Jako że mam troszkę czasu to postanowiłem rozwinąć poprzedni post, trochę dokładniej oceniając nasze kluczowe w tym sezonie zawodniczki oraz opisują moja wizje składu na kolejne rozgrywki (podtrzymuję opinię ze powinniśmy go budować na zasadzie 5 zagranicznych i 3 wartościowe Polki od września + 6 zagraniczna od stycznia). Zacznę od indywidualnych cenzurek:
Mercedes Russell – o niej ostatnio pisałem już sporo. Pierwsza runda w jej wykonaniu fatalna. Miewała co prawda mecze w których statystycznie wyglądała przyzwoicie, ale po pierwsze nie było ich wiele a po drugie nawet jak się pojawiały to te statystyki nie oddawały tego co robiła na parkiecie, zwłaszcza w obronie. Po przerwie świątecznej przeszła jednak olbrzymią metamorfozą i obecnie jest naszą kluczową zawodniczką. W rundzie rewanżowej nie tylko w każdym meczu notuje dwucyfrowy eval (średnia z ostatnich 10 spotkań – ponad 20) ale stała się tez mocnym punktem w obronie. Dużo rzadziej jest spóźniona, nie traci regularnie z oczu piłki, podejmuje lepsze decyzje i ogólnie jest tak 2 razy żywsza niż wcześniej. A i w ataku momentami jej manewry świadczą o potencjale klasowego centra. Do perfekcji jej co prawda daleko, ale ciężko negować ze w tym sezonie poczyniła ogromny postęp jeśli chodzi o grę. W przyszłym sezonie grać gorzej niż obecnie nie powinna (o ile jej sodówka nie odbije) , a to już byłoby gwarancją posiadania bardzo przyzwoitego centra. Powinna zostać.
Jordin Canada – chyba jedno z większych rozczarowań w naszym zespole i to nie tylko w tym sezonie.
Mam wrażenie – i z tego co wiem że nie jestem w nim osamotniony – że bardzo zaszkodził jej udany debiutancki sezon w WNBA, zakończony zdobyciem mistrzowskiego tytułu. Ewidentnie obrosła w piórka i gra u nas stała się jedynie smutnym obowiązkiem. Wystarczy jeden rzut oka na jej social media by się przekonać ze bardziej przeżywa to co się dzieje w jej dawnej drużynie uniwersyteckiej niż u nas w zespole. Jeśli chodzi o samą o gre to po bardzo słabym początku też trochę się rozkręciła, widać że ma papiery na bycie topową rozgrywająca, ale i braki też da się zauważyć – np. w gre obronnej od takiej Reid dzieli ją przepaść. Inna sprawa że może to wynikać z mniejszego zaangażowania a nie z samych umiejętności. I właśnie to podejście do gry u nas ma w tym momencie kluczowe znaczenie co do jej pozostania u nas w kolejnych rozgrywkach. Nawet jakby w PO zagrała na miarę możliwości i pociągnęła nas np. do medalu to trudno z nią wiązać nadzieje na przyszłość. Powinna odejść.
Leonor Rodriguez – statystycznie wygląda ciut gorzej niż sezon temu, zwłaszcza jeśli chodzi o zdobycze punktowe ale osobiście mam wrażenie że wnosi do gry więcej niż wówczas. Poprawiła trochę grę w obronie a w ataku stara się grac bardziej zespołowo. Dodatkowo wraz z Magdą stara się kierować gra koleżanek na placu, a po odejściu Szewczyka także na ławce. Zdecydowanie powinna zostać, tym bardziej ze ciężko byłoby nam znaleźć realne europejskie zastępstwo za nią.
Maria Conde – ze sporego grona młodych zdolnych które do nas zawitały w tych rozgrywkach to ona okazuje się numerem jeden. Co więcej – zaryzykuje twierdzenie że to najzdolniejsza z młodych zawodniczek która zawitała do nas w czasach Can-Packu. Zdolniejsza od Dabovic, zdolniejsza od Hind.. Oczywiście lepsze mecze przeplata ze słabszymi, akcje rewelacyjne z bardzo nieudanymi, czasem za bardzo ufa w swoje możliwości podejmując nie przemyślane, może trochę egoistyczne akcje, a w obronie do poprawy ma jeszcze bardzo dużo (z jej sprawnością i wzrostem powinna być postrachem rywali jak Petrovic czy Nicole Powell a poki co jest chyba naszym najsłabszym ogniwem) ale nie można zapomnieć ze ma dopiero 22 lata a ten sezon jest tak naprawdę pierwszym w którym odgrywa istotną rolę grając w silnym zespole w wymagającej lidze. W Gironie grała sporo mniej (w pucharach wręcz symbolicznie) a tu nie dość że stałą się jedna z kluczowych postaci to jeszcze niejako z musu jest rzucana po różnych pozycjach od SF do PG (a pewnie i na PF-ie by parę minut zagrała) Ta jej uniwersalność to skarb, zwłaszcza w obliczu utrudnię przy zatrudnianiu dużej liczby zawodniczek zagranicznych w przyszłym sezonie. Dlatego zatrzymanie jej (i to najlepiej z dwuletnim kontraktem) powinno IMO być priorytetem dla naszych działaczy, choć obawiam się ze może być o to bardzo ciężko. Absolutnie powinna zostać.
Maria Araujo – tu odwrotna sytuacja niż u Russell – bardzo dobry początek sezonu, ale ostatnio – a zwłaszcza po zmianie trenera - słabsza dyspozycja, wynikająca z IMO z kilku przyczyn. Pierwszą z nich jest wzrost dyspozycji u Russell a także u Justyny Żurowskiej, który zaowocował utratą miejsca w S5 – wchodząc z ławki nie czuje się na tyle pewnie co Conde. Drugą - brak pomysłu Eliasza na wykorzystanie jej umiejętności. Jak na PF-a jest bardzo sprawna, ruchliwa, dobrze panuje nad piłką, bez większego problemu dochodzi do czystych pozycji rzutowych pod koszem, więc – mimo olbrzymich problemów z wykańczaniem akcji (powinna zostawać po treningach ćwicząc lay-up’y z różnych pozycji) – gdy np. Herkt desygnował do gry Pobroży to az prosiło się od razu wpuścić na parkiet i Marię i umożliwić jej grę z nią 1 na 1. Co z nią dalej? Gdybym miał wybierać miedzy nią a np. Paugaite to miałbym spory dylemat. Na korzyść Litwinki przemawia na pewno duzo większe doświadczenie, zdecydowanie lepsza gra w obronie a także choćby umiejętność stawiania zasłon. Łatwiej mi też wyobrazić sobie ja na pozycji centra niż Araujo, a gdy będziemy mieć w podstawowej rotacji tylko 3 podkoszowe, w tym Justynę to byłoby to jak najbardziej wskazane. Z drugiej strony trudno też wyrokować czy i jak szybko wróci do formy po urodzeniu dziecka. Maria ma natomiast dużo większy talent, ogromne możliwości rozwoju – sadze ze za kilka sezonów będzie czołową, nowocześnie grająca, europejską silną skrzydłową, wiekszy potencjał w ofensywie, a dodatkowym argumentem za zatrzymaniem jej może być tez to że wzrosłyby pewnie wtedy i szanse na pozostanie Conde. Nie wiem czy optymalnym wyjściem nie byłoby tu złapanie dwóch srok za ogon – podpisanie Marii na cały sezon a Gierde – myślę ze po ciąży mogłaby być takim układem zainteresowana – dopiero od stycznia. Taki manewr pozwoliłby tez na szukanie amerykanki na PG bo moja „wymarzona” opcja z Kryską jest pewnie mało realna.
Magda Ziętara – utrzymuje poziom z ostatnich sezonów, statystycznie wygląda nawet ciut lepiej, choć z drugiej strony mam tez wrażenie ze w grze obronnej była bardziej nierówna niż w poprzednich sezonach. Szkoda że w dalszym ciągu jest mało wykorzystywana w ataku – dwucyfrowa średnia zdobycz punktowa powinna być jak najbardziej w jej zasięgu. Liczę ze zostanie, zwłaszcza ze sytuacja wśród Polek jest taka a nie inna – rynek jest bardzo ograniczony a najsensowniejsze opcje sa albo wiekowe (Szott, Międzik) albo pewnie nie do wyjęcia ze swoich klubów (Idczak, Makurat). Można próbować namówić Stankiewicz czy Adamowicz ale to zawodniczki dużo bardziej chimeryczne a nam raczej będzie potrzebna wśród Polek solidność niż szansa na pojedyncze wystrzały w ofensywie. Jak już pisałem najbardziej pasowałaby mi ewentualnie Kastanek, ale biorąc pod uwagę ze będziemy potrzebować min 3 wartościowych Polek to ja widziałbym obok Magdy a nie zamiast.
Natomiast osobną kwestią jest sprawa opaski kapitana – w tym wypadku uważam ze jeśli nie zdobędziemy medalu to Magda sama powinna niejako poczuć się odpowiedzialna i ją oddać – choćby tak dla zasady (IMO jej następczynią – jeśli zostanie – powinna być Leo)
Justyna Żurowska – początek sezonu bardzo słaby, potem jednak się rozkręciła grając niewątpliwie lepiej niż rok temu w Bydgoszczy, ostatnio znów trochę słabiej. Ogólnie prochu ona nie wymyśli, ale tak jak w przypadku Magdy trudno tez znaleźć sensowniejsza a dostępne opcje wśród Polek (pod koszem nawet jeszcze ciężej niż na obwodzie.
Podsumowując wychodzą mi takie 2 wersje składu:
Wersja I
Russell
Paugaite /Żurowska
Ziętara/Conde
Rodriguez/Kastanek
Ouvina
+ ktoś spoza europy od stycznia
Wersja II
Russell
Araujo/Żurowska
Ziętara/Conde
Rodriguez/Kastanek
PG spoza europy
+ Paugaite od stycznia
Skład w wersji pierwszej wydaje się trochę solidniejszy, dający tez większe pole manewru w styczniu, ale zapewne też droższy. W oby przypadkach potrzebujemy rzecz jasna jeszcze 3 Polek uzupełniających skład (Grabska, Jakubiuk, ktoś pod kosz)
W obu przypadkach zachowujemy człon drużyny z obecnego sezonu a „nowe” twarze powinny pozwolić na dużo lepsze zbilansowanie drużyny. Trener mógłby dość elastycznie przechodzić od ustawień defensywnych (z Magdą i Kastanek na obwodzie, oraz z Giedre pod koszem) do bardzo ofensywnych (Leo i Conde na obwodzie + Araujo/non-EU pod koszem) – a tego w tym sezonie mocno brakuje. Minusem w obu przypadkach jest to że do stycznia musielibyśmy przeżyć z wąską rotacją pod koszem – zapewne do tego momentu brakowałoby albo kogoś silnego (wersja II), albo kogoś „z błyskiem” w ataku – (wersja I)
Ostatnią kwestią pozostaje osoba trenera. To że Eliasz –Radzikowski póki co nim nie jest myślę ze już jest oczywiste dla naszych działaczy, trzeba więc już szukać jego następcy. Po zwolnieniu Szewczyka pisałem już jak ja widzę kwestię jego zastępstwa (
viewtopic.php?f=2&t=12514&start=960#p297667). Podtrzymuje to co tam napisałem, tutaj tylko dodam że jeśli już z jakiś względów (np. finansowych) będziemy szukali kogoś w kraju, i to pewnie jakoś związanego z naszym klubem, to niech to nie będzie żaden Wojtek o dwuczłonowym nazwisku, żaden restaurator, żaden były trener Śląskich drużyn często wizytujący naszą halę ale Rafał Knap który w mojej opinii bardzo dobrze spisał się w roli trenera Gdańskiej Politechniki (ale zaznaczam ze to wersja bardzo, bardzo, bardzo rezerwowa).
Oczywiście wymyślać składy na papierze można sobie do woli, wszystko weryfikuje budżet. Mam nadzieję że to co powyżej zaproponowałem będzie mieściło się w zakresie naszych możliwości, i to pamiętając ze potrzebne tez są jakieś pieniążki na trenera, bo póki co mamy tutaj vacat. Rzecz jasna nie oponowałbym gdyby Can-Pack (o ile zostanie) odkręcił znów bardziej dopływ pieniędzy lub tez gdyby działacze znaleźli jakiś nowych sponsorów (chwilowo Wisła stała się tak medialna – i to z pozytywnej strony – jak nie była od lat, grzechem byłoby nie spróbować tego wykorzystać..) Wtedy można myśleć o innych paniach, także tych z naszej ligi - wiadomo że nie pogniewałbym się na nich gdyby ściągnęli taka Stankovic czy nawet Linskens (to byłaby sensowna opcja za Araujo) a także o szerszym składzie (np. jeszcze jedna sensowna Polka – wówczas choćby i Stankiewicz)
... tysiące przejechanych kilometrów ... setki przegadanych godzin .. dziesiątki odwiedzonych miast, stadionów i hal ... jedna trójkolorowa pasja ...