Postautor: Greebo » 30 kwietnia 2017, 20:27
No i 2 meczbol obroniony :)
Dzisiejsze spotkanie nie było w naszym wykonaniu tak efektowne jak wczorajsze, ale mimo to (a może właśnie dlatego) uważam je za cenniejsze. Śleza spróbowała zrobić to co dało jej zwycięstwo w kluczowym meczu nr 4 z Polkowicami - zagrała bardzo mocnym pressingiem, nie licząc sie z faulami. Na szczęście nasze panie po marnym początku w miarę szybko się otrząsnęły, podjęły walkę na parkiecie i suma summarum w miare pewnie doprowadziły do meczu nr 5. I chyba dobrze się stało nie tylko z naszego punktu widzenia, ale i koszykówki jako takiej. Raz ze 5 mecz to idealne zakończenie tego sezonu dodatkowe emocje, a dwa to jednak lepiej bty było gdyby któraś z drużyn sięgnęła po mistrza grając w koszykówkę a nie starając sie sprowadzić jej do hokeja.
U nas dzis znów najlepsza Ben Abdelkader, która w tym Krakowskim dwumeczu grała jak klasowa rozgrywająca, ale świetnie tez zaprezentowała sie Magda Zietara, ktora nie dość ze do min ograniczyła poczynania Kastanek, to dołożyła sporo ważnych punktów, zbiórek i przechwytów. Na plusie dzis tez na pewno Gidden i Pop. Na minusie Ziomara i Ewka, która proza kolejny znika gdy rywal gra bardzo agresywnie w obronie.
W piątym meczu szanse 50/50 choć my powinniśmy być w lepszej sytuacji psychicznej. I nie chodzi nawet o to ze udało nam sie teraz złamać Sleze, ale o fakt ze my juz mieliśmy nad sobą widmo finałowej klęski, wiec wiele nie mamy do stracenia a Śleza i owszem. Bo jak ktoś juz jest w ogródku i wita sie z gąską a zostaje z niczym to bardzo mocno boli.
... tysiące przejechanych kilometrów ... setki przegadanych godzin .. dziesiątki odwiedzonych miast, stadionów i hal ... jedna trójkolorowa pasja ...