Co słychać w Wiśle?

Wszystko na temat Tauron Basket Ligi Kobiet

Moderatorzy: ann, rzymi, paulo2907, Kuba, przemoe

Alexa
Amator
Posty: 101
Rejestracja: 14 kwietnia 2006, 17:44
Lokalizacja: Krakow

Re: Co słychać w Wiśle?

Postautor: Alexa » 21 listopada 2012, 21:12

zenga2 pisze:
Alexa pisze:Hej,
sorrki za offtopic ale od kilku dni nie jestem w stanie dostac sie na strone wislakosz.pl, mieszkam zagranica i nie wiem czy to w jakis sposob moze no to wplywac, probowalam juz rozne przegladarki i komputery i zawsze to samo. Bede wdzieczna za pomoc.


Mają jakieś problemy techniczne. Info z ich FB:

WislaKosz.pl: aktualnie jesteśmy dostępni pod mega wiślackim adresem ;) http://s350367150.domenaklienta.pl/


Dzieki!

Awatar użytkownika
Greebo
Weteran kkforum
Posty: 12080
Rejestracja: 27 maja 2005, 20:19
Lokalizacja: Kraków

Re: Co słychać w Wiśle?

Postautor: Greebo » 23 listopada 2012, 11:22

Poniższy post prawdę mówiąc bardziej nadaje się na błoga niż na forum, ale ze takowego nie powadze i prowadzić nie zamierzam wrzucam to co napisałem tutaj – może komuś się będzie to dobrze czytać.

---------------------------------------------------

Podawanie a sprawa Polska

Zacznę od kapkowania. Wiem, że to forum koszykarskie a nie piłkarskie, i że spory odsetek wśród użytkowników to przedstawicielki płci pięknej, spodziewam się jednak, że większość czytających wie, w czym rzecz. Dla niewtajemniczonych – kapkowanie to podbijanie piłki tym, czym jest to dozwolone w futbolu (czyli praktycznie wszystkim poza rękami) tak aby piłka jak najdłużej nie dotknęła ziemi. Samo w sobie nie stanowi jakiejś specjalnej wartości w normalnej grze ale opanowanie tej sztuki bywało bardzo przydatne choćby po to, by nie stać na bramce (praktycznie nikt tego nie lubił) – gdy nie było ochotników na to stanowisko, wykonywało się konkurs kapkowania i osoba z najmniejszą liczba podbić przeklinała swój los (czy tez raczej swój brak umiejętności).

Nauka kapkowanie nie różniła się specjalnie od próby opanowania każdej innej umiejętności: początki bywały trudne, (choć oczywiście zdarzały się osoby które miały to w genach), piłka za cholerę nie chciała słuchać człowieka, podejścia kończyły się gora na kilku odbiciach. Z czasem sytuacja zaczynała ulęgać znaczącej poprawie. Udało się dojść do 10 odbić, potem 20 itd... Nie powiem bym doszedł w tej zabawie do jakiejś perfekcji, ale jednak umiałem kapkować wystarczająco dobrze by zawsze znalazł się ktoś słabszy – bywały osoby – jak to w życiu bywa – dla których wyczynem było i 5 odbić, przy czym to ostatnie z reguły następowało po długiej pogoni za spadającą z wysoka po podbiciu nr 4 piłką.

Ale poza praktycznym wówczas zyskiem płynącym z kapkowania (czyli możliwością grania „w polu”) dawało ono jeszcze dodatkową wartość: uczyło panowania nad piłka, która z czasem przestawała żyć własnym życiem a zaczynała wykonywać polecenia podbijającego. A to znacznie ułatwiło potem i normalną gre: jak ktoś nie potrafił podbijać w miarę swobodnie to raczej nie należało się spodziewać by potrafił dobrze piłkę przyjmować czy też celnie ja odgrywać (oczywiście zależność odwrotna nie zachodziła – to ze ktoś sprawnie podbijał piłkę nie znaczyło, że to drugi Messi – lub raczej w tamtych czasach – drugi Maradona)

Jaki morał płynie z tego oderwanego od koszykówki wstępu? Ona taki że:
a) trening czyni mistrza
b) by moc myśleć o większych sprawach trzeba najpierw opanować podstawy
Tak jest w piłce nożnej, tak jest w siatkówce, tak jest w innych dyscyplinach, tak jest – w praktycznie a każdej dziedzinie życia. Trudno pisać wiersze gdy się nie zna liter, trudno biegać gdy się nie umie chodzić.. Banał..

W koszykówce taką podstawa (poza ogólną sprawnością fizyczną) powinno być panowanie nad piłką. Kozłowanie, rzucanie do kosza a na samym początku łapanie piłki i podawanie jej partnerom z drużyny. Bo o ile mogę sobie wyobrazić zawodniczkę czy zawodnika który słabo rzuca czy kozłuję a jednak jest przydatny dla zespołu nawet na wysokim poziomie, o tyle brak umiejętności dobrego podawania piłki jest już dla mnie grzechem ciężkim – u rozgrywających wręcz dyskwalifikującym. I nie chodzi tu o jakieś popisywanie się bajkowymi asystami, o jakieś podania bez patrzenia itd.. Chodzi o zwykłe podawanie piłek na obwodzie, o zagrywanie ich do pod kosz, o odgrywanie stamtąd na obwód.. Tyle tylko ze ma to być właśnie podanie, zagranie, odegranie a nie rzucenie piłki mniej więcej tam gdzie znajduje się koleżanka.

Jaka jest różnicą miedzy jednym a drugim? Na pierwszy rzut oka nie wielka – o ile tylko partnerka piłkę opanuje - akcja toczy się dalej. W meczach ze słabo broniącym przeciwnikiem nie stanowi to istotnego projektu. Gorzej gdy dochodzi się poziomu w którym rywal wie o co chodzi w tej zabawie, gdy potrafi wykorzystać choćby i drobne potknięcia. Wtedy już różnica miedzy podaniem piłki a rzuceniem jej rośnie gwałtownie bo natychmiast odbija się na wyniku. Im mniej dokładne i staranne podanie, tym większe problemy partnerki z jej opanowaniem. A im większe problemy z opanowaniem piłki – tym więcej straconych ułamków sekund, a co za tym idzie tym więcej czasu dla rywalek na właściwe dojście w obronie. A to oznacza spowolnienie – a często wręcz zatrzymanie akcji i konieczność jej konstruowania od nowa.

Kwestia umiejętnego podawania piłki (a także jej łapania – z tym tez bywają problemy) jest kluczowa zwłaszcza wówczas, gdy rywal broni strefą. Jak wiadomo jest to broń słabych (albo słabszych w danym dniu), gdyż jej skuteczność wynika w dużej mierze nie z własnych umiejętność a z braku takowych u rywala. Inaczej mówiąc jest to liczenie na to że rywal ma braki techniczne (czyli właśnie pojawia się kwesta podań), taktyczne (brak ustawionych zagrywek), jest jeszcze mało zgrany bądź tez – w ostateczności – nie dysponuje dobrym rzutem z dystansu (albo dysponuje a akurat nie ma tzw „dnia”). Jeżeli rywal ma odpowiednie umiejętności to jest w stanie rozbić każda obronne strefowa bez większych problemowa – ale do tego niezbędne jest właśnie dobre operowanie piłką przez absolutnie wszystkie zawodniczki będące akurat na parkiecie. Tu mniej jest ważne co potrafi najlepsza z nich – bardzie liczy się to czy nie ma słabego ogniwa. Podania powinny następować błyskawicznie, a do tego niezbędne jest to by:

a) podająca potrafiła zagrywała do koleżanki piłkę równie precyzyjnie (i to regularnie, nie może być tak ze raz piłka leci na wysokości kolan a drugi raz trzeba po nia skakać) co szybo.
b) Przyjmująca miała takie umiejętności ze widząc do niej dobrze zaadresowana piłkę nie musiała się skupiać na tym jak ją złapać a już mogła spoglądać gdzie ma ją odegrać.

To wszystko jak na dłoni było widać w środę, w meczu ze Spartakiem, zwłaszcza, gdy w pamięci był spotkania takie jak choćby z Gyorem czy Polkowicami. Po raz pierwszy w tym sezonie dysponowaliśmy na parkiecie długimi momentami składem, w którym większość zawodniczek „czuła” piłkę. Dzięki temu (a także dziki dużo większej niż wcześniej ruchliwości) miło było oglądać jak piłka krąży miedzy Kryśką, Anke, Alana i Tiną. Problem pojawiał się wówczas gdy na parkiecie były równocześnie dwie panie z grupy: Dora, Zurowska i – zwłaszcza Krężel. (jak była na palcu tylko jedna z nich to dawało się to „ukryć”) Akcje od razu zwalniały, spadała ich płynność i gwałtownie rosło zagrożenie stratami. Jestem świecie przekonany ze gdyby nie pozyskanie Alany, i gdyby nie kontuzja Pauli to strefa Spartaka by nas zmasakrowała. Tak, tylko od czasu do czasu raniła.

Niestety słabość wymienionych przeze mnie Polek w tym zakresie to nie jest odstępstwo od krajowej normy. One i tak relatywnie dużo potrawa na tle większości swoich koleżanek. Większość naszych zawodniczek piłka niestety „parzy”. Nie mogę im często odmówić ambicji, potrafią mocno walczyć o zbiorki, niektóre przyzwoicie bronią, kilka dysponuje przyzwoitym czy nawet dobrym rzutem… ale juz z panowaniem nad piłką SA ogromne problemy. Z tych Polek które obecnie grają w kraju dobrze mi się oglada (jeśli chodzi o ten element gry) chyba tylko Age Szott, choć i tak brakuje mi kogoś takiego jak Kryska Lara.

Te braki wychodzą często dopiero na poziomie finałów ME czy euroligowym. Często wtedy okazuje się ze zawodniczka która w lidze radzi sobie całkiem całkiem nagle „zapomina” na czym ta gra polega. Te dolegliwość często zrzuca się na kwestie psychiki: tzw brak własnej wartości. Owszem, pewnie zdarzają się koszykarki w wypadku których jest to prawda. Czesciej jednak sytuacja jest odwrotna: to ze zawodniczka gra wówczas słabiej nie wynika z tego ze nie zna własnej wartości, tylko właśnie dlatego ze jest jej (choćby podświadomie) w pełni świadoma tedy wychodzą wszystkie nie dostatki w wyszkoleniu, kazdy drobny blad kosztuje zdecydowanie więcej, stad się biorą straty, stad się biorą w dużej mierze faule..

Wystarczy tych rozważąn. Mam nadzieje ze kiedyś jednak doczekam się w naszym kraju takiej drugiej Kryski.. i to nie musi być Lara, wystarczyłaby mi w zupełności Ouvina.

-------------------


Jak już wcześniej napisałem – dobrze podawać powinna każda szanująca się koszykarka. Ale jest tez jedna pozycja, na której ta umiejętność jest kluczowa. Chodzi oczywiście o rozgrywające (czy tam panie grające na pozycji nr 1). Do tego tematu postaram się powrócić wkrótce 
... tysiące przejechanych kilometrów ... setki przegadanych godzin .. dziesiątki odwiedzonych miast, stadionów i hal ... jedna trójkolorowa pasja ...

Awatar użytkownika
Shavo
Młodzik
Posty: 873
Rejestracja: 07 kwietnia 2011, 11:56
Lokalizacja: Kraków
Kontaktowanie:

Re: Co słychać w Wiśle?

Postautor: Shavo » 23 listopada 2012, 17:07

krysti pisze:Jak myślicie, nasz trener będzie jutro oszczędzał podstawowe zawodniczki? Konkretniej mówiąc mam na myśli Tinę Charles. Pytam ze względu na to, bo nie wiem czy wystawiać ją jutro w fantasty czy może dać szansę świetnie spisującej się ostatnio Morris z Artego ?


Myślę, że podobnie jak w meczu z Pabianicami Tina jeśli zagra to pewnie w granicach 10 minut. Ale trudno cokolwiek stwierdzić, nie jestem Józkiem.
Koszykówka jest jak religia-wiele osób ją praktykuje,ale nikt do końca jej nie rozumie...

http://www.wnba-basketball.com/ - jedyny polski serwis poświęcony WNBA (informacje o Ewelinie Kobryn, historia oraz kluby WNBA, ciekawostki i wiele innych)

wislakosz.pl
Młodzik
Posty: 595
Rejestracja: 28 lipca 2010, 12:18
Lokalizacja: Kraków

Re: Co słychać w Wiśle?

Postautor: wislakosz.pl » 23 listopada 2012, 17:12

Alexa pisze:Hej,
sorrki za offtopic ale od kilku dni nie jestem w stanie dostac sie na strone wislakosz.pl, mieszkam zagranica i nie wiem czy to w jakis sposob moze no to wplywac, probowalam juz rozne przegladarki i komputery i zawsze to samo. Bede wdzieczna za pomoc.



Tak jak kolega powyżej napisał znajdujemy się pod mega wiślacką domeną zastępczą ;) mieliśmy spore problemy z firmą która transferowała nam domenę i otrzymaliśmy zapewnienia że sprawa zostanie załatwiona w ciągu... bagatela 5 dni. Owe pięć dni mija jutro o godzinie 14:46:09.

dezali
Amator
Posty: 172
Rejestracja: 30 maja 2008, 20:34
Lokalizacja: Kraków

Re: Co słychać w Wiśle?

Postautor: dezali » 23 listopada 2012, 19:01

Shavo pisze:
krysti pisze:Jak myślicie, nasz trener będzie jutro oszczędzał podstawowe zawodniczki? Konkretniej mówiąc mam na myśli Tinę Charles. Pytam ze względu na to, bo nie wiem czy wystawiać ją jutro w fantasty czy może dać szansę świetnie spisującej się ostatnio Morris z Artego ?


Myślę, że podobnie jak w meczu z Pabianicami Tina jeśli zagra to pewnie w granicach 10 minut. Ale trudno cokolwiek stwierdzić, nie jestem Józkiem.


Przed nami wyjazd do Madrytu, zatem może do 20 minut dociągnie, jednak nie więcej. Podobnie jak nie spodziewałbym się nadmiernej eksploatacji pozostałych naszych kluczowych zawodniczek (ADM, Beard). Horti ostatnio sama swoją zastanawiająco kiepską kondycją ogranicza się do 2 - max 3 kwart na wyższych obrotach. Tak czy siak na halę warto przyjść, choćby dla tych 10 minut z Tiną;)

Troszkę w innym temacie, nie mającym żadnego związku z ostatnimi wydarzeniami wokół zespołu (casus PDS/Polkowice, wcześniejsze występy w ELW): obym okazał się tylko czarnowidzem, wszystko jednak wskazuje na to, że w najbliższym czasie czeka nas niemała rewolucja (jak to zresztą każda rewolucja) w sekcji koszykarskiej i obecny sezon - w najczarniejszym ze scenariuszy jakie przychodzą mi na myśl - może okazać się ostatnim w takiej formule sportowo-organizacyjnej… Czas pokaże

Awatar użytkownika
Greebo
Weteran kkforum
Posty: 12080
Rejestracja: 27 maja 2005, 20:19
Lokalizacja: Kraków

Re: Co słychać w Wiśle?

Postautor: Greebo » 23 listopada 2012, 19:05

Jak rozumiem sugerujesz odejście can-packu. Mam wiec pytanie: opierasz to na jakis "przeciekach", wyciągasz wnioski z jakiś (jakich?) sytuacji czy poszlak czy po prostu to Twoje przeczucie (bo uzywasz tez słowa czarnowidztwo a to sugeruje brak realnych podstaw)?
... tysiące przejechanych kilometrów ... setki przegadanych godzin .. dziesiątki odwiedzonych miast, stadionów i hal ... jedna trójkolorowa pasja ...

dezali
Amator
Posty: 172
Rejestracja: 30 maja 2008, 20:34
Lokalizacja: Kraków

Re: Co słychać w Wiśle?

Postautor: dezali » 23 listopada 2012, 19:30

Na dziś jest to opcja "brak realnych podstaw"

Awatar użytkownika
Shavo
Młodzik
Posty: 873
Rejestracja: 07 kwietnia 2011, 11:56
Lokalizacja: Kraków
Kontaktowanie:

Re: Co słychać w Wiśle?

Postautor: Shavo » 25 listopada 2012, 14:28

http://www.wnba-basketball.com/2012/11/alana-beard-paulina-pawlak-to-moja.html

Alana Beard: Paulina Pawlak to moja polska siostra!

Stanisław Jagocki: Czy przed podpisaniem kontraktu z Wisłą miałaś inne propozycje z innych drużyn?

Alana Beard: Tak, były takie propozycje, ale zdecydowałam się wybrać Wisłę.

Stanisław Jagocki: Jak oceniasz swój debiut w barwach Wisły Kraków? Zagrałaś dobre spotkanie przeciwko Spartakowi Moskwa, co w dużej mierze przyczyniło się do zwycięstwa.

Alana Beard: Mecz ze Spartakiem Moskwa był moim pierwszym spotkaniem w trykocie Wisły Kraków. Teraz zadebiutowałam w lidze w barwach drużyny spod Wawelu. Z pewnością zawody przeciwko drużynie z Moskwy były wyjątkowe. To była dla nas bardzo ważny mecz, który udało nam się wygrać. Warto podziękować niesamowitym kibicom, którzy tak fanatycznie nas dopingowali. Kocham gdy na hali, w której gram zbiera się dużo fanów, to bardzo pomaga. Było tak też i tym razem. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach kibice Białej Gwiazdy będą się równie licznie stawiać na hali przy Reymonta. Jestem podekscytowana, że tu jestem!


cały wywiad pod linkiem: http://www.wnba-basketball.com/2012/11/alana-beard-paulina-pawlak-to-moja.html
Koszykówka jest jak religia-wiele osób ją praktykuje,ale nikt do końca jej nie rozumie...

http://www.wnba-basketball.com/ - jedyny polski serwis poświęcony WNBA (informacje o Ewelinie Kobryn, historia oraz kluby WNBA, ciekawostki i wiele innych)

Alexa
Amator
Posty: 101
Rejestracja: 14 kwietnia 2006, 17:44
Lokalizacja: Krakow

Re: Co słychać w Wiśle?

Postautor: Alexa » 26 listopada 2012, 21:33

wislakosz.pl pisze:
Alexa pisze:Hej,
sorrki za offtopic ale od kilku dni nie jestem w stanie dostac sie na strone wislakosz.pl, mieszkam zagranica i nie wiem czy to w jakis sposob moze no to wplywac, probowalam juz rozne przegladarki i komputery i zawsze to samo. Bede wdzieczna za pomoc.



Tak jak kolega powyżej napisał znajdujemy się pod mega wiślacką domeną zastępczą ;) mieliśmy spore problemy z firmą która transferowała nam domenę i otrzymaliśmy zapewnienia że sprawa zostanie załatwiona w ciągu... bagatela 5 dni. Owe pięć dni mija jutro o godzinie 14:46:09.


Mhm... chyba za dlugo strona nie pochodzila :-(

zibiz
Żak
Posty: 308
Rejestracja: 28 listopada 2009, 21:02
Lokalizacja: Kraków

Re: Co słychać w Wiśle?

Postautor: zibiz » 26 listopada 2012, 22:29

Ze stroną wzzystko ok.

Alexa
Amator
Posty: 101
Rejestracja: 14 kwietnia 2006, 17:44
Lokalizacja: Krakow

Re: Co słychać w Wiśle?

Postautor: Alexa » 27 listopada 2012, 07:55

zibiz pisze:Ze stroną wzzystko ok.


Zwracam honor

Awatar użytkownika
Shavo
Młodzik
Posty: 873
Rejestracja: 07 kwietnia 2011, 11:56
Lokalizacja: Kraków
Kontaktowanie:

Re: Co słychać w Wiśle?

Postautor: Shavo » 28 listopada 2012, 23:36

http://www.wnba-basketball.com/2012/11/charles-jednym-sowem-maszyna.html

Charles - jednym słowem "maszyna"

Nie od dawna wiadomo, że motorami napędowymi polskich drużyn zarówno w lidze jak i Eurolidze są zawodniczki spoza Europy. Taka teza zdaje się idealnie potwierdzać w trwającym sezonie. Wisła i CCC mają w drużynie znakomite koszykarki, jednak to te spoza Starego Kontynenty wyróżniają się najbardziej.

Poniżej zaprezentujemy statystyki poszczególnych zawodniczek oraz ocenimy ich wkład w wyniki swojego zespołu.

więcej: http://www.wnba-basketball.com/2012/11/charles-jednym-sowem-maszyna.html
Koszykówka jest jak religia-wiele osób ją praktykuje,ale nikt do końca jej nie rozumie...

http://www.wnba-basketball.com/ - jedyny polski serwis poświęcony WNBA (informacje o Ewelinie Kobryn, historia oraz kluby WNBA, ciekawostki i wiele innych)

Awatar użytkownika
Marco
Junior
Posty: 2575
Rejestracja: 22 października 2004, 17:01
Lokalizacja: Królewskie Miasto Kraków
Kontaktowanie:

Re: Co słychać w Wiśle?

Postautor: Marco » 30 listopada 2012, 00:33

Jelena Skerović to jeden z symboli teamu koszykarek Wisły Can-Pack Kraków w poprzedniej dekadzie. Dla krótkiego przypomnienia – reprezentantka Czarnogóry z Białą Gwiazdą na koszulce występowała w latach 2004-2009.

W tym okresie, urodzona 23 grudnia 1980 roku, popularna „Skera” zdobyła sobie uznanie, nie tylko na polskich, ale i europejskich parkietach. Bardzo dobry przegląd pola, „pewna ręka” do rzutów z dystansu, charyzma, niespożyta energia oraz zimna krew w ważnych momentach sprawiły, że Jelena znalazła się w gronie czołowych rozgrywających kontynentu. Wydatnie przyczyniła się do trzykrotnego triumfu Wisły Can-Pack w rozgrywkach Ford Germaz Ekstraklasy, w latach 2006-2008. Poza tym Skerović w polskiej ekstraklasie zdobyła srebrny (2005) i brązowy medal (2009). Również w Eurolidze była filarem krakowskiego teamu. Swoimi zagraniami przyprawiała o ból głowy wiele renomowanych rywalek.

Więcej Jelena Skerović: Kibice Wisły są najlepsi w Europie!
Obrazek
Obrazek
WislaLive.pl

wislakosz.pl
Młodzik
Posty: 595
Rejestracja: 28 lipca 2010, 12:18
Lokalizacja: Kraków

Re: Co słychać w Wiśle?

Postautor: wislakosz.pl » 30 listopada 2012, 12:11

Zaproszenie na mecz ELW z Tarsusem

Obrazek

http://www.youtube.com/watch?v=UGtmXlJX3Pg

Awatar użytkownika
Ałgaja
Administrator
Posty: 4344
Rejestracja: 17 sierpnia 2006, 09:24
Lokalizacja: Kraków

Re: Co słychać w Wiśle?

Postautor: Ałgaja » 07 grudnia 2012, 10:03

Jeśli ktoś lubi się męczyć z językiem hiszpańskim to polecam, bardzo sympatyczny tekst Hernandeza: http://vuestrobasket.com/ES/vPbArticulo ... NQUIETUDES

Z ciekawostek; Józek tłumaczy, że z szacunku dla kibiców Wisły porzucił nazywanie miasta Cracovia na rzecz Kraków. Ponadto sugeruje "znakomitą" organizację plkk, w której podstawowym narzędziem działania władz są kary pieniężne rozdawane na lewo i prawo.
No i kilka razy podkreśla, że z jednej strony jego przygoda w Krakowie powoli dobiega końca, a z drugiej, że nic w tym zawodzie przewidzieć nie można...

Abstrahując od dyskusji o tym, co u nas będzie w przyszłym sezonie, bo za wcześnie na takie rozważania, to w jednym z wywiadów Hernandez podkreślał, że chciałby kiedyś spróbować swoich sił w męskiej koszykówce..ja jakoś sobie go we współpracy z facetami nie wyobrażam, ale to wciąż młody trener..
"Powiem Ci, to zapomnisz. Pokażę- zapamiętasz. Zainteresuję cię- wtedy zrozumiesz."


Wróć do „Aktualności Ekstraklasa”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 26 gości