Co słychać w Wiśle?

Wszystko na temat Tauron Basket Ligi Kobiet

Moderatorzy: ann, rzymi, paulo2907, Kuba, przemoe

paulo2907
Senior
Posty: 4123
Rejestracja: 12 maja 2008, 16:33
Lokalizacja: Kraków
Kontaktowanie:

Re: Co słychać w Wiśle?

Postautor: paulo2907 » 22 lutego 2015, 20:10

Wszystko z tego, co poniżej było napisane zgadzałoby się, poza tym, że... autorem tekstu nie była Justyna Krupa, na co wskazują inicjały nad tekstem.
O koszykarkach Wisły w czasie przeszłym: https://nowe-refleksje.blogspot.com/202 ... znica.html

Awatar użytkownika
Greebo
Weteran kkforum
Posty: 12080
Rejestracja: 27 maja 2005, 20:19
Lokalizacja: Kraków

Re: Co słychać w Wiśle?

Postautor: Greebo » 22 lutego 2015, 20:52

Ałgaja widząc tekst w DP automatycznie przyjęła, że jak to zwykle bywa napisała go JK, a ja zasugerowałem sie jej wpisem na forum.

Wobec czego w swoim, (a zapewne także Ałgaji) imieniu przepraszam panią JK, ale oczywiście ze swoich słów sie nie wycofuje tylko zmieniam adresata na rzeczywistego twórce tych bzdur.
... tysiące przejechanych kilometrów ... setki przegadanych godzin .. dziesiątki odwiedzonych miast, stadionów i hal ... jedna trójkolorowa pasja ...

Awatar użytkownika
Ałgaja
Administrator
Posty: 4344
Rejestracja: 17 sierpnia 2006, 09:24
Lokalizacja: Kraków

Re: Co słychać w Wiśle?

Postautor: Ałgaja » 23 lutego 2015, 09:00

Byłam pewna czytając ten artykuł w wersji papierowej, że jest podpisany "Justyna Krupa", no nic... panią Justynę w takim razie przepraszam, i w sumie cieszę się, że to nie jej słowa, bo (jak pisałam wcześniej) ona pisze i merytorycznie i po polsku co jest rzadkością w tej branży.
"Powiem Ci, to zapomnisz. Pokażę- zapamiętasz. Zainteresuję cię- wtedy zrozumiesz."

Awatar użytkownika
Marco
Junior
Posty: 2575
Rejestracja: 22 października 2004, 17:01
Lokalizacja: Królewskie Miasto Kraków
Kontaktowanie:

Re: Co słychać w Wiśle?

Postautor: Marco » 02 marca 2015, 10:20

Dunin-Suligostowski: Decyzję odnośnie trenera podejmiemy po analizie całego sezonu

W ostatnich dniach poprosiliśmy generalnego menedżera drużyny koszykarek Wisły Can-Pack Kraków – Piotra Dunin-Suligostowskiego o opinię na temat występów tego zespołu w obecnym sezonie Euroligi Kobiet. Przy okazji zapytaliśmy o inne kwestie związane z mistrzyniami Polski. Zapraszamy do lektury!

Jak ocenia Pan wyniki i postawę zespołu w Eurolidze?

Nie tak źle, jak jest to rozpowszechniane w niektórych opiniach. Oczywiście, patrząc na to w ten sposób, że nie wyszliśmy z grupy, a wcześniej zawsze to się udawało, można wyciągać negatywne wnioski, które jednak - w moim przekonaniu - byłyby fałszywe. Nie zapominajmy bowiem, iż tym razem były tylko dwie grupy, a awans oznaczał znalezienie się w najlepszej "ósemce", co w poprzednich sezonach było równoznaczne z udziałem w turnieju finałowym. Poza tym trzeba pamiętać, że los nas nie oszczędził, gdyż mierzyliśmy się ze znakomitymi zespołami. W sumie skończyło się tak, jak wszyscy w Europie oczekiwali przed rozpoczęciem rozgrywek. Być może typowano wyższą pozycję Galatasaray Stambuł, ale zaistniałe tam perturbacje finansowe, a także pięć pierwszych porażek, wpłynęły na słabsze niż się spodziewano wyniki. Po informacjach na temat składów, było wręcz pewne, że awansują obie ekipy rosyjskie. Jeśli chodzi o ZVVZ USK Praga, to będzie nam się długo śniło spotkanie wyjazdowe z tą drużyną – trochę więcej szczęścia wówczas lub mniej pecha mogło sprawić, że wyszlibyśmy z tej bardzo silnej grupy prawdopodobnie z trzeciego miejsca. Do tego celu zabrakło tego jednego rzutu. Patrząc na mecze z tymi potentatami, trzeba powiedzieć, że kilka z nich w naszym wykonaniu było bardzo dobrych – oba z Pragą oraz u siebie z Dynamem Kursk i Basket Lattes. Podsumowując - pozostał pewien niedosyt, gdyż ta realna szansa na awans istniała do samego końca. Przy okazji chciałbym zwrócić uwagę, że wszystkie kluby, które nas wyprzedziły, dysponują lepszymi od nas zawodniczkami krajowymi. Administracyjny przepis obowiązujący w Tauron Basket Lidze Kobiet powoduje, iż bardzo trudno byłoby nam tworzyć dwa składy – jeden na ekstraklasę, a drugi na Euroligę.

Całość naWislaLive.pl
Obrazek
Obrazek
WislaLive.pl

Awatar użytkownika
Ałgaja
Administrator
Posty: 4344
Rejestracja: 17 sierpnia 2006, 09:24
Lokalizacja: Kraków

Re: Co słychać w Wiśle?

Postautor: Ałgaja » 02 marca 2015, 11:27

W powyższym wywiadzie cieszy, że Dunina zauważa to:
Przy okazji chciałbym zwrócić uwagę, że wszystkie kluby, które nas wyprzedziły, dysponują lepszymi od nas zawodniczkami krajowymi.
"Powiem Ci, to zapomnisz. Pokażę- zapamiętasz. Zainteresuję cię- wtedy zrozumiesz."

Awatar użytkownika
Greebo
Weteran kkforum
Posty: 12080
Rejestracja: 27 maja 2005, 20:19
Lokalizacja: Kraków

Re: Co słychać w Wiśle?

Postautor: Greebo » 02 marca 2015, 12:19

Ogolnie jak zwykle wypowiedz PDS bardzo polityczna - ciężko się do czegoś przyczepić (w przeciwieństwie do kilu tez naszej pani kapitan w jakimś ostatnim wywiadzie, swiadczących dobitni o ty, że odpływa od rzeczywistosci coraz bardzie) W kazdym razie można sie spodziwać ze o ile nie zawalimy ligi to raczej w klubie nie bedzie forsowana jakas wieksza rewolucja.
... tysiące przejechanych kilometrów ... setki przegadanych godzin .. dziesiątki odwiedzonych miast, stadionów i hal ... jedna trójkolorowa pasja ...

Awatar użytkownika
Ałgaja
Administrator
Posty: 4344
Rejestracja: 17 sierpnia 2006, 09:24
Lokalizacja: Kraków

Re: Co słychać w Wiśle?

Postautor: Ałgaja » 29 kwietnia 2015, 13:58

Tradycyjny wywiad z Piotrem Duninem-Suligostowskim na zakończenie sezony. wywiad z http://www.wislaportal.pl;

Mimo nawału obowiązków, po przejęciu przed paroma dniami funkcji Prezesa Towarzystwa Sportowego Wisła Kraków, Piotr Dunin-Suligostowski znalazł kilkadziesiąt minut czasu, aby już niemalże standardowo po zakończeniu koszykarskiego sezonu spotkać się z nami i po pierwsze go podsumować, ale także porozmawiać o tym, co czeka nas w sezonie kolejnym. W naszej rozmowie nie mogło zabraknąć także odniesień do nowego stanowiska w naszym klubie, na które Piotr Dunin-Suligostowski został przed paroma dniami wybrany.

Na wstępie chciałbym pogratulować panu wyboru na stanowisko Prezesa Towarzystwa Sportowego Wisła Kraków. Jak widzi Pan swoją rolę na tym jakże odpowiedzialnym stanowisku.


Piotr Dunin-Suligostowski (Prezes Towarzystwa Sportowego Wisła Kraków): - Dziękuję za gratulacje. Jestem świadomy tego ciężaru obowiązków, jaki na mnie teraz spoczywa. A cel? Jest prosty. Razem z Zarządem, który stworzyliśmy, chcemy zrobić wszystko co możliwe, aby “Biała Gwiazda” świeciła jeszcze mocniejszym blaskiem!

To są pierwsze Pana dni w nowej roli. Czy są jakieś plany odnośnie zastąpienia Pana w dotychczasowych obowiązkach, czyli funkcji generalnego menadżera Wisły Can-Pack. Czy też dalej będzie Pan ją piastował?

- Tych dwóch funkcji całkowicie oczywiście nie da się pogodzić. Rozpatrując kandydowanie na stanowisko Prezesa Towarzystwa Sportowego Wisła już wtedy rozmawialiśmy nad sposobem funkcjonowania drużyny koszykarskiej Wisły Can-Pack, a właściwie tych wszystkich czynności, które z jej prawidłowym funkcjonowaniem są związane. Decyzja jest taka, że pozostaję na stanowisku generalnego menadżera, ale ze zmienionym zakresem obowiązków. Innymi słowy zatrzymuję w swoich rękach te najważniejsze działania związane z funkcjonowaniem drużyny, czyli sprawy kontaktów z firmą Can-Pack, negocjowania umów, kontraktów oraz nadzór finansowy. Wszystkie pozostałe czynności związane z tą codzienną, sezonową logistyką - a więc organizowanie treningów, wyjazdów, podróży, meczów - przejmują moi współpracownicy.

Przeszliśmy tym samym do naszych koszykarek. Kolejny sukces, którego był Pan współautorem, to mistrzostwo Polski naszego zespołu. Na pierwszy rzut oka wyglądało to tak, że było o nie łatwiej, niż na przykład przed rokiem. Czy podziela Pan takie zdanie?

- Tak, podzielam ten pogląd, ale to się samo z siebie nie wzięło. Złożyło się na to parę czynników. Myślę, że tym decydującym było funkcjonowanie drużyny wewnątrz, a więc udało się stworzyć niemalże idealny kolektyw zawodniczek, które bardzo dobrze ze sobą współdziałały. I to zarówno jeśli chodzi o płaszczyznę sportową, jak i relacje pozaboiskowe. Zrealizował się więc jeden z podstawowych warunków, czyli tzw. “chemia w drużynie”. Dobrze był też przeprowadzany cały proces treningowy i on zaskutkował taką postawą zespołu i takimi meczami, jakie były rozgrywane. Oczywiście tym szalenie ważnym, a może i najważniejszym czynnikiem są finanse, czyli jest to firma Can-Pack SA i te pieniądze, które przeznaczyła ona na nasze funkcjonowanie. I to pozwoliło zbudować bardzo mocną drużynę. To pozwoliło również ściągnąć do Krakowa m.in. Courtney Vandersloot oraz utrzymać z poprzedniego sezonu Allie Quigley, czy Jantel Lavender. Muszę powiedzieć, że te ciężkie lata pracy - mojej oraz nas wszystkich tutaj - procentują. Wisła Can-Pack ma znakomitą markę. Jest uważana za jeden z nielicznych aktualnie klubów, który jest całkowicie wypłacalny, stabilny i nie ukrywajmy - Kraków też jest miejscem, które dodatkowo przyciąga. Stąd też są duże możliwości, czy też były duże możliwości w poprzednim sezonie analizowania wielu ofert i dokonywania wyborów. Wydaje się, że dokonaliśmy ich optymalnie.

Porównując tegoroczny skład, do zeszłorocznego, wydaje się, że był bardziej zbilansowany i z większą liczbą wartościowych zawodniczek, niż poprzednio, kiedy te dysproporcje były większe, a co za tym idzie mieliśmy krótszą ławkę rezerwowych.

- Dostrzegliśmy przede wszystkim, jeszcze na bazie poprzedniego sezonu, który też zakończył się mistrzostwem, że ta drużyna nie jest do końca zbilansowana. Szczególnie cenne wydaje się być pozyskanie Vandersloot, co sprawiło, że mieliśmy dwie znakomite rozgrywające. Oczywiście o odmiennych stylach gry, odmiennej mentalności, natomiast mieliśmy najlepiej obsadzoną w naszej lidze pozycję numer jeden, która jest szalenie istotna dla prowadzenia gry.

Gdy jesteśmy przy pozycji numer “jeden”, to interesuje mnie Pana opinia na temat Cristiny Ouviñy, która moim zdaniem zrobiła w tym zakończonym sezonie ogromny postęp, co do tego jak punktuje i wreszcie nie boi się tego robić. Jak choćby w niedawnych finałach, kiedy to oddała kilka szalenie ważnych rzutów, których wcześniej brakowało.

- Tak, to zawodniczka, która zrobiła ogromny postęp, od momentu kiedy pojawiła się w Wiśle Can-Pack. To również związane jest z tym elementem, o którym Pan wspomniał, czyli większą odwagę jeśli chodzi o rzuty, szczególnie skuteczne za trzy punkty, które są szalenie ważne. Jest też faktem, że w niektórych meczach, szczególnie wtedy, gdy gra się nie do końca układała - jej wejście na parkiet ożywiało postawę drużyny. Taka sytuacja miała miejsce choćby w finale Pucharu Polski, jak również w pierwszym meczu finału play-off w Bydgoszczy.

W Eurolidze w tym sezonie sukcesów w naszym wykonaniu niestety nie było, bo nie udało nam się wyjść z grupy, ale może nie każdy pamięta, że z dwóch grup nasza była zdecydowanie silniejsza, a po drugie - niewiele do tego awansu zabrakło. Liczyliśmy wszyscy jednak na coś więcej.

- Plany na sezon tworzyliśmy wcześniej, czyli przed losowaniem. A to nie było dla nas łaskawe, bo nasza grupa była zdecydowanie mocniejsza. Wystarczy powiedzieć, że w Final Four zagrały trzy drużyny z naszej grupy. A żeby trochę osłodzić sobie to niepowodzenie, jakim było odpadnięcie, to rozgrywaliśmy też rewelacyjne mecze. Choćby wtedy, gdy różnicą 14 punktów pokonaliśmy aktualnego mistrza Euroligi - ZVVZ USK - w Krakowie, a po dramatycznym meczu przegraliśmy w Pradze.

Właśnie chyba to wspomniana przez Pana spotkanie w Pradze było kto wie czy nie kluczowe? Prowadziliśmy bowiem kilkoma punktami, a wszystko skończyło się bardzo pechowo.

- Ten mecz pokazał jedną starą prawdę, że trzydzieści parę sekund w koszykówce to jest jest jeszcze bardzo dużo czasu. Oczywiście źle rozegrana akcja w momencie posiadania piłki, przy trzydziestu sekundach do końca tak zaskutkowała, ale nie tylko ona. Mimo że założeniem było rozegranie długiej akcji, czyli pozbawienie czasu drużyny rywala na dogonienie nas, to nasza szybka akcja zakończyła się dość brutalnym faulem na Farhiyi Abdi. Niestety obydwa rzuty zostały przez nią chybione. Co więcej - po dobrej trójce wykonanej przez Pragę - był kolejny faul, no i kto by się spodziewał, że Allie Quigley nie trafi dwóch rzutów wolnych? Przegrywamy dramatycznie jednym punktem i do końca nie możemy uwierzyć, że tak się stało. Przegraliśmy mecz wygrany, ale abstrahując od tego, że ta porażka mocno nas zabolała, to na tym właśnie polega piękno tego sportu, że on jest do końca nieprzewidywalny, że takie sytuacje się zdarzają. A z drugiej strony grając przed laty w Pécs, czy w Montpellier - to my wygrywaliśmy rzutem na taśmę, rzutem w ostatniej sekundzie.

Można tym samym powiedzieć, że pośrednio dzięki tej wygranej z nami - ZVVZ USK Praga mogła zostać mistrzem Euroligi, bo gdyby nie to zwycięstwo, to nie wyszliby z grupy!

- Tak. Gdybyśmy to my ten mecz wygrali, wtedy to my awansowalibyśmy z grupy. Chyba nie każdy do końca zdawał sobie też sprawę z różnicy jakie stanowi wyjście z grupy w tym sezonie, w porównaniu do sezonów poprzednich. Pojawiła się nawet fala krytyki, negatywnych opinii, że to najgorszy sezon Wisły Can-Pack w Eurolidze, bo nawet nie wyszliśmy z grupy. Tyle że to z niej wyjście było równorzędne z Final Eight poprzedniego sezonu. I na to niespecjalnie zwracano uwagę. A my wygraliśmy z zespołem z Pragi, ale też Kurskiem, który jest w tej chwili trzecią drużyną Europy. Nie zmienia to faktu, że czujemy oczywiście niedosyt, czujemy pewnego rodzaju zawód, bo jednak naszym założeniem był awans.

Sukcesem marketingowym wydawało się być rozegranie meczu z Galatasaray w Kraków Arenie. Finansowo wyglądało to może dla klubu korzystnie, ale nie miało przełożenia na późniejsze zainteresowanie meczami naszych koszykarek.

- Na pewno było to wielkie wydarzenie, które pozwoliło przy okazji pobić rekord Europy, jeśli chodzi o frekwencję na meczach żeńskiej koszykówki. Wydawało się, że efekt marketingowy będzie lepszy i mam tutaj na myśli właśnie frekwencję na naszych kolejnych meczach. Myślę jednak, że problem jest dość złożony. Te sukcesy jakie ta drużyna w ostatnich latach odnosiła spowodował, że te kibicom jakby spowszedniały. Pamiętam bowiem mecze z okresu kiedy detronizowaliśmy Lotos Gdynia i tę niesamowitą liczbę chętnych do oglądania naszych spotkań. Wtedy miały miejsce sytuacje, w których musieliśmy zamykać sprzedaż biletów, ale to po wielu latach posuchy było czymś fantastycznym, nowym, czym kibice żyli! Te sukcesy myślę teraz trochę właśnie spowszedniały. Zresztą przed sezonem publikowano wnioski, które nie rozważały praktycznie tematu mistrzostwa Polski, czy wywalczenia krajowego pucharu, bo to miało być samo przez siebie zrozumiałe. I oczywiście, że patrząc na siłę drużyn na papierze, to takie wnioski były uzasadnione, ale w sporcie nie zawsze faworyt wygrywa. Mogą dojść bowiem choćby kontuzje, czy nie zafunkcjonowanie drużyny jako całości. Przypominamy sobie bowiem nieszczęsny sezon z Tiną Charles, kiedy już przed nim byliśmy koronowani, a przegraliśmy wszystko. Na marginesie - Charles ma pecha, bo w jakiej drużynie by nie zagrała, to ta nie osiąga sukcesów, ale to już jest jej sprawa. A wracając do tematu - to oczywiście żałujemy, że nie przychodzi na nasze mecze więcej widzów. Tego pokroju gwiazdy, jakie u nas grają, powinny przyciągać więcej kibiców. Ze swojej strony podejmujemy bardzo liczne działania. Współpracujemy ze szkołami i zapraszamy tym samym grupy szkolne, a także dzięki programowi wspieranemu finansowo przez firmę Can-Pack - rozszerzamy nasz wpływ na środowiska dzieci i młodzieży, bo zakłada on na szerszą skalę szkolenia młodych koszykarek. Po tym pierwszym roku funkcjonowania tego programu jestem dumny z tego co zostało zrobione. Program ruszył, wszystko wygląda w nim bardzo dobrze. Działa oczywiście w Krakowie, a także w Myślenicach oraz w Brzesku. Szkolenie prowadzone jest zarówno w naszej bazie klubowej, jak i w salach szkolnych, które są wynajmowane. To jest dobry kierunek i w każdym profesjonalnym klubie - obok tego sportu seniorskiego - bardzo ważne jest właśnie szkolenie młodzieży. Mamy oczywiście nadzieję go intensyfikować. Oczywiście na ewentualne efekty trzeba będzie jednak te parę lat poczekać.

W tym miejscu nie sposób nie zapytać o firmę Can-Pack i naszą przyszłość. To chyba najistotniejsze pytanie, jakie mogę zadać. Jak na dziś wyglądają rozmowy o przedłużeniu współpracy sponsora z naszym klubem?

- Rozmowy prowadzone są od dłuższego czasu. Spodziewam się naszego spotkania po długim weekendzie majowym. Firma Can-Pack wyraziła wolę kontynuacji współpracy. Trzeba teraz - mówiąc kolokwialnie - te wszystkie klocki poukładać. Trzeba uzgodnić cele, a także dojść do uzgodnień odnośnie kwoty budżetowej, bo ona będzie rzutować na to, jaką drużynę będziemy budować i z jakimi preferencjami, to jest krajowymi i naszym udziałem w Eurolidze. Czy na przykład bardziej zdecydowanie w nią wejść? To wszystko jeszcze przed nami i mam nadzieję, że w tygodniu po tym wspomnianym długim weekendzie będziemy mieli te wszystkie sprawy z firmą Can-Pack do końca sfinalizowane i będziemy mogli rozpocząć budowę, czy też przebudowę drużyny. Zobaczymy jak to będzie.

Czy na kolejny sezon w Wiśle Can-Pack zostanie trener Štefan Svitek?

- Myślę, że trener Svitek wykonał znakomitą pracę. Jest to świetny szkoleniowiec, szczególnie jeśli chodzi o jego warsztat treningowy. Przez nas jest postrzegany jako kandydat do kontynuowania tego zadania, ale zobaczymy jak te rozmowy będą dalej przebiegać. Zobaczymy jak będzie postrzegał to nasz sponsor i będziemy się do tego przymierzać.

Czy któraś z zawodniczek jest już z naszym klubem po rozmowach, choćby wstępnych?

- Mogę powiedzieć w ten sposób - zdecydowana większość zawodniczek jest zainteresowana pozostaniem w naszej drużynie, ale jak na razie żadne umowy nie zostały jeszcze przygotowane, czy wynegocjowane. Czekamy na budżet.

Panu, jak i kibicom, marzy się na pewno, aby ta drużyna była jeszcze mocniejsza. Wiadomo, że o wszystkim decydują finanse, ale można też naprawdę dobrą zawodniczkę pozyskać za mniejsze pieniądze. Czy może Pan zdradzić, jakie są plany pozyskania jakichś nowych twarzy do zespołu? Pojawia się bowiem w plotkach choćby nazwisko Eweliny Kobryn, która w Jekaterynburgu grać już podobno nie będzie.

- Według tych informacji, które do nas docierały, wygląda na to, że Ewelina rzeczywiście opuści Jekaterynburg, natomiast w którym klubie będzie kontynuować karierę? Trudno mi na dziś powiedzieć.

A czy w takim razie Agnieszka Bibrzycka, która odchodzi z Fenerbahçe? Jej nazwisko koło Wisły pojawiało się już w poprzednich latach, ale nigdy do naszego klubu nie trafiła.

- Było parę nazwijmy to podejść Agnieszki do Wisły, ale nie udało nam się wynegocjować takich warunków, które obydwie strony by satysfakcjonowały, więc do podpisania kontraktu nie doszło. Według deklaracji - zresztą publicznej - Agnieszka kończy swoją karierę, więc prawdopodobnie ten temat jest nieaktualny.

Na koniec wróćmy jeszcze do Pana nowego stanowiska, czyli Prezesa klubu. Jak Pan widzi możliwość dalszej współpracy Akademii Piłkarskiej Wisły z Wisłą Kraków SA, bo ostatnio układa się ona różnie.

- Jesteśmy zdeterminowani do tego, aby nasza Akademia Piłkarska była nadal prowadzona. Wydaje się to rzeczą zupełnie naturalną, zresztą Ci młodzi chłopcy, którzy się szkolą powinni występować pod szyldem Wisły, a więc dla mnie jest rzeczą oczywistą, że wszystko powinno dalej funkcjonować. I w tym celu zmierzają nasze działania. Aby Akademia działała potrzebne są jednak konkretne finanse, bo to jest pokaźny wydatek i tutaj z naszej strony prowadzimy działania, aby poprawić sytuację Akademii. Będziemy też oczywiście kontynuować rozmowy z zarządem Wisły SA w sprawie naszej współpracy.

Dziękuję za rozmowę.
"Powiem Ci, to zapomnisz. Pokażę- zapamiętasz. Zainteresuję cię- wtedy zrozumiesz."

Awatar użytkownika
Marco
Junior
Posty: 2575
Rejestracja: 22 października 2004, 17:01
Lokalizacja: Królewskie Miasto Kraków
Kontaktowanie:

Re: Co słychać w Wiśle?

Postautor: Marco » 29 kwietnia 2015, 15:33

Koszykarki Wisły Can-Pack Kraków po raz dwudziesty czwarty mistrzyniami Polski! W sobotnie popołudnie, 25 kwietnia 2015, miejscem ich triumfu stała się bydgoska hala Łuczniczka.

Trzeba od razu powiedzieć, że wyższość obrończyń mistrzowskiego tytułu nie podlegała najmniejszej dyskusji. Już przed rozgrywkami fachowcy byli niemal jednomyślni - po ograniczeniu budżetu CCC Polkowice, żaden inny klub Tauron Basket Ligi Kobiet nie będzie w stanie konkurować z "Białą Gwiazdą". Ani przez moment w fazie zasadniczej nikt nie potrafił przeciwstawić się wiślaczkom na tyle, aby te mogły poczuć się zagrożone utratą pierwszego miejsca. Zespół prowadzony drugi sezon przez Stefana Svitka odniósł komplet dwudziestu dwóch zwycięstw. Drugie w tabeli koszykarki Artego Bydgoszcz (18-4) dwukrotnie boleśnie przekonały się o zdecydowanej wyższości głównych faworytek, przegrywając dwumecz z nimi różnicą łącznie blisko 50 pkt. Więcej problemów sprawiły krakowiankom drużyny z miejsc 3-5: Energa Toruń i CCC (jeden raz) oraz KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. (dwa razy), do końca zacięty opór w hali przy ul. Reymonta 22 postawił także ekstraklasowy beniaminek - MKK Siedlce. W pozostałych ligowych konfrontacjach obrończynie mistrzowskiego tytułu nie musiały wiele się wysilić, aby odnieść przekonujące (niekiedy wręcz miażdżące) wygrane, a może inaczej - ich potencjał oraz zaangażowanie, nad którym na każdym kroku czuwał słowacki trener, dawały im ogromną przewagę nad resztą stawki. Dobitnie świadczy o tym, iż swoje zwycięstwa odnosiły różnicą średnio 25 pkt. W tym czasie prawdziwym wyzwaniem dla mistrzyń Polski były rozgrywki Euroligi Kobiet.

Podsumowanie sezonu 2014/2015 - WislaLive.pl
Obrazek
Obrazek
WislaLive.pl

Awatar użytkownika
Marco
Junior
Posty: 2575
Rejestracja: 22 października 2004, 17:01
Lokalizacja: Królewskie Miasto Kraków
Kontaktowanie:

Re: Co słychać w Wiśle?

Postautor: Marco » 11 maja 2015, 07:50

Udana kadencja, ale...

W zeszłym tygodniu, kilka dni po ostatnim meczu sezonu 2014/2015, ogłoszono, że Stefan Svitek nie będzie już trenerem ekipy koszykarek Wisły Can-Pack Kraków. Po dwóch latach spędzonych w klubie przy ul. Reymonta 22 słowacki szkoleniowiec wraca do swojej ojczyzny, gdzie rozpocznie pracę z koszykarzami TU Slavia Koszyce, którzy właśnie awansowali do tamtejszej ekstraklasy.

Można powiedzieć, że ten fakt stanowi swego rodzaju zaskoczenie i niełatwo dociec, jakie były jego przyczyny. Być może Svitek zapragnął wrócić do ojczyzny lub spróbować sił w męskim baskecie, ewentualnie brał pod uwagę problemy z porozumieniem się na temat nowej umowy z władzami TS Wisła. Trudno również ocenić, jakie zamiary odnośnie przyszłości trenera miał jego dotychczasowy pracodawca. Pewne jest tyle, że współpraca została zakończona.

Całość WislaLive.pl


Nie wysiadłam z tego pociągu


Wsiadłam do pociągu by w krótkiej przerwie kadrowej odwiedzić rodzinne strony.

Świdwin - miasto, w którym zaczęła się moja koszykarska przygoda. To mieszkający w tym mieście trener Kazimierz Cieślak mnie wynalazł, uwierzył i dał podstawy koszykówki.

Dziś jadąc pociągiem zatrzymaliśmy się na tej stacji i poczułam, że w pewnym sensie moje koszykarskie życie zatoczyło koło...

Przychodząc do tej małej miejscowości miałam sprawność, koordynację i wielkie marzenia - o grze w ekstraklasie, o Eurolidze, o Mistrzu Polski, o reprezentacji, o Mistrzostwie Europy, o Igrzyskach. Wiara mojego trenera i poświęcony jego wolny czas na nasze indywidualne treningi rozbudzały te marzenia jeszcze bardziej. Rozbudziły na tyle, że część z nich stała się faktem. Poprzez absolutny zbieg okoliczności przejechałam przez to miasto, ale już nie jako dziewczynka, która chce się szkolić, tylko jako gracz euroligowego klubu, reprezentantka kraju oraz zdobywca Mistrzostwa Polski w połączeniu z indywidualną nagrodą MVP finałów… Uczucie piękne, wzruszające, przepełniające całe moje ciało głębokim poczuciem spełnienia, a w tym wszystkim przypominające drogę, którą przeszłam, by stać się tym, kim jestem.

Całość Blog Justyny Żurowskiej-Cegielskiej - WislaLive.pl
Obrazek
Obrazek
WislaLive.pl

Awatar użytkownika
Ałgaja
Administrator
Posty: 4344
Rejestracja: 17 sierpnia 2006, 09:24
Lokalizacja: Kraków

Re: Co słychać w Wiśle?

Postautor: Ałgaja » 06 czerwca 2015, 08:04

Wywiad Justyny Krupy z Jose Hernandezem:

Rozmowa z JOSE HERNANDEZEM, który ponownie poprowadzi koszykarki Wisły Can-Pack.
- Pańska decyzja o powrocie do Krakowa i ponownym objęciu "Białej Gwiazdy" jest niespodzianką. Kiedy ponad dwa lata temu wracał Pan do Hiszpanii, wspominał , że ma dość rozłąki z ojczyzną i rodziną.
- Do pewnego stopnia dla mnie to też było zaskoczenie. Ale bardzo pragnę teraz nowych wyzwań. Tym bardziej że sytuacja w hiszpańskiej koszykówce nie jest obecnie najlepsza. Choć jednocześnie jestem bardzo wdzięczny klubowi Rivas Madryt za ostatnie dwa lata współpracy. Przez ten czas miałem szansę nacieszyć się obecnością rodziny i przyjaciół. Ale koszykówka to moje życie. Mam wielką ochotę rzucić się znów w wir pracy z Wisłą. Jestem szczęśliwy, że tu wracam, bo Kraków i Wisłę mam w sercu. - Będzie Pan radzić sobie bez Jordiego Aragonesa, pańskiego dawnego asystenta i tłumacza? Czy lada moment Jordi też wróci na swoje stanowisko?
- Zamierzam po prostu współpracować z tym asystentem, którego Wisła zdecyduje się zatrudnić. Zobaczymy, kto to będzie. Gdyby to miał być Jordi, na pewno bym się cieszył, bo się dobrze znamy. Poza tym, Jordi jest mocno związany z Polską, bo ma teraz żonę Polkę, dziecko i rodzinę w Krakowie.
- Kiedy dokładnie możemy się Pana spodziewać pod Wawelem? W drużynie czekają na Pana "stare znajome".
- Przygotowania zaczniemy mniej więcej w połowie sierpnia. Rozmawiałem już m. in. z Cristiną Ouviną, dzwoniła do mnie też Katka Zohnova. Kadra i profil drużyny będzie nieco inny, niż w poprzednim sezonie. Ale wierzymy, że możemy powalczyć w Eurolidze. Jesteśmy Wisłą i mamy ambicje. Jeśli chodzi o polską ligę, to nasze cele się nie zmieniają - będziemy chcieli obronić mistrzowski tytuł.
- Budżet drużyny jest mniejszy, niż w poprzednich latach, więc przed Panem niełatwe zadanie. W pierwszym sezonie pracy z Rivas miał Pan podobną sytuację, a mimo to drużyna pozytywnie zaskoczyła w Eurolidze.
- Tamten sezon z Rivas był rzeczywiście udany. Walczyliśmy jak równy z równym w play-offach z taką ekipą, jak USK Praga. Jeśli chodzi o Wisłę, to może nie będziemy mieć w składzie takich gwiazd, jak przed kilkoma sezonami, ale trzeba pamiętać, że poziom Euroligi ogólnie się obniżył. Wiele amerykańskich zawodniczek szykuje się teraz do gry w Azji. Dlatego nasz wynik w europejskich rozgrywkach jest sprawą otwartą i wszystko jest możliwe. Oglądałem mecze Wisły z poprzedniego sezonu. Rok temu Wisła miała sporego pecha przy losowaniu grupowych rywali w Eurolidze. Okazało się, że grupa A była tą znacznie silniejszą. Zobaczymy, może tym razem będziemy mieć pod tym względem korzystniejszą sytuację. Podstawą jest to, byśmy wygrywali mecze u siebie. Nasza hala i nasi żywiołowi kibice mogą być naszym ogromnym atutem. Liczę, że największą gwiazdą tej drużyny w przyszłym sezonie będą właśnie kibice.
- Kiedy dwa sezony temu przyjechał Pan do Krakowa ze swoim Rivas, niespodziewanie ograł Pan Stefana Svitka w jego euroligowym debiucie w roli trenera Wisły.
- Bez wątpienia bardziej, niż to emocjonujące zwycięstwo poruszył mnie sposób, w jaki zostałem przyjęty przez krakowskich kibiców. Było to bardzo ciepłe i wzruszające powitanie. To było dla mnie osobiście tak samo ważne, jak fakt, że wówczas wygraliśmy tamto spotkanie.
- Zawodniczką Wisły została Laura Nicholls, która w tamtym meczu grała w barwach Rivas. Jakie jej cechy sprawiają, że nadaje się do krakowskiego zespołu?
- Laura potrafi pracować dla drużyny. Dużo zbiera, pomaga ogromnie w obronie. Robi na parkiecie mnóstwo rzeczy, które nie są czasem widoczne w statystykach, ale są bardzo istotne. Dużo daje drużynie jej poruszanie się na parkiecie bez piłki.
- A Ivonne Turner? Ją też zna Pan z hiszpańskiej ekstraklasy.
- Ivonne to również zawodniczka bardzo pracowita, mająca doświadczenie z gry w bardzo mocnych europejskich ligach - rosyjskiej i tureckiej. Potrafi grać naprawdę zespołowo.
- Obserwował Pan z perspektywy Madrytu to, co dzieje się w polskiej lidze? Wisła niepodzielnie królowała tu przez te ostatnie dwa sezony, ale też brakowało jej tak silnego rywala, jakim wcześniej było CCC Polkowice.
- Poziom polskiej ligi nieco się obniżył w porównaniu do tego, co obserwowaliśmy jeszcze cztery czy pięć lat temu. To zresztą podobna tendencja, jak w Hiszpanii. Gdy zaczynałem moją pierwszą przygodę z Wisłą, bardzo silnymi zespołami były takie ekipy, jak AZS Gorzów, Lotos Gdynia czy potem CCC Polkowice. Teraz rozkład sił jest inny. Intensywnie wzmacnia się też przed przyszłym sezonem Ślęza Wrocław. Zobaczymy, co przyniesie ten najnowszy sezon, nie mogę się go doczekać.

http://www.dziennikpolski24.pl/

-------------------------

Z tym poziomem euroligii to już trochę nie prawda...
Niemniej dobrze, że w tym roku 5-6 zespół z grupy ląduje w Fiba Cup, bo dzięki temu nasz zespół, ma o co w eurolidze walczyć i nie ma sytuacji, że niemal na wstępie panie wiedzą, że w sumie to grają tylko o "honor".
"Powiem Ci, to zapomnisz. Pokażę- zapamiętasz. Zainteresuję cię- wtedy zrozumiesz."

kristofer
Kadet
Posty: 1342
Rejestracja: 27 grudnia 2008, 16:34

Re: Co słychać w Wiśle?

Postautor: kristofer » 17 czerwca 2015, 21:11

Wisła Can-Pack właśnie gra mecz Euroligi w Orenburgu z Nadieżdą. Po 42 sekundach gry prowadzą Rosjanki 16:13. Paulina Pawlak zdobyła już 10 punktów dla krakowianek. Co ciekawe równolegle trwa mecz Fenerbahce - CCC Polkowice ;-)

i printscreen na potwierdzenie: http://prntscr.com/7i5mg0

Awatar użytkownika
Marco
Junior
Posty: 2575
Rejestracja: 22 października 2004, 17:01
Lokalizacja: Królewskie Miasto Kraków
Kontaktowanie:

Re: Co słychać w Wiśle?

Postautor: Marco » 19 czerwca 2015, 23:16

Monika Krawiec: Grając w Wiśle, dawałam z siebie wszystko

Monika Krawiec przez dziewięć lat występowała w barwach krakowskiej Wisły. Ta pochodząca z Ostrowa Wielkopolskiego koszykarka trafiła pod Wawel w bardzo młodym wieku.

Talent Moniki szybko się rozwinął – była jedną z podstawowych zawodniczek „Białej Gwiazdy”, występowała w reprezentacji Polski. Swoją karierę ta grająca najczęściej na pozycji rzucającej koszykarka postanowiła kontynuować w Enerdze Toruń, gdzie szybko stała się jedną z liderek, bardzo pomagając klubowi z województwa kujawsko-pomorskiego sięgnąć dwukrotnie po brązowe medale rozgrywek ekstraklasy. W 2013 roku jej kariera została zahamowana przez coraz częściej powtarzające się kontuzje. O tym, jak Monika wspomina swoje boiskowe występy, można przeczytać w wywiadzie specjalnie dla naszego serwisu. Zapraszamy do lektury!

Z powodów zdrowotnych od dwóch lat nie pojawiłaś się na parkiecie. Czy uważasz swoją karierę za definitywnie zakończoną?

Kontuzja wykluczyła mnie z grania w koszykówkę i miałam dość długą przerwę. Mimo wszystko ciągnie mnie do sportu, więc póki co wróciłam do treningów, ale robię to dla siebie i swojego zdrowia.
Jak doszło do tego, że pojawiłaś się klubie z ul. Reymonta?

Podczas turnieju juniorek zostałam zauważona przez trenera Wisły Krzyśka Larę. Dostałam propozycję przejścia do Krakowa i po rozmowie z rodzicami zdecydowałam się spróbować swoich sil w Wiśle.

Całość na WislaLive.pl
Obrazek
Obrazek
WislaLive.pl

Awatar użytkownika
Ałgaja
Administrator
Posty: 4344
Rejestracja: 17 sierpnia 2006, 09:24
Lokalizacja: Kraków

Re: Co słychać w Wiśle?

Postautor: Ałgaja » 22 czerwca 2015, 08:38

Osoby piszące o sporcie w różnych mediach na sporcie na ogół znają się średnio, a na dyscyplinach mało popularnych wcale. Dzięki temu nawet gdy każdy (niemal każdy) transfer pokazuje, że nastały trudniejsze czasy i zespół będzie walczył o inne cele, zawsze znajdzie się kilku piszących, którzy tematu nie znając, wymyślą że skoro Wisła rezygnuje z prawie wszystkich zagranicznych, a Can-Pack nadal jest w nazwie to oznacza, że planujemy podbić Europę. W takim przekonaniu pewnie utwierdzają ich też trochę działacze (nawet jak mówią prawdę, a kontekst artykułu powoduje, że odbiór ich słów jest inny)....ja rozumiem, że i tak Can-Pack daje mnóstwo pieniędzy, ale wypadałoby głośno mówić o tym, że jest inny pomysł na zespół ect., bo tą drogą dobry PR można sobie robić najdalej do połowy października, a potem będzie jazda w dół i zdziwienie, no i głosy o zwolnieniu trenera...
Osobne pozdrowienia dla trener Patyckiej, która widać...odleciała :)

Wisła Can-Pack Kraków przygotowuje się do nowego sezonu. Dokonano kilku roszad kadrowych, trenera Stefana Svitka zmienił doskonale znany pod Wawelem Jose Ignacio Hernandez. Czy w najbliższym sezonie krakowianki zdołają osiągnąć sukcesy nie tylko na polskim podwórku, ale również w Eurolidze?

– Mam nadzieję, że zespół Jose Ignacio Hernandeza sprosta wymaganiom przed nim stawianym i stworzy ciekawy zespół, dzięki któremu uda się osiągnąć sukcesy. Z doświadczenia wiem, że jeśli jest chemia w zespole to czasami można góry przestawiać, nawet jeśli w kadrze są nieco słabsi gracze – mówi w rozmowie z nami Aldona Patycka, która występowała w zespole Białej Gwiazdy w latach 1982-1994.

9-osobowa kadra

W kadrze Wisły znajduje się obecnie dziewięć koszykarek. Spośród zawodniczek występujących z białą gwiazdą na piersi, nowe umowy z krakowskim klubem podpisały: Cristina Ouviña, Magdalena Ziętara, Justyna Żurowska-Cegielska oraz Agnieszka Szott-Hejmej. W ostatnich tygodniach do zespołu dołączyły: Małgorzata Misiuk z Energii Toruń, Yvonne Turner z Universidad Tecnológica Equinox Quito, Laura Nicholls z Abdullah Gül University oraz Devereaux Peters (Amerykanka w 2013 roku w barwach zespołu Minnesota Lynx wywalczyła mistrzostwo WNBA, a ostatnio występowała w hiszpańskim Campus Promete). Po pięciu latach pod Wawel wraca też Kateřina Zohnová.

Jak dowiedzieliśmy się w klubie, Wisła nie planuje kolejnych wzmocnień. – Do pierwszego składu zostaną jednak włączone wyróżniające się młode zawodniczki występujące obecnie w rozgrywkach drugiej ligi. Będą to około cztery koszykarki – informuje Grzegorz Ożóg, rzecznik prasowy Wisły Can-Pack.

Czy te roszady kadrowe pozwolą krakowiankom nie tylko zdominować słabą polską ligę? – Dziewczyny, które podpisały umowy z Wisłą na pewno będą chciały się pokazać z jak najlepszej strony. Szkoda tylko, że w polskiej lidze krakowianki nie mają mocnych przeciwniczek. Ta liga w ogóle jest słaba, co pokazują wyniki reprezentacji Polski – mówi Aldona Patycka. Reprezentacja Polski z Wiślaczkami w składzie wróciła z ostatniego EuroBasketu z kompletem porażek.

Can-Pack dalej z Wisłą

Na początku czerwca informowaliśmy, że w tym miesiącu wygasa umowa Wisły z firmą Can-Pack, która finansuje klub. Obie strony doszły do porozumienia. – Umowa sponsorska pomiędzy Grupą Can-Pack S.A a Towarzystwem Sportowym „Wisła" Kraków została parafowana w ubiegłym tygodniu. Can-Pack S.A w dalszym ciągu pozostaje sponsorem tytularnym sekcji Koszykówki Kobiet dzięki czemu w Krakowie będzie nadal występować koszykówka na najwyższym poziomie – mówi Grzegorz Ożóg.

Autor: Aleksander Sarota
źródło: lovekrakow.pl
"Powiem Ci, to zapomnisz. Pokażę- zapamiętasz. Zainteresuję cię- wtedy zrozumiesz."

Awatar użytkownika
Tedan
Amator
Posty: 146
Rejestracja: 07 marca 2005, 23:30
Lokalizacja: Kraków - Ruczaj

Re: Co słychać w Wiśle?

Postautor: Tedan » 22 czerwca 2015, 23:10

Ałgaja pisze:

Czy te roszady kadrowe pozwolą krakowiankom nie tylko zdominować słabą polską ligę? – Dziewczyny, które podpisały umowy z Wisłą na pewno będą chciały się pokazać z jak najlepszej strony. Szkoda tylko, że w polskiej lidze krakowianki nie mają mocnych przeciwniczek. Ta liga w ogóle jest słaba, co pokazują wyniki reprezentacji Polski – mówi Aldona Patycka. Reprezentacja Polski z Wiślaczkami w składzie wróciła z ostatniego EuroBasketu z kompletem porażek.

A które ligi są obecnie mocne ? Poza Rosją i Turcją ?

Ałgaja pisze:
Can-Pack dalej z Wisłą

Na początku czerwca informowaliśmy, że w tym miesiącu wygasa umowa Wisły z firmą Can-Pack, która finansuje klub. Obie strony doszły do porozumienia. – Umowa sponsorska pomiędzy Grupą Can-Pack S.A a Towarzystwem Sportowym „Wisła" Kraków została parafowana w ubiegłym tygodniu. Can-Pack S.A w dalszym ciągu pozostaje sponsorem tytularnym sekcji Koszykówki Kobiet dzięki czemu w Krakowie będzie nadal występować koszykówka na najwyższym poziomie – mówi Grzegorz Ożóg.

Autor: Aleksander Sarota
źródło: lovekrakow.pl

Pan rzecznik prasowy również tajemnicw poliszynela sprzedał. Prawda jest taka że trzeba się cieszyć że Can-Pack tylko przykręcił kurek z pieniędzmi, a nie wycofał się definitywnie z tego biznesu.
Przykry jest że obecny stan TS Wisła jest, a wszystko przez wieloletnią indolencję naszego ex prezesa i całej jego świty. Niestety światła w tunelu raczej nie widac, jak tak dalej pójdzie to pozostaną nam tylko "sporty walki".
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Awatar użytkownika
Ałgaja
Administrator
Posty: 4344
Rejestracja: 17 sierpnia 2006, 09:24
Lokalizacja: Kraków

Re: Co słychać w Wiśle?

Postautor: Ałgaja » 10 lipca 2015, 10:18

Z koszykówką to związane tylko trochę, z TS Wisła bardzo. Świetnie zrobiona relacja z gali wręczenia tytułu Honorowego Prezesa TS Wisła Ludwikowi Mięcie-Mikołajewiczowi https://www.youtube.com/watch?v=rC_1WQLAOI0
"Powiem Ci, to zapomnisz. Pokażę- zapamiętasz. Zainteresuję cię- wtedy zrozumiesz."


Wróć do „Aktualności Ekstraklasa”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 28 gości