BLK - półfinały play-off (01-12.04.2017)
Moderatorzy: ann, rzymi, paulo2907, Kuba, przemoe
BLK - półfinały play-off (01-12.04.2017)
Wiadomo kto z kim, ale tak dla formalności:
1 KS Ślęza Wrocław (1 miejsce po sezonie zasadniczym) - CCC Polkowice (5)
Wisła Can-Pack Kraków (2) - Artego Bydgoszcz (6)
Terminy: 01.04, 02.04, 08.04, a jeśli do wyłonienia finalistów będą potrzebne kolejne mecze - 09.04 i 12.04.
Ćwierćfinały były niezwykle emocjonujące, a jak będzie w półfinałach? Jakby nie patrzeć, to obie pary z dużymi podtekstami. Bo przecież w dwóch poprzednich sezonach Wisła rywalizowała z Artego w finale, a rok temu w walce o brąz Ślęza zmierzyła się z CCC, a na dodatek to derby województwa dolnośląskiego. Wszystko rozstrzygnie się w ciągu najbliższych maksimum kilkunastu dni.
Zapraszam do dyskusji, ocen itp.
1 KS Ślęza Wrocław (1 miejsce po sezonie zasadniczym) - CCC Polkowice (5)
Wisła Can-Pack Kraków (2) - Artego Bydgoszcz (6)
Terminy: 01.04, 02.04, 08.04, a jeśli do wyłonienia finalistów będą potrzebne kolejne mecze - 09.04 i 12.04.
Ćwierćfinały były niezwykle emocjonujące, a jak będzie w półfinałach? Jakby nie patrzeć, to obie pary z dużymi podtekstami. Bo przecież w dwóch poprzednich sezonach Wisła rywalizowała z Artego w finale, a rok temu w walce o brąz Ślęza zmierzyła się z CCC, a na dodatek to derby województwa dolnośląskiego. Wszystko rozstrzygnie się w ciągu najbliższych maksimum kilkunastu dni.
Zapraszam do dyskusji, ocen itp.
O koszykarkach Wisły w czasie przeszłym: https://nowe-refleksje.blogspot.com/202 ... znica.html
Re: BLK - półfinały play-off (01-12.04.2017)
Po najciekawszym od lat RS, i najciekawszych ćwierćfinałach czas na półfinały. Tu poprzeczka jest już nieco wyżej, bo bywały sezony w których przynajmniej w jednej parze rywalizacja była bardzo wyrównana i zacięta. Tak było przecież choćby w ubiegłym sezonie, gdy dopiero w 5 meczu nasze zawodniczki udowodniły swoją wyższość nad Ślęza. Ale w tym roku oczekiwania są niewątpliwie jeszcze większe.
Ślęza – Polkowice
Tak napisał Paulo2907 rewanż za rywalizację o brąz rok temu. Szanse wydają się bardzo wyrównane, mniej więcej tak jak to było w rywalizacji Toruń – Bydgoszcz w ćwierćfinale. Ślęza ma przewagę własnego parkietu, jak również bardzo korzystny bilans z rywalkami w tym sezonie. Ograła już Polkowice we Wrocławiu, powtórzyła ten wyczyn w hali rywali a dodatkowo wyeliminowała go w PP rozgrywanym na neutralnym terenie. Jakie ma to znaczenie w PO? Z reguły niewielkie - walka zaczyna się od nowa, a każdy mecz ma swoja własną historie. Ale czasem tez tak bywa że styl gry jednej drużyny bardzo odpowiada tej drugiej i wtedy sugerowanie się wynikami z RS czy z PP nie jest już takie bezsensowne, co pokazała np. nasza rywalizacja z Lublinem. Ślęza liczyć może tez na mniejsze zmęczenie, w końcu Polkowice jeszcze w środę musiały walczyć z Gorzowem podczas gdy Wrocławianki mogły wówczas zbierać już siły na półfinał. Ale ten handicap dotyczy właściwie tylko pierwszych spotkań , potem role się odwrócą. Polkowice dysponują jednak szersza, a przede wszystkim silniejszą fizycznie kadra wiec im dłużej będzie trwała rywalizacja tym ich dla nich lepiej. Więc jeśli Wrocławianki chcą awansować do finału powinny postarać się to osiągnąć w 3 spotkaniach. Czy są w stanie tego dokonać? Trudno ocenić, biorąc pod uwagę ze ich forma jest dużą niewiadomą. Ćwierćfinały zakończyły najszybciej z grona półfinalistów, ale ich rywalizacja z Gdynia – osłabioną brakiem Montgomery – nie była takim spacerkiem jakiego można było oczekiwać po RS. Jedne mecz Wrocławianki przegrały, niewiele brakowało aby przegrały tez drugi, a nawet te 2 pewniejsze zwycięstwa tez nie były jakoś super okazałe. Jeśli dodać do tego klęskę w Toruniu w przedostatniej kolejce RS to można dojść do wniosku ze ich dyspozycja w marcu była najgorsza w sezonie. Pytanie tylko czy ten kryzys to już stała tendencja, czy tez może wynikał z tego ze Rusin niejako poświecił ten okres na mocniejszy trening by forma przyszła na półfinały wychodząc z założenia ze 1 rundę PO i tak jakoś przejdą.
Oczywiście nie jest tak ze wszystko w tej parze zależy tylko od dyspozycji Ślęzy i ze jeśli zagra na swojego maxa to bez problemów ogra rywalki. To przecież Polkowice dysponują najsilniejszym (i pewnie także najdroższym) składem. To oni z grona półfinalistów dysponują najszerszą kadra, to u nich grają największe „nazwiska”. W ćwierćfinale byli bardzo bliscy zakończenia sezonu totalna katastrofą, ale się podnieśli i dalej mogą być największymi wygranymi w tym sezonie. Bo euroliga euroligą, puchar polski pucharem polski, ale najbardziej liczy się wynik osiągnięty w lidze, i to nie w sezonie zasadniczym ale końcowy. Teraz będą dodatkowo podbudowani „remontadą” wiec na pewno nie będą chcieli poprzestać na wyeliminowaniu Gorzowa. Warto tu tez zauważyć ze póki co strzałem w dziesiątkę okazuje się dla nich ściągniecie nowej Gajdy. Bardzo dobrze wkomponowała się w pomarańczowy zespół, a w ostatnim spotkaniu jej rola była IMO kluczowa. W dogrywce była dla mnie jedyną spośród wszystkich zawodniczek znajdujących się na parkiecie która nie tylko walczyła ale tez na boisku myślała. Wrocławianki na pewno musza na nią uważać.
Wisła – Artego
W ostatnich 2 sezonach oba zespoły rywalizowały ze sobą dopiero finale. W tym roku już po sezonie zasadniczym było wiadomo ze jeśli spotkają się znowu, to na wcześniejszym etapie rywalizacji, co zresztą tez nie jest nowością bo przecież tak też było wiosna 2013 roku. I we wszystkich tych przypadkach Bydgoszczanki musiały uznać nasza wyższość i to pomimo tego że dwukrotnie były zespołem wyżej rozstawionym. Teraz zapewne liczą na przełamanie tej passy – my zaś na jej przedłużenie.
W porównaniu z ostatnim sezonem podobieństwo jest jedno – znów podchodzimy do rywalizacji z Bydgoszczankami po 5-meczowym maratonie, i to przebiegającym w bardzo zbliżonych okolicznościach. Tak Ślęza rok temu jak i AZS w tym sezonie, były w stanie wywieść wynik 1-1 z Krakowa (tracąc jednak jedna ze swoich kluczowych zawodniczek), powtórzyć go w meczach we własnej hali by na końcu zostać już do przerwy podanym egzekucji w meczu nr 5 (rok temu po 20 minutach meczu ze Ślęza było 40-23, teraz 41-15). Nasze zawodniczki musza wiec znów szybko zapomnieć o tym co było i szybko się zregenerować, ale w przeciwieństwie do poprzedniego sezonu nie daje to żadnej przewagi rywalkom. One tym razem maja ten sam problem, a są w o tyle gorszej sytuacji ze jednak dysponują krótszą ławką, ich kluczowe zawodniczki spędziły na parkiecie dużo więcej minut niż nasze (Reid średnio prawie 38, Międzik prawie 36, Stallworth prawie 32 – u nas tylko Ziętara powyżej 30-tu) a dodatkowo musza jeszcze dojechać do Krakowa. Dlatego tez powinniśmy tym razem zrobić wszystko by weekendzie było 2-0 dla nas. Oczywiście nawet wynik remisowy by nas nie skreślał – tym bardziej ze w Bydgoszczy gra się nam ostatnio wyjątkowo dobrze - ale jednak znacznie zwiększał szanse rywalek.
Czy mamy szanse na wygranie obu spotkań u siebie? Oczywiście ze tak, choć rzecz jasna nie będzie to bułka z masłem. Już podczas rywalizacji z Lublinem pisałem ze może się okazać ona dla nas trudniejsza niż kolejna runda spotkań. Wątpię bowiem by Artego było we wszystkich spotkaniach wstanie tak ograniczyć nasze poczynania w ataku jak to zrobiły podopieczna Szewczyka. Bronią co prawda nieźle, mają świetną w tym elemencie Maurite, ale jednak grają mniej kontaktowo a to powinno odpowiadać choćby Ewce czy Simmons . Natomiast większym problemem może się dla nas okazać gra w obronie. Potencjał ofensywny Bydgoszczy jest dużo większy niż Lublina, a kluczową sprawa dla nas będzie oczywiście powstrzymanie ich gry pick’n’roll. Oczywiście Józek doskonale wie jak należy to robić – udowodnił to rok temu, pytanie tylko czy jest w stanie ta wiedze wytłuc do głów niektórym naszym zawodniczkom. Gdybyśmy mieli pod koszem Nicholls spałbym spokojnie, ale niestety żadna z naszych podkoszowych nie może się w obronie z nią równać. Mam wiec spore obawy czy rywal ta zagrywka nie będzie nas katować przez całą serię.
Podsumowując – uważam że w tej rywalizacji jesteśmy faworytem, ale szanse Bydgoszczanek na ogranie nas oceniam mimo wszystko wyżej niż rok temu i to pomimo tego (a może właśnie dlatego) ze tym razem to one sa drużyna niżej notowaną. Ogrywając Torun i tak już znacznie poprawiły nastroje sobie i swoim kibicom teraz mogą zagrać wiec już na większym luzie, a to może być ich dodatkowym atutem.
Ślęza – Polkowice
Tak napisał Paulo2907 rewanż za rywalizację o brąz rok temu. Szanse wydają się bardzo wyrównane, mniej więcej tak jak to było w rywalizacji Toruń – Bydgoszcz w ćwierćfinale. Ślęza ma przewagę własnego parkietu, jak również bardzo korzystny bilans z rywalkami w tym sezonie. Ograła już Polkowice we Wrocławiu, powtórzyła ten wyczyn w hali rywali a dodatkowo wyeliminowała go w PP rozgrywanym na neutralnym terenie. Jakie ma to znaczenie w PO? Z reguły niewielkie - walka zaczyna się od nowa, a każdy mecz ma swoja własną historie. Ale czasem tez tak bywa że styl gry jednej drużyny bardzo odpowiada tej drugiej i wtedy sugerowanie się wynikami z RS czy z PP nie jest już takie bezsensowne, co pokazała np. nasza rywalizacja z Lublinem. Ślęza liczyć może tez na mniejsze zmęczenie, w końcu Polkowice jeszcze w środę musiały walczyć z Gorzowem podczas gdy Wrocławianki mogły wówczas zbierać już siły na półfinał. Ale ten handicap dotyczy właściwie tylko pierwszych spotkań , potem role się odwrócą. Polkowice dysponują jednak szersza, a przede wszystkim silniejszą fizycznie kadra wiec im dłużej będzie trwała rywalizacja tym ich dla nich lepiej. Więc jeśli Wrocławianki chcą awansować do finału powinny postarać się to osiągnąć w 3 spotkaniach. Czy są w stanie tego dokonać? Trudno ocenić, biorąc pod uwagę ze ich forma jest dużą niewiadomą. Ćwierćfinały zakończyły najszybciej z grona półfinalistów, ale ich rywalizacja z Gdynia – osłabioną brakiem Montgomery – nie była takim spacerkiem jakiego można było oczekiwać po RS. Jedne mecz Wrocławianki przegrały, niewiele brakowało aby przegrały tez drugi, a nawet te 2 pewniejsze zwycięstwa tez nie były jakoś super okazałe. Jeśli dodać do tego klęskę w Toruniu w przedostatniej kolejce RS to można dojść do wniosku ze ich dyspozycja w marcu była najgorsza w sezonie. Pytanie tylko czy ten kryzys to już stała tendencja, czy tez może wynikał z tego ze Rusin niejako poświecił ten okres na mocniejszy trening by forma przyszła na półfinały wychodząc z założenia ze 1 rundę PO i tak jakoś przejdą.
Oczywiście nie jest tak ze wszystko w tej parze zależy tylko od dyspozycji Ślęzy i ze jeśli zagra na swojego maxa to bez problemów ogra rywalki. To przecież Polkowice dysponują najsilniejszym (i pewnie także najdroższym) składem. To oni z grona półfinalistów dysponują najszerszą kadra, to u nich grają największe „nazwiska”. W ćwierćfinale byli bardzo bliscy zakończenia sezonu totalna katastrofą, ale się podnieśli i dalej mogą być największymi wygranymi w tym sezonie. Bo euroliga euroligą, puchar polski pucharem polski, ale najbardziej liczy się wynik osiągnięty w lidze, i to nie w sezonie zasadniczym ale końcowy. Teraz będą dodatkowo podbudowani „remontadą” wiec na pewno nie będą chcieli poprzestać na wyeliminowaniu Gorzowa. Warto tu tez zauważyć ze póki co strzałem w dziesiątkę okazuje się dla nich ściągniecie nowej Gajdy. Bardzo dobrze wkomponowała się w pomarańczowy zespół, a w ostatnim spotkaniu jej rola była IMO kluczowa. W dogrywce była dla mnie jedyną spośród wszystkich zawodniczek znajdujących się na parkiecie która nie tylko walczyła ale tez na boisku myślała. Wrocławianki na pewno musza na nią uważać.
Wisła – Artego
W ostatnich 2 sezonach oba zespoły rywalizowały ze sobą dopiero finale. W tym roku już po sezonie zasadniczym było wiadomo ze jeśli spotkają się znowu, to na wcześniejszym etapie rywalizacji, co zresztą tez nie jest nowością bo przecież tak też było wiosna 2013 roku. I we wszystkich tych przypadkach Bydgoszczanki musiały uznać nasza wyższość i to pomimo tego że dwukrotnie były zespołem wyżej rozstawionym. Teraz zapewne liczą na przełamanie tej passy – my zaś na jej przedłużenie.
W porównaniu z ostatnim sezonem podobieństwo jest jedno – znów podchodzimy do rywalizacji z Bydgoszczankami po 5-meczowym maratonie, i to przebiegającym w bardzo zbliżonych okolicznościach. Tak Ślęza rok temu jak i AZS w tym sezonie, były w stanie wywieść wynik 1-1 z Krakowa (tracąc jednak jedna ze swoich kluczowych zawodniczek), powtórzyć go w meczach we własnej hali by na końcu zostać już do przerwy podanym egzekucji w meczu nr 5 (rok temu po 20 minutach meczu ze Ślęza było 40-23, teraz 41-15). Nasze zawodniczki musza wiec znów szybko zapomnieć o tym co było i szybko się zregenerować, ale w przeciwieństwie do poprzedniego sezonu nie daje to żadnej przewagi rywalkom. One tym razem maja ten sam problem, a są w o tyle gorszej sytuacji ze jednak dysponują krótszą ławką, ich kluczowe zawodniczki spędziły na parkiecie dużo więcej minut niż nasze (Reid średnio prawie 38, Międzik prawie 36, Stallworth prawie 32 – u nas tylko Ziętara powyżej 30-tu) a dodatkowo musza jeszcze dojechać do Krakowa. Dlatego tez powinniśmy tym razem zrobić wszystko by weekendzie było 2-0 dla nas. Oczywiście nawet wynik remisowy by nas nie skreślał – tym bardziej ze w Bydgoszczy gra się nam ostatnio wyjątkowo dobrze - ale jednak znacznie zwiększał szanse rywalek.
Czy mamy szanse na wygranie obu spotkań u siebie? Oczywiście ze tak, choć rzecz jasna nie będzie to bułka z masłem. Już podczas rywalizacji z Lublinem pisałem ze może się okazać ona dla nas trudniejsza niż kolejna runda spotkań. Wątpię bowiem by Artego było we wszystkich spotkaniach wstanie tak ograniczyć nasze poczynania w ataku jak to zrobiły podopieczna Szewczyka. Bronią co prawda nieźle, mają świetną w tym elemencie Maurite, ale jednak grają mniej kontaktowo a to powinno odpowiadać choćby Ewce czy Simmons . Natomiast większym problemem może się dla nas okazać gra w obronie. Potencjał ofensywny Bydgoszczy jest dużo większy niż Lublina, a kluczową sprawa dla nas będzie oczywiście powstrzymanie ich gry pick’n’roll. Oczywiście Józek doskonale wie jak należy to robić – udowodnił to rok temu, pytanie tylko czy jest w stanie ta wiedze wytłuc do głów niektórym naszym zawodniczkom. Gdybyśmy mieli pod koszem Nicholls spałbym spokojnie, ale niestety żadna z naszych podkoszowych nie może się w obronie z nią równać. Mam wiec spore obawy czy rywal ta zagrywka nie będzie nas katować przez całą serię.
Podsumowując – uważam że w tej rywalizacji jesteśmy faworytem, ale szanse Bydgoszczanek na ogranie nas oceniam mimo wszystko wyżej niż rok temu i to pomimo tego (a może właśnie dlatego) ze tym razem to one sa drużyna niżej notowaną. Ogrywając Torun i tak już znacznie poprawiły nastroje sobie i swoim kibicom teraz mogą zagrać wiec już na większym luzie, a to może być ich dodatkowym atutem.
... tysiące przejechanych kilometrów ... setki przegadanych godzin .. dziesiątki odwiedzonych miast, stadionów i hal ... jedna trójkolorowa pasja ...
Re: BLK - półfinały play-off (01-12.04.2017)
Bez względu na to jak zakończy się ten sezon...w Wiśle na kolejny widzę tylko dwie zawodniczki z obecnego składu : Abdelkader i Ziętara ! Ewentualnie Szott...
To co dziś te panie pokazały w drugiej połowie powinno być karalne...antykoszykowka i totalny brak ambicji i charakteru.
To co dziś te panie pokazały w drugiej połowie powinno być karalne...antykoszykowka i totalny brak ambicji i charakteru.
Jeśli ktoś w Krakowie zapyta się za 20 lat: kim była DeForge? Odpowiedź będzie tylko jedna: wielką zawodniczką!
https://www.youtube.com/watch?v=N7ABk7vDous
https://www.youtube.com/watch?v=N7ABk7vDous
Re: BLK - półfinały play-off (01-12.04.2017)
Ja oglądałem pierwszą połowę. Potem stwierdziłem, że jest pozamiatane i pojechałem na rower. Jak wróciłem to było 40 s do końca i przewaga Artego.
Dziś jest prima aprilis, mecz na Wisła.tv sponsorowało Artego Bydgoszcz więc już nic nie dziwi. A jeszcze kilka miesięcy wszyscy z utęsknieniem czekali na powrót Ewki do Krakowa. Jak to wszystko się zmienia.
Dziś jest prima aprilis, mecz na Wisła.tv sponsorowało Artego Bydgoszcz więc już nic nie dziwi. A jeszcze kilka miesięcy wszyscy z utęsknieniem czekali na powrót Ewki do Krakowa. Jak to wszystko się zmienia.
Re: BLK - półfinały play-off (01-12.04.2017)
Przede wszystkim brak rozumu. Głupota nie boli ale nieraz drogo kosztuje - dziś było nie inaczej.
Ten mecz powinien zakończyć sie wynikiem tak mniej więcej 80-50 a w 4 kwarcie na parkiecie powinny grac głębokie rezerwy obu drużyn. Od pierwszych akcji widać było ile Artego kosztowała rywalizacja z Toruniem. Zawodniczki z Bydgoszczy wyglądały tak jakby nie tyle przyjechały do Krakowa ze swojego maista a przyszły na nogach. Były niezdecydowanie wolniejsze, spóźniały sie w obronie, miały problem z wyrobieniem sobie pozycji w ataku, sporo faulowały.. Wynik do przerwy 45-25 to był i tak najmniejszy wymiar kary bo jzu w drugiej kwarcie nasze panie nie trafiły sporej ilosci czystych pozycji.
A w drugiej części był juz dramat. Nasze wyszły na parkiet tak jakby mecz był juz rozstrzygnięty, przekonane ze Artego go odpuści.Po pierwszych 3 akcjach tej części widziałem ze może byc jeszcze rożnie bo Artego - grając to samo co do przerwy - zaczęło wyrabiać sobie pozycje z dziecinna łatwością a nasza gra stanęła. A to dodatkowo zaczęło napędzać rywalki ktore zaczęły sie poruszać duzo szybciej a przez to lepiej bronic. A ze przy mocniejszej obronie my głupiejemy to juz fakt od dłuższego czasu znamy.
Po 3 meczu z Lublinem Jozek stwierdził ze nie potrafi do tych zawodniczek trafić. Dziś chyba zrozumiałem dlaczego - on cały czas liczy ze ona w maja w głowach choć odrobinę koszykarskiej inteligencji i stara sie by grały tak choćby jak Wisła rok temu. Chodzi mi tu głownie w ataku. Przy wysokim prowadzeniu próbujemy po raz kolejny grac długie, ułożone akcje, ktore zresztą sam bardzo cenie. Tyle tylko ze do takiej gry potrzeba inteligentnych koszykarek, a u nas niestety ponad połowa pan ma głową, ale - przynajmniej na parkiecie - z wyłączona funkcja myślenia. Co gorsza, w tym gronie jest nasza podstawowa rozgrywająca. Wiec te długie akcje zamiast wyrabiając nam czyste pozycje, kończą sie tym ze jedna z naszych oddaje rozpaczliwy rzut bedac otoczona przez 2-3 rywalki, a reszta stoi i sie patrzy. Nie pamiętam kiedy ostatni raz zagraliśmy taka akcje naprawdę udanie od początku do końca - nawet jesli po którejś zdobyliśmy punkty to były one szczęśliwe. Pomijam juz fakt ze często tego typu akcje kończą sie zanim sie tak naprawdę zaczną, boi po 10 sek klepanie taka Ygueravide jest w stanie np dac sobie wyjąc piłkę z kozła Szczechowiak (i mieć oczywiście pretensje do całego świata o to)
Przebieg tego spotkania jest tym bardziej irytujący ze był niemal kopia naszego ligowego spotkania z Artego kilak tyg.. temu. wtedy tez przyprowadzimy w 3 kwarcie bardzo wysoko by doprowadzić jeszcze do nerwowej końcówki. W RS udało sie koniec końców wygrać - dzis nie.
Coz, Artego było na deskach, ale sie podniosło i wygrało. jak sie trafia na frajera to trzeba go golić - i Bydgoszcz to dziś zrobiła - gratulacje dla nich. Poza zwycięstwem rywalki zyskały cos jeszcze - duży zastrzyk optymizmu przed dalsza rywalizacją.
Ta wygrana jeszcze oczywiście niczego nie przesadza, ale jesli jutro wynik sie powtórzy to bedzie bardzo nieciekawie. Aby tego uniknąć nasze panie muszę wreszcie zrozumieć ze w absolutnie kazdym meczu, w PO trzeba byc w pełni skoncentrowanym i walczyć od 1 do ostatniej akcji, a Jozek powinien pogodzić sie ze ma taki zestaw a nie udawać ze Sandra to Kryska, a Ewka to Nicholls.
Ten mecz powinien zakończyć sie wynikiem tak mniej więcej 80-50 a w 4 kwarcie na parkiecie powinny grac głębokie rezerwy obu drużyn. Od pierwszych akcji widać było ile Artego kosztowała rywalizacja z Toruniem. Zawodniczki z Bydgoszczy wyglądały tak jakby nie tyle przyjechały do Krakowa ze swojego maista a przyszły na nogach. Były niezdecydowanie wolniejsze, spóźniały sie w obronie, miały problem z wyrobieniem sobie pozycji w ataku, sporo faulowały.. Wynik do przerwy 45-25 to był i tak najmniejszy wymiar kary bo jzu w drugiej kwarcie nasze panie nie trafiły sporej ilosci czystych pozycji.
A w drugiej części był juz dramat. Nasze wyszły na parkiet tak jakby mecz był juz rozstrzygnięty, przekonane ze Artego go odpuści.Po pierwszych 3 akcjach tej części widziałem ze może byc jeszcze rożnie bo Artego - grając to samo co do przerwy - zaczęło wyrabiać sobie pozycje z dziecinna łatwością a nasza gra stanęła. A to dodatkowo zaczęło napędzać rywalki ktore zaczęły sie poruszać duzo szybciej a przez to lepiej bronic. A ze przy mocniejszej obronie my głupiejemy to juz fakt od dłuższego czasu znamy.
Po 3 meczu z Lublinem Jozek stwierdził ze nie potrafi do tych zawodniczek trafić. Dziś chyba zrozumiałem dlaczego - on cały czas liczy ze ona w maja w głowach choć odrobinę koszykarskiej inteligencji i stara sie by grały tak choćby jak Wisła rok temu. Chodzi mi tu głownie w ataku. Przy wysokim prowadzeniu próbujemy po raz kolejny grac długie, ułożone akcje, ktore zresztą sam bardzo cenie. Tyle tylko ze do takiej gry potrzeba inteligentnych koszykarek, a u nas niestety ponad połowa pan ma głową, ale - przynajmniej na parkiecie - z wyłączona funkcja myślenia. Co gorsza, w tym gronie jest nasza podstawowa rozgrywająca. Wiec te długie akcje zamiast wyrabiając nam czyste pozycje, kończą sie tym ze jedna z naszych oddaje rozpaczliwy rzut bedac otoczona przez 2-3 rywalki, a reszta stoi i sie patrzy. Nie pamiętam kiedy ostatni raz zagraliśmy taka akcje naprawdę udanie od początku do końca - nawet jesli po którejś zdobyliśmy punkty to były one szczęśliwe. Pomijam juz fakt ze często tego typu akcje kończą sie zanim sie tak naprawdę zaczną, boi po 10 sek klepanie taka Ygueravide jest w stanie np dac sobie wyjąc piłkę z kozła Szczechowiak (i mieć oczywiście pretensje do całego świata o to)
Przebieg tego spotkania jest tym bardziej irytujący ze był niemal kopia naszego ligowego spotkania z Artego kilak tyg.. temu. wtedy tez przyprowadzimy w 3 kwarcie bardzo wysoko by doprowadzić jeszcze do nerwowej końcówki. W RS udało sie koniec końców wygrać - dzis nie.
Coz, Artego było na deskach, ale sie podniosło i wygrało. jak sie trafia na frajera to trzeba go golić - i Bydgoszcz to dziś zrobiła - gratulacje dla nich. Poza zwycięstwem rywalki zyskały cos jeszcze - duży zastrzyk optymizmu przed dalsza rywalizacją.
Ta wygrana jeszcze oczywiście niczego nie przesadza, ale jesli jutro wynik sie powtórzy to bedzie bardzo nieciekawie. Aby tego uniknąć nasze panie muszę wreszcie zrozumieć ze w absolutnie kazdym meczu, w PO trzeba byc w pełni skoncentrowanym i walczyć od 1 do ostatniej akcji, a Jozek powinien pogodzić sie ze ma taki zestaw a nie udawać ze Sandra to Kryska, a Ewka to Nicholls.
... tysiące przejechanych kilometrów ... setki przegadanych godzin .. dziesiątki odwiedzonych miast, stadionów i hal ... jedna trójkolorowa pasja ...
Re: BLK - półfinały play-off (01-12.04.2017)
zibiz pisze:Ja oglądałem pierwszą połowę. Potem stwierdziłem, że jest pozamiatane i pojechałem na rower. Jak wróciłem to było 40 s do końca i przewaga Artego.
To samo pomyślały koszykarki Wisły i w sumie też jakby wyszły...
Po raz n-ty w tym sezonie łapię się na tym, że mam bardzo naiwną wiarę w inteligencje tego zespołu, wiarę niemal niczym nieuzasadnioną co gorsza tę wiarę ma też Hernandez i to powoduje masę problemów.
"Powiem Ci, to zapomnisz. Pokażę- zapamiętasz. Zainteresuję cię- wtedy zrozumiesz."
Re: BLK - półfinały play-off (01-12.04.2017)
zibiz pisze:A jeszcze kilka miesięcy wszyscy z utęsknieniem czekali na powrót Ewki do Krakowa. Jak to wszystko się zmienia.
No niestety. Dla mnie ona jest największym rozczarowaniem w tym sezonie w naszej drużynie. Liczyłem ze jako soba jednak trochę związana z tym klubem będzie dawała na parkiecie więcej zaangażowania nie przeciętna najemczyni, a jest dokładnie odwrotnie. I nieraz nawet jak zrobi dobry eval to swoja po pozostawia duży niesmak (tak jak dzis). Az zaczynam tesknic za Zurowską
... tysiące przejechanych kilometrów ... setki przegadanych godzin .. dziesiątki odwiedzonych miast, stadionów i hal ... jedna trójkolorowa pasja ...
Re: BLK - półfinały play-off (01-12.04.2017)
Greebo pisze:zibiz pisze:A jeszcze kilka miesięcy wszyscy z utęsknieniem czekali na powrót Ewki do Krakowa. Jak to wszystko się zmienia.
No niestety. Dla mnie ona jest największym rozczarowaniem w tym sezonie w naszej drużynie. Liczyłem ze jako soba jednak trochę związana z tym klubem będzie dawała na parkiecie więcej zaangażowania nie przeciętna najemczyni, a jest dokładnie odwrotnie. I nieraz nawet jak zrobi dobry eval to swoja po pozostawia duży niesmak (tak jak dzis). Az zaczynam tesknic za Zurowską
Smutne...ale bardzo prawdziwe....za Żurowska tęsknię od pierwszych spotkań sezonu...bo ta dziewczyna ma więcej charakteru niż 3 zawodniczki naszej S5....
Jeśli ktoś w Krakowie zapyta się za 20 lat: kim była DeForge? Odpowiedź będzie tylko jedna: wielką zawodniczką!
https://www.youtube.com/watch?v=N7ABk7vDous
https://www.youtube.com/watch?v=N7ABk7vDous
Re: BLK - półfinały play-off (01-12.04.2017)
Polkowice wygrały kolejna nerwowa końcówkę w tym tygodniu i po raz pierwszy w sezonie pokonały Ślęzę. A wiec słabsza dyspozycja Wrocławianek ostatnimi czasy nie była raczej zasłona dymną.
... tysiące przejechanych kilometrów ... setki przegadanych godzin .. dziesiątki odwiedzonych miast, stadionów i hal ... jedna trójkolorowa pasja ...
Re: BLK - półfinały play-off (01-12.04.2017)
Ależ głupota koszykarska dziś raziła widzów z parkietu.
Sandra - czy ona ma wszystkie klepki? Kozłuje kilkanaście sekund, po czym rywalki wyjmują jej piłkę z rak. Po raz n-ty w tym sezonie. Jak zwykle gestykuluje i wywija językiem, jakby co najmniej z łokcia pod oko dostała. Szlag jasny człowieka może trafić.
Ewelina Kobryn - jeśli do kogoś był wspomniany wcześniej transparent rzeczywiście wywieszony, to ja uważam, że właśnie ta pani hańbi Wisłę swoją grą. W WNBA oduczyli ją grać w koszykówkę, czy ma już wszystko w dupie, bo taka gwiazda? A ja głupi się cieszyłem, że wraca do Wisły...
Taki cytat z dedykacją dla Pani Kobryn:
"Nikt nie wymaga od Was samych zwycięstw, czasem i przegrać przychodzi. Ale każdy ma prawo żądać od Was ambitnej i nieustępliwej walki. Nie dopuście tego, aby ludzie uznali was za niegodnych podania ręki." Henryk Reyman.
To co ta zawodniczka wyprawia i w ataku i w obronie....sorry nikt przy zdrowych zmysłach nie uwierzyłby, że ta osoba grała gdzieś więcej, niż w naszej lidze. Odpalanie dziwnych trójek, pozwalanie - podobnie jak Sandra - na wyjmowanie sobie piłki z kozłowania. W obronie pilnuje każdego i biega do każdego, tylko zapomina o zawodniczce, którą ma faktycznie kryć. Generalnie zachowuje się jak dziecko we mgle, jakby pierwszy raz grała z tym składem. Ona w ogóle jakby nie rozumiała co my gramy.
Jak jej nie zależy, to niech odda trykot. Ostatnio jak widzę, co wyprawia na boisku, to mi się przypomina taki stary tekst znanego z rapowania parlamentarzysty: "Ja nie kumam tego też i przeliczam mój cash" Bo nie kuma naszej gry, a co przeliczać pewnie ma ;)
Podobno trener powiedział na konfie, że bierze tą przegraną na siebie. Zupełnie niesłusznie. Jeśli trener pokazuje, że trzeba kogoś faulować, bo tego wymaga sytuacja, drze się "fauluj" cała hala, a panie gwiazdki mają to centralnie w dupskach, to co ma zrobić Józek?
Jeśli zawodniczka Reid gra ewidentnie (przedostatnia akcja meczu bodajże) na 24 sekundy i na sekundę przed czasem nasz obrońca daje się jak przedszkolak ograć, to co ma zrobić trener?
Dawno nie widziałem tak durnie przegranego meczu
W sumie to nawet się człowiekowi nie chce pisać o tym meczu.
Swoją drogą drugi raz panie w przebraniach pinky winky wracają w meczu z dalekiej podróży i odrabiają straty, ciekawe.
Wiśle bardzo trudno będzie się jutro podnieść, jednak Bydgoszcz jest mocniejsza w ataku, niż nasz poprzedni rywal, a skoro nie bronimy to cóż...
Sandra - czy ona ma wszystkie klepki? Kozłuje kilkanaście sekund, po czym rywalki wyjmują jej piłkę z rak. Po raz n-ty w tym sezonie. Jak zwykle gestykuluje i wywija językiem, jakby co najmniej z łokcia pod oko dostała. Szlag jasny człowieka może trafić.
Ewelina Kobryn - jeśli do kogoś był wspomniany wcześniej transparent rzeczywiście wywieszony, to ja uważam, że właśnie ta pani hańbi Wisłę swoją grą. W WNBA oduczyli ją grać w koszykówkę, czy ma już wszystko w dupie, bo taka gwiazda? A ja głupi się cieszyłem, że wraca do Wisły...
Taki cytat z dedykacją dla Pani Kobryn:
"Nikt nie wymaga od Was samych zwycięstw, czasem i przegrać przychodzi. Ale każdy ma prawo żądać od Was ambitnej i nieustępliwej walki. Nie dopuście tego, aby ludzie uznali was za niegodnych podania ręki." Henryk Reyman.
To co ta zawodniczka wyprawia i w ataku i w obronie....sorry nikt przy zdrowych zmysłach nie uwierzyłby, że ta osoba grała gdzieś więcej, niż w naszej lidze. Odpalanie dziwnych trójek, pozwalanie - podobnie jak Sandra - na wyjmowanie sobie piłki z kozłowania. W obronie pilnuje każdego i biega do każdego, tylko zapomina o zawodniczce, którą ma faktycznie kryć. Generalnie zachowuje się jak dziecko we mgle, jakby pierwszy raz grała z tym składem. Ona w ogóle jakby nie rozumiała co my gramy.
Jak jej nie zależy, to niech odda trykot. Ostatnio jak widzę, co wyprawia na boisku, to mi się przypomina taki stary tekst znanego z rapowania parlamentarzysty: "Ja nie kumam tego też i przeliczam mój cash" Bo nie kuma naszej gry, a co przeliczać pewnie ma ;)
Podobno trener powiedział na konfie, że bierze tą przegraną na siebie. Zupełnie niesłusznie. Jeśli trener pokazuje, że trzeba kogoś faulować, bo tego wymaga sytuacja, drze się "fauluj" cała hala, a panie gwiazdki mają to centralnie w dupskach, to co ma zrobić Józek?
Jeśli zawodniczka Reid gra ewidentnie (przedostatnia akcja meczu bodajże) na 24 sekundy i na sekundę przed czasem nasz obrońca daje się jak przedszkolak ograć, to co ma zrobić trener?
Dawno nie widziałem tak durnie przegranego meczu
W sumie to nawet się człowiekowi nie chce pisać o tym meczu.
Swoją drogą drugi raz panie w przebraniach pinky winky wracają w meczu z dalekiej podróży i odrabiają straty, ciekawe.
Wiśle bardzo trudno będzie się jutro podnieść, jednak Bydgoszcz jest mocniejsza w ataku, niż nasz poprzedni rywal, a skoro nie bronimy to cóż...
Re: BLK - półfinały play-off (01-12.04.2017)
danpe_ pisze:
Swoją drogą drugi raz panie w przebraniach pinky winky wracają w meczu z dalekiej podróży i odrabiają straty, ciekawe.
Wiśle bardzo trudno będzie się jutro podnieść, jednak Bydgoszcz jest mocniejsza w ataku, niż nasz poprzedni rywal, a skoro nie bronimy to cóż...
No a Herkt jak rok temu przegrywał wszystkie końcówki tak teraz wygrywa. Józek na odwrót. To tez pokazuje ze ocena trenera jest jednak mocno uzależniona od jego podopiecznych.
Po dzisiejszym meczu wypada mi trochę inaczej spojrzeć na wpisu kibiców z Torunia na fb o których pisałem. Jeśli 4 kwartę zagrali jak my dziś drugą polowe to ciężko było to potem oceniać na spokojnie. My i tak jesteśmy w lepszej sytuacji bo jest jeszcze czas by wszystko nadrobić, a ja naprawdę nie mam nic przeciwko temu by zawodniczki swoja postawa na parkiecie udowodniły mi że oceniłem je niesprawiedliwie i pochopnie. MP ciągle jest od zdobycia.
... tysiące przejechanych kilometrów ... setki przegadanych godzin .. dziesiątki odwiedzonych miast, stadionów i hal ... jedna trójkolorowa pasja ...
-
- Nowy na forum
- Posty: 2
- Rejestracja: 01 kwietnia 2017, 21:43
Re: BLK - półfinały play-off (01-12.04.2017)
Moi Drodzy długo mnie nie było na forum - trochę przez jałowy poziom naszych zespołów i obleśne wyniki w Eurolidze, trochę ze względu na trudności z odzyskaniem konta (mam nadzieję, że uda mi się uzyskać pomoc adminów o odzyskaniu starego).
W każdym razie w tym roku przynajmniej play-offy ciekawy i trzeba przyznać, że się dzieje. Herkt chyba zostanie wyniesony w Bydgosii do miana pół-boga za wyniki osiągane w Artego. Dziwi mnie, że wyszedł zwycięsko z rywalizacji z Algisem, to z pewnością dla niego przysłowiowa wisienka na torcie.
Chciałem się odnieść do słów Wiślaków odnoszących się niekiedy pośrednio, niekiedy bezporednio do Ewki. Jak rozumiem po przyjściu do Wisły prezentuje znacznie niższy poziom i diametralnie obniżyła loty (nie jest to jakieś wielkie zaskoczenie bo już jej przygody z Salamanką zwiastowały, że jest kiepsko) ale dziwi mnie nagła krytyka i twierdzenie, że daleko jej do Nicholls. Cóż pewnie teraz jest to zrozumiałe ale pamietajmy, że Ewka nam się zestarzała, a kiedy opuszczała Wisłę po raz pierwszy to grala zupełnie inaczej i traktowaliśmy to jako jedno z największych osłabień. Nie wiem czy wtedy powiedzialibyśmy, że jest słabsza od Nicholls. Tamta Ewka byłą wg mnie znacznie lepsza od obecnej Nicholls (czy też tam zeszłosezonowej) z tymże to już ocena przeterminowana. Ewka pewnie zalicza ostatni sezon toteż trochę już "dziaduje" i pewnie odpuszcza, głównie w obronie.
W każdym razie w tym roku przynajmniej play-offy ciekawy i trzeba przyznać, że się dzieje. Herkt chyba zostanie wyniesony w Bydgosii do miana pół-boga za wyniki osiągane w Artego. Dziwi mnie, że wyszedł zwycięsko z rywalizacji z Algisem, to z pewnością dla niego przysłowiowa wisienka na torcie.
Chciałem się odnieść do słów Wiślaków odnoszących się niekiedy pośrednio, niekiedy bezporednio do Ewki. Jak rozumiem po przyjściu do Wisły prezentuje znacznie niższy poziom i diametralnie obniżyła loty (nie jest to jakieś wielkie zaskoczenie bo już jej przygody z Salamanką zwiastowały, że jest kiepsko) ale dziwi mnie nagła krytyka i twierdzenie, że daleko jej do Nicholls. Cóż pewnie teraz jest to zrozumiałe ale pamietajmy, że Ewka nam się zestarzała, a kiedy opuszczała Wisłę po raz pierwszy to grala zupełnie inaczej i traktowaliśmy to jako jedno z największych osłabień. Nie wiem czy wtedy powiedzialibyśmy, że jest słabsza od Nicholls. Tamta Ewka byłą wg mnie znacznie lepsza od obecnej Nicholls (czy też tam zeszłosezonowej) z tymże to już ocena przeterminowana. Ewka pewnie zalicza ostatni sezon toteż trochę już "dziaduje" i pewnie odpuszcza, głównie w obronie.
Re: BLK - półfinały play-off (01-12.04.2017)
Nie chodzi o to która jest lepsza, tylko która więcej daje drużynie. Umiejętności czysto koszykarskie, - jak np rzut - Ewka ma lepsze. I co więcej - uważam ze pod tym względem sie mocno rozwinęła podczas tych wojaży. Ale Laura po pierwsze dużo lepiej broniła (i to pomimo braku cm) a w ataku odwalał tytaniczną robotę przy zasłonach, robieniu miejsca pod koszem partnerkom czy w walce o zbiorki. I właśnie dlatego teraz zarówno ja jak i sporo znanych mi osób mocniej docenia jej grę niż rok temu. Kogoś takiego, oraz rozgrywającej która potrafi prowadzić grę, regulować jej tempo itp nam strasznie brakuje a juz zwłaszcza w końcówkach spotkań.
Jeszcze co do Laury - to taka zawodniczka której zalety często ciężko wychwycić jak się ogląda pojedyncze mecze (podobna zawodniczką była Anke de Mondt). Ona nie gra efektownie, nie ma łatwości zdobywania punktów itd. Ale koszykówka - zwłaszcza europejska - nie polega tylko na tym. Także niezmiernie istotne jest to jak sie zawodniczka przesuwa w obronie, jak czyta grę, kiedy podłącza sie pod akcje koleżanek itd. To nie jest widoczne na pierwszy rzut oka ale w każdej drużynie niezbędne. Oczywiście jak sie ma w zespole same zawodniczki tego typu, bez rasowych snajperów czy dobrze wyszkolonych podkoszowych to tez sie daleko nie zajedzie, ale przegięcie w drugą stronę również nie niesie za sobą nic dobrego.
Jeszcze co do Laury - to taka zawodniczka której zalety często ciężko wychwycić jak się ogląda pojedyncze mecze (podobna zawodniczką była Anke de Mondt). Ona nie gra efektownie, nie ma łatwości zdobywania punktów itd. Ale koszykówka - zwłaszcza europejska - nie polega tylko na tym. Także niezmiernie istotne jest to jak sie zawodniczka przesuwa w obronie, jak czyta grę, kiedy podłącza sie pod akcje koleżanek itd. To nie jest widoczne na pierwszy rzut oka ale w każdej drużynie niezbędne. Oczywiście jak sie ma w zespole same zawodniczki tego typu, bez rasowych snajperów czy dobrze wyszkolonych podkoszowych to tez sie daleko nie zajedzie, ale przegięcie w drugą stronę również nie niesie za sobą nic dobrego.
... tysiące przejechanych kilometrów ... setki przegadanych godzin .. dziesiątki odwiedzonych miast, stadionów i hal ... jedna trójkolorowa pasja ...
Re: BLK - półfinały play-off (01-12.04.2017)
Ja mam pretensje nie o to, że któraś jest lepsza, czy gorsza, ale o to, że jak patrzę na Ewkę i jej obronę, to mam wrażenie, że jej się nie chce. Jeśli wspomniałeś Nicholls, jej się zawsze chciało, duża ambicja. Jako kibic mam chyba prawo żądać, żeby się komuś chciało?
A w ataku? No cóż, tu mam pretensje po prostu o brak myślenia.
Zawodnik z takim doświadczeniem w pewnych sytuacjach na parkiecie powinien sobie lepiej radzić, właśnie z racji stażu.
Generalnie wielki zawód, jeśli chodzi o tę zawodniczkę. Nawet jeśli zdobędą MP zdania nie zmienię obawiam się.
A w ataku? No cóż, tu mam pretensje po prostu o brak myślenia.
Zawodnik z takim doświadczeniem w pewnych sytuacjach na parkiecie powinien sobie lepiej radzić, właśnie z racji stażu.
Generalnie wielki zawód, jeśli chodzi o tę zawodniczkę. Nawet jeśli zdobędą MP zdania nie zmienię obawiam się.
Re: BLK - półfinały play-off (01-12.04.2017)
Po pierwszej połowie jak większość myślałem ze jest po meczu a tu takie cos
Jednak wrzucilbym tu tez kamień lub kilka do ogródka Hernandeza:
-musial widzieć jakim typem gracza jest Hiszpanka ,nie moze być zdziwiony
-zespol od poczatku sezonu nie zrobil kroku w przód ,jak grali slabo i głupio tak dalej graja ,to rola trenera temu zaradzić,tu czegos takiego nie widze
-mimo slabszego skladu niz rok temu i takto jest jaj na nasza lige gwiazdorski zestaw a tu meka w lidze,meka z Lublinem i teraz zanosi sie na to samo
Jednak wrzucilbym tu tez kamień lub kilka do ogródka Hernandeza:
-musial widzieć jakim typem gracza jest Hiszpanka ,nie moze być zdziwiony
-zespol od poczatku sezonu nie zrobil kroku w przód ,jak grali slabo i głupio tak dalej graja ,to rola trenera temu zaradzić,tu czegos takiego nie widze
-mimo slabszego skladu niz rok temu i takto jest jaj na nasza lige gwiazdorski zestaw a tu meka w lidze,meka z Lublinem i teraz zanosi sie na to samo
Wróć do „Aktualności Ekstraklasa”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 25 gości