Kosz-ykarz pisze:Serio o EDO z tą taktyka ??? w Toruniu chyba jednak dal sie poznac wlasnie od strony taktycznej , cos tam te jego druzyny graly , mimo przeroznych klopotow ktore mial w klubie .
Napisałam o jego ostatni sezon w Krakowie. Zwłaszcza finały to była historia o tym, że ADF rysuje na przerwach na żądanie i ustala ze Skerą zmiany. Edo nic nie kontrolował, nie miał na nic wpływu, a wszystko było poprzedzone niefajnymi spięciami z zawodniczkami.
Alexa pisze:Sto lat mnie tu nie bylo ale jednak sie wlacze w dyskusje (przepraszam za brak polskich znakow). Osobiscie uwazam, ze bez wzgledu na koncowy wynik p. Szewczyk powinien odejsc. Osobiscie go nie trawie, co ma drugorzedne znaczenie, bo nie lubie wrzeszczacych ludzi, kt. czesto znajduja sobie kozly ofiarne... Po prostu nie akceptuje takiego zachowania. Ale co wazniejsze, Wisla nie ma tak marnego skladu zeby drzec o 3 miejsce. Wszystko ponizej srebra to porazka. P. Szewczyk z ta druzyna nie ugral NIC i za to powinien wyleciec. A jesli nie daj boze odejdzie przez to sponsor to nie mam slow. Nie wiem na kogo nas stac, polska mysl trenerska powoduje u mnie zimne poty (z jednym wyjatkiem), wiec chcialabym jakiegos mlodego Hiszpana, lub Balta czy cos w tym guscie, ale temu panu juz bym podziekowala
Choć się nie do końca zgadzam, to rozumiem :)
Rzeczywiście największa wada Szewczyka to są jego nerwy...wczoraj we Wrocławiu potwierdził tylko nasze całosezonowe obserwacje, że gdyby szukać dla niego przydomka (szlacheckiego ;-)) to byłoby to Krzysztof "ja pierd..." Szewczyk, bowiem to są słowa które z jego ust podczas meczu padają co jakieś 10 sekund. Okropne jest to też jak bardzo często w nerwach wrzeszczy na zawodniczki, bo nie ma w tym nic z merytoryki, a są personalne wycieczki.
Dla mnie te wady nie są dyskwalifikujące w dużej mierze pewnie dlatego, że nie ja z nim pracuję ;-) ale też dlatego, że jak pisałam wcześniej to jest Trener - ciężko się przyczepić do tego jak prowadzi mecze pod względem rotacji, jest też trenerem, który potrafi reagować na grę rywala (wczoraj widać było, że po pierwszym trudnym starciu z Majewską, nasze zawodniczki już wiedzą, że trzeba ją odciągnąć trochę od kosza i mijać), a przede wszystkim udało mu się i dziewczynom w trakcie sezonu doprowadzić do tego, że ja byłam dużą fanką tej ekipy (Wiśle kibicuje zawsze, niezależnie kto w niej gra, ale tu doszedł taki aspekt, że ja po prostu chciałam oglądać ten skład personalny, bo walczył, bo grał najmądrzej jak potrafił...większość porażek to jednak był smutek, że nie wyszło, a nie złość, że zespół nie walczył...inne emocje niż rok temu)...Oczywiście wiem, że wrażenia artystyczne to w balecie, albo przy lądowaniu telemarkiem i że najważniejsze są wyniki, ale tu jestem w stanie też wziąć poprawkę na nasze problemy z kontuzjami i to, że był to pierwszy sezon Szewczyka jako trenera zespołu grającego środa-sobota. Gdzieś tam też chciałabym jakiejś naszej małej stabilizacji i możliwości zobaczenia jak trzon tego zespołu + trener radzą sobie w kolejnym roku.
Oczywiście gdyby się pojawiła jakaś rozsądna opcja za Szewczyka to ja płakać nie będę (bo widzę jego wady i widzę końcowy wynik), ale ja jako człowiek małej wiary w tę opcję nie wierzę. Co do polskiej myśli szkoleniowej zgadzam się w pełni, to są ludzie, którym ew. nieźle wychodzi co najwyżej przybijanie piątek, więc ta opcja musi odpaść. Młody Hiszpan czy Bałt, to byłoby fajnie, ale to dla mnie taki utopijny pomysł, bo raz absolutnie nie mam pomysłu na nazwiska, dwa że to jest ogromne ryzyko.
"Powiem Ci, to zapomnisz. Pokażę- zapamiętasz. Zainteresuję cię- wtedy zrozumiesz."