozmów z Gorzowem i nie ze względu na twardą wodę. A jeszcze odnośnie warunków pobytowych, to chyba wiesz już jaki numer Boski odwalił w Czechach Jak amerykanki relację w świat puszczą, to w przyszłym sezonie będziemy szukać zagranicznych w Bangladeszu.
Endrju pisze: Sa rowniez i takie ktore wracaja do Gorzowa...
No zajebiście dużo ich wraca.... po przerwie wakacyjnej wróciła Kasia z Kłodawy z dożywociem w AZS-e, bo daleko nie miała i Iza ze Stanów, bo lubi latać samolotem i chłopakowi chciała katedrę gorzowską pokazać. I zapytaj jeszcze Magdy z zeszłego sezonu, czy by zagrała jeszcze w AZS-e.
Endrju pisze: Sa rowniez i takie ktore chcialyby grac w Gorzowie (np. Szopen), bo wiedza ze w sprawach finansowych "lepszy wrobel w garsci, niz kanarek na dachu"...ale dzwi do klubu dla niektorych sprawdzonycho wczesniej zawodniczek sa zamkniete.
To też tylko część informacji z ogółu, bo masz je od loży gorzowskich przyklaskiwaczy, a nie znasz reszty.
Endrju pisze: Najlepiej to samemu szkolic zawodniczki a nie robic armie zaciezna.
Zdecydowana większość liczących się u Nas juniorek to nie są gorzowianki, a wszystkie znaczące w tej chwili seniorki, które odeszły z Gorzowa też nie są wychowankami AZS-u ( przypominam, że Szott-ka jest wychowanką Stilonu ).
Endrju pisze: Jak ty sobie to wyobrazasz? Klub inwestuje w zawodnika (zapewnia treningi, spanie plus jakies male stypendium) i uwazasz ze w kazdej chwili dana zawodniczka przy jakims zmiennym humorze moglaby powiedziec " dziekuje, dowidzenia".
Po to kluby szkola mlodziez inwestujac w nia aby pozniej miec z tego jakies " zyski". Gdyby tak nie bylo to ktory klub szkolilby mlodziez? Tylko czekaliby na innych i kontraktowali...
Ja nie muszę sobie wyobrażać, wystarczy, otworzyć oczy. Becia J., Kasia J., Szajba i wiele innych ze składu juniorek starszych, a wcześniej Żurowska, Kaczmarczyk, one też gdzieś zaczynały, ktoś im zapewniał treningi plus jakieś dodatki, a gdzie grają lub grały??
Odejść z klubu nie można w każdej chwili, to chyba oczywiste, ale jak się kończy kontrakt to ( tu cytat Twojej wypowiedzi z tego samego posta ):
Endrju pisze: Jezeli ma sie ma inne mozliwosci to czemu z nich nie skorzystac.
Rozdwojenie jaźni, czy inna przypadłość. Rościsz sobie prawo do zmiany pracodawcy, bo dostałeś lepsze warunki pracy ( a Twój poprzedni pracodawca też ponosił koszty Twojego zatrudnienia, szkolenia, badań lekarskich, użytkowania mienia ruchomego po godzinach pracy itp. ), a oburzasz się, że koszykarka chciałaby zmienić swojego? Toż to dwulicowość w czystej postaci.