Z prasy wzięte...

Moderatorzy: tadziu, kyS, thomas72

Endrju
Senior
Posty: 3346
Rejestracja: 16 stycznia 2007, 17:53
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Kontaktowanie:

Z prasy wzięte...

Postautor: Endrju » 28 października 2008, 15:13

W tym temacie wklejamy wszystkie przedruki prasowe i oczywiście możemy je komentować.
(proszę zawsze o podawanie źródła tekstu).


Na początek dam 1-wszy artykuł.
(Ireneusz Klimczak Gazeta Wyborcza)
Koszykówka: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8... mało!

...tak krzyczeli po dramatycznym meczu w Lesznie gorzowscy fani. Gospodynie wygrywały już 44:30, a jednak po dogrywce to KSSSE AZS PWSZ zabrał ósme ligowe zwycięstwo w tym sezonie. Wciąż jesteśmy niepokonani i liderujemy ekstraklasie!


To był dziwny mecz. Gorzowianki od początku grały swoje - nieźle w obronie, z czystymi pozycjami w ataku. Tyle, że były wyjątkowo nieskuteczne. Trzeba było widzieć minę naszej zagranicznej liderki Anny Breitreiner po spudłowanym przez nią czwartym z kolei rzucie w drugiej kwarcie (przez 7 min KSSSE AZS PWSZ zdobył 2 pkt!). - Leszno po wcześniejszych sześciu porażkach wzmocnił się dwoma Amerykankami i rzucił się na nas z całą swoją ambicją, a nam zdarzały się głupie akcje, o skuteczności lepiej nie przypominać - opowiadała Niemka. - Miałyśmy świadomość, co musimy poprawić i zrobiłyśmy to w drugiej połowie.

Nowe w Dudzie - Ashley Shields na obwodzie i ważąca ponad 100 kg koszykarka - monster Latasha Byears pod koszami - przynajmniej na mecz z Gorzowem, odmieniły ekipę z Leszna. Razem oddały aż 53 rzuty z gry, trafiły 14 z nich. Na szczęście dla nas niezbyt wiele, ale Byears trzymała wynik na początku, Shields doprowadziła do dogrywki i w dodatkowym czasie gry zdobyła wszystkie punkty dla swojej drużyny. Na zwycięstwie strasznie zależało także byłym koszykarkom KSSSE AZS PWSZ - Aleksandrze Drzewińskiej i Joannie Czarneckiej. Było blisko, ale lider pokazał olbrzymi charakter i walkę do końca.
Gdy przegrywaliśmy różnicą 10 pkt sygnał do ataku dała jedna z najmłodszych - 19-latka Agnieszka Kaczmarczyk. Dwie akcje, dwie jej "trójki" i było już tylko 50:44 dla Dudy. - Lepiej, gdy w takich momentach nic nie myślę, jest pozycja to rzucam i teraz świetnie się z tym czuję - opowiadała nasza juniorka starsza. Później kilka razy agresywnie zaatakowała tablicę, a po zbiórkach, pewna siebie wyprowadziła piłkę na połowę Leszna. - Przyznaję, że coś się we mnie przełamało, trwało to chwilę, ale nareszcie całe ligowe nerwy gdzieś uszły - powiedziała Kaczmarczyk. - Gdy najmłodsza dała tak ważne punkty, innym nie wypadało już grać gorzej - dodał trener KSSSE AZS PWSZ Dariusz Maciejewski. - To był dla mnie przełomowy moment spotkania.

Zaraz po starcie czwartej kwarty gorzowianki doprowadziły do remisu. Ogromna waleczność pod koszami to żywioł Shali Crawford (6 pkt, 10 zbiórek, 3 bloki). Tym razem Amerykanka była zdecydowanie lepsza od Lindsay Taylor. Tym meczem pokazała jak ważną rolę może pełnić w naszej drużynie. Jeśli to prawda, że Crawford ma wątpliwości, czy zostać w Polsce na dłużej, to te złe myśli natychmiast powinna wyrzucić z głowy. Ten zespół potrzebuje jej zaangażowania, bojowego ducha i optymizmu. Te dobre fluidy koszykarka o pięknym uśmiechu przekazuje reszcie na każdym kroku, nie tylko na boisku.

Na 5 s przed końcem regulaminowego czasu gry Shields po dobitce rzuciła 2 pkt. Sędziowie dopatrzyli się również faulu Justyny Żurowskiej. Skuteczny rzut wolny i 63:63. Dogrywka. W niej świetne zagrania KSSSE AZS PWSZ, zdecydowana dominacja naszej drużyny, wygrana 12:5, a w całym spotkaniu 75:68. - Powinnyśmy ten mecz zakończyć w normalnym czasie, ale tak żartobliwie mogę stwierdzić, że dogrywka była nam potrzebna, aby zdobyć 70 pkt, czyli przekroczyć granicę przyzwoitości - opowiadała Żurowska. - W Lesznie zawsze gra się ciężko, dla mnie trochę jest za mało światła, dlatego często kosze zachowują się jakby były zaczarowane. Jestem cała mokra, z wysiłku również, ale przede wszystkim z nerwów. Kilka razy mówiłam, że takie mecze są idealne dla kibiców. Z Dudą to była już jednak przesada. Pudła, pościg za gospodyniami, piękna końcówka. Brak mi słów do chwalenia moich koleżanek. Co za charakter, zespołowość, głód na kolejne zwycięstwa. Czasami wydaje mi się, że ten sezon to piękny sen. Ale nie. Szczypię się i pracuję ze zdwojoną energią, aby przeżywać dalej coś wyjątkowego z tą ekipą, która zebrała się w Gorzowie. Słyszałam, co krzyczeli kibice. Dla nas osiem to też za mało. Najważniejsze rzeczy w lidze dopiero przed nami. Wtedy też chcemy i będziemy groźne dla wszystkich - zakończyła kapitan ciągle niepokonanego KSSSE AZS PWSZ.



PKM DUDA SUPER POL LESZNO - KSSSE AZS PWSZ GORZÓW po dogrywce 68:75

KWARTY: 17:16, 20:10, 16:26, 10:11. DOGRYWKA: 5:12.

Duda: Shields 21 (3x3), Byears 14, Krysiewicz 8 (2), Drzewińska 3 (1), Koc 3 oraz Krężel 12 (4), Czarnecka 5, Cavey 2, Makowska 0.

KSSSE AZS PWSZ: Breitreiner 21 (2x3), Zohnova 13, Taylor 6, Żurowska 6, Czubak 3 oraz Richards 10, Kaczmarczyk 8 (2), Crawford 6, Zalesiak 2.

WYNIKI 9. KOLEJKI:

Duda Super Pol Leszno - KSSSE AZS PWSZ Gorzów 68:75, Utex ROW Rybnik - MUKS Poznań 69:58, PTK Aflofarm Vicard Pabianice - Energa Toruń 58:66, Cukierki Odra Brzeg - Wisła Can Pack Kraków 63:75, Finepharm KK AZS Jelenia Góra - CCC Polkowice 52:70, Inea AZS Poznań - Lotos PKO BP Gdynia 75:84. Pauzował ŁKS Siemens AGD Łódź.



EKSTRAKLASA KOSZYKAREK

1. KSSSE AZS PWSZ Gorzów 8 16 641:561
2. Wisła Can Pack Kraków 8 15 610:483
3. Lotos PKO BP Gdynia 8 15 636:540
4. CCC Polkowice 8 14 590:454
5. Utex ROW Rybnik 9 14 633:619
6. Inea AZS Poznań 8 13 602:588
7. Energa Toruń 8 12 562:521
8. Finepharm Jelenia Góra 8 12 536:549
9. Cukierki Odra Brzeg 9 11 584:667
10. Duda Super Pol Leszno 9 11 545:656
11. MUKS Poznań 8 10 492:578
12. PTK Aflofarm Pabianice 9 10 558:688
13. ŁKS Siemens AGD Łódź 8 9 455:540


Osiem czołowych zespołów zagra w play-off o mistrzostwo Polski, a pozostałych pięć będzie walczyć o utrzymanie.
Ostatnio zmieniony 03 listopada 2008, 17:29 przez Endrju, łącznie zmieniany 1 raz.
NIGDY NIE ZGINIE AZS !! NIGDY NIE ZGINIE !!
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."- Stanisław Lem

Endrju
Senior
Posty: 3346
Rejestracja: 16 stycznia 2007, 17:53
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Kontaktowanie:

Postautor: Endrju » 03 listopada 2008, 17:28

tomaszek pisze:Obrazek
NIGDY NIE ZGINIE AZS !! NIGDY NIE ZGINIE !!
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."- Stanisław Lem

Endrju
Senior
Posty: 3346
Rejestracja: 16 stycznia 2007, 17:53
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Kontaktowanie:

Postautor: Endrju » 04 listopada 2008, 12:27

Porażka tylko z klasą

Niepokonana gorzowska drużyna niespodziewanie potknęła się w Rumunii, a teraz czeka na wielkie Dynamo Moskwa. Trener Dariusz Maciejewski mówi o swoich zawodniczkach: - To jest najsilniejsza gorzowska drużyna w dziejach. Jeśli przegramy, to z klasą. Dynamo nie przejedzie się po nas jak walec.

Rozmowa z Dariuszem Maciejewskim*

Gdzieś musiał zdarzyć się ten pierwszy raz. W ekstraklasie jesteśmy niepokonani już od dziewięciu spotkań. To absolutny rekord klubu. Ograły nas za to w Pucharze Europy FIBA Rumunki z Municipalu Targoviste. Czy ta porażka wywołała w gorzowskiej drużynie jakąś niepewność? Jak zareagował na nią zespół, który jest ze sobą od sześciu tygodni, a z przegraną musiał sobie poradzić dopiero po raz pierwszy?

Ireneusz Klimczak: Co takiego miały Rumunki, albo jakich nie zabraliśmy z kraju atutów, aby tam zwyciężyć?

Dariusz Maciejewski: Zaimponowało mi, że rywalki tak były na nas przygotowane. Gabriela Toma, grająca w przeszłości w Polsce, przyznała się, że wykorzystała swoje kontakty, aby załatwić nasze mecze, Rumunii rozmawiali także z trenerami z naszego kraju. Przeciwniczkom ułożyła się dobrze liga, przed nami miały bardzo łatwy mecz, zagrały całym składem i dzięki temu były wypoczęte. Nam w pucharach, przez przepis o tylko dwóch zawodniczkach spoza Europy, trochę brakuje jednego gracza. Walczyliśmy, w końcówce byliśmy blisko dogrywki. Może i był faul na Katce Zohnovej, ale w tumulcie tam panującym i tak nikt by nie usłyszał gwizdka. Przegraliśmy. Trudno. Ważne, że po zażartej walce.

Po porażce poszliśmy dalej, czy ją jeszcze rozpamiętujemy? To byłby błąd koncentrować się teraz na jednym meczu w Europie, gdy tak świetnie idzie nam w lidze, a przed nami bardzo trudne spotkania.

- Liczyłem, że w Rumunii praktycznie zaklepiemy sobie awans do fazy pucharowej, a teraz tych zwycięstw trzeba będzie szukać gdzie indziej. Dlatego grałem tak okrojonym składem, bo sądziłem i to się sprawdziło, że z Brzegiem trochę oszczędzimy nasze siły [w niedzielę wygraliśmy w lidze 83:53 - przyp. red.] Podobała mi się reakcja zespołu, który przeżył porażkę na swój sposób, ale za chwilę podniósł głowy i patrzył co przed nim. Tu jest zbyt wiele indywidualności o mentalności zwycięzców, aby teraz się gryźć i przeżywać coś tygodniami. Po prostu trzeba umieć przegrać z klasą, szukać swojej szansy do końca. Dzięki temu wygraliśmy trzy dogrywki w Polsce, w Rumunii brakło jednej, czy dwóch dobrych akcji.

Podróże są na pewno męczące, ale dla drużyny na tym poziomie i w takim składzie granie co trzy dni z silnymi przeciwnikami jest po prostu niezbędne.

- Dzięki sponsorom i doświadczeniom z poprzednich sezonów mieliśmy szansę zebrać w jednym miejscu grupę osób, mówię też o Polkach, które świetnie czują się w swoim towarzystwie nie tylko na boisku, ale i na obiedzie, w hotelu, czy autobusie. Gdy usłyszałem, że po niedzielnym spotkaniu z Brzegiem, po kolacji cała drużyna poszła na cmentarz to mamy odpowiedź skąd biorą się te sukcesy. To nie jest grupa rozrywkowa odcinająca kupony. Te osoby postawiły wszystko na koszykówkę. W pełni korzystają z naszej bazy, proszą o dodatkowe indywidualne zajęcia. Dużo też ze sobą rozmawiamy, możemy sobie już zaufać. To niesamowicie ważne. Wolę zaufanie od bata.

Był kiedykolwiek silniejszy gorzowski zespół od obecnego KSSSE AZS PWSZ?

- To jest najsilniejsza drużyna. Prawie każda z zawodniczek to indywidualność, super strzelcy, inteligencja boiskowa. Już nie tylko obrona, którą po zmianach kadrowych cały czas poprawiamy i to musi zaprocentować wiosną, a również wiele punktów w ataku.

Jeśli będą pieniądze i możliwości ten skład może jeszcze do końca stycznia zmienić się?

- Na pewno nie będzie nowych koszykarek, bo po wprowadzeniu przepisu o stale grających dwóch Polkach, zbyt wiele zawodniczek zagranicznych w składzie to duży kłopot. Przede wszystkim z satysfakcjonującym podziałem minut. Dlatego w grę wchodzi tylko wymiana jakiegoś ogniwa. Na razie nie ma takiego tematu. Nie zarzekam się jednak, że nie powróci. Przed nami mnóstwo grania, a do zamknięcia okienka transferowego sporo tygodni.

Największe rezerwy widać pod koszem, gdzie Shala Crawford wygląda ciągle na niezbyt ograną, a Lindsay Taylor przeplata lepsze mecze ze słabszymi. Problemy ma również rozgrywająca Sam Richards, która nie zagrała z Brzegiem ani minuty.

- Lindsay może być najlepszą środkową świata jeśli się wzmocni. Gdy ma słabszego gracza jest nie do zatrzymania. Z rywalkami silniejszymi fizycznie zaczynają się schody. Shala walczy w obronie, ma zbiórki, czekam na jej znaczny postęp w ataku. A Sam? W Australii normalnie pracowała i trenowała popołudniami. Teraz trafiła do klubu profesjonalnego, do ligi o zupełnie innych wymaganiach. Jej organizm musi się dostosować do nowych obciążeń i ilości grania. Pojawiły się naciągnięcia, z którymi można funkcjonować, ale na pewno jest to uciążliwe. Dlatego, gdy tylko będzie okazja, nasza rozgrywająca zostanie oszczędzona. Jestem pewien, że w drugiej części sezonu jest możliwości będą na zupełnie innym, o wiele wyższym pułapie.

Przed nami pięć szalonych tygodni. Wyjazd do Poznania, który walczył w Krakowie, potem wizyta Jeleniej Góry, pogromcy Lotosu Gdynia, wreszcie niezwykle silne Polkowice. A dalej już rewanże z Gdynią i Krakowem. Do tego mecze w Europie. Kalendarz dla terminatorów. Z drugiej strony niepowtarzalna okazja do zapewnienia sobie jednego z czołowych miejsc w tabeli i utorowania łatwiejszej drogi do wymarzonego wielkiego finału ekstraklasy.

- Sam jestem ciekaw z jakim bilansem wylądujemy na początku grudnia. To faktycznie będzie niezwykle ekscytujący czas, bo do każdego kolejnego rywala musimy mieć ogromny szacunek i zagrać z nim na maksa. Co mnie uszczęśliwi? Wyjście z grupy w Europie i cztery wygrane w pięciu spotkaniach w lidze. To byłoby naprawdę coś.

Jaki scenariusz jest najbardziej realny w środę? Przyjeżdża wielka Moskwa.

- Mogę naszą rozmowę skończyć apelem? Kibice, to jest sportowe wydarzenie roku w Gorzowie. Takiej firmy z takimi gwiazdami jeszcze tutaj nie było. Studiowałem w Rosji i wiem ile tam znaczy Dynamo. Przyjdźcie zobaczyć jak buduje się takie zespoły. Dla mnie każdy mecz w pucharach to ciągle święto, a ten dzień będzie wyjątkowy. Wiem, że Moskwa przejechała się jak walec po rywalkach w Rużomberoku [Dynamo wygrało 104:44]. Spokojnie, u nas to się nie powtórzy.

*Dariusz Maciejewski - 44-letni trener lidera ekstraklasy kobiet. KSSSE AZS PWSZ w tym sezonie wygrał w lidze wszystkie dziewięć spotkań.
NIGDY NIE ZGINIE AZS !! NIGDY NIE ZGINIE !!
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."- Stanisław Lem

Endrju
Senior
Posty: 3346
Rejestracja: 16 stycznia 2007, 17:53
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Kontaktowanie:

Postautor: Endrju » 07 listopada 2008, 22:27

Dynamo wskazało nam dalszą drogę

KSSSE AZS PWSZ Gorzów marzył, aby grać z tak wielkimi firmami jak Moskwa, może kiedyś je ogra.


Dynamo Moskwa - faworyt bieżącej edycji koszykarskiego Pucharu Europy FIBA - pierwszy tytuł mistrza kraju wywalczył w 1937 r. Złotych medali ma w kolekcji 15. KSSSE AZS PWSZ pół roku temu świętował pierwszy, brązowy medali w historii gorzowskiej koszykówki. W naszym klubie sezonowe wydatki na pensje nie przekroczą 500 tys. dolarów. Dynamo niewiele mniej płaci swoim najlepszym zawodniczkom. - Gdy byłem w Rosji na studiach chodziłem na mecze i przyglądałem się wielkim, moskiewskim firmom - opowiadał trener naszych akademiczek Dariusz Maciejewski. - Nie śmiałem nawet marzyć, aby w przyszłości zmierzyć się z nimi na boisku. Teraz oklaskujemy największe gwiazdy koszykówki w gorzowskiej hali. Jak widać nie ma rzeczy niemożliwych.

KSSSE AZS PWSZ przegrał z Dynamem 64:93. Dostał porządną lekcję koszykówki na najwyższym poziomie zarówno w obronie jak i w ataku. Świetnie, że walczyliśmy do końca. Gdy w 29. min rywalki przez 24 s nie potrafiły rzucić na nasz kosz, bo tak ambitnie utrudnialiśmy im życie, wszyscy kibice na hali (trybuny były wypełnione do ostatniego miejsca) zerwali się na równe nogi i zaczęli skandować: "AZS! AZS!". Dla nich nie było ważne, że Rosjanki wygrywają już różnicą prawie 20 pkt. Liczył się honor, zwycięstwo w kwarcie 19:15. - Uwielbiam takie miejsca, gdzie przy okazji koszykarskich widowisk kibice potrafią stworzyć tak świetną atmosferę - powiedziała prowadząca Dynamo Słowaczka Natalia Hejkova, mająca w kolekcji cztery tytuły mistrza Euroligi. - To był zupełnie inny mecz niż ostatnia wizyta w Rużomberoku [Dynamo wygrało 104:44 - przyp. red.] Tam już nie było takiej owacji jak 10 lat temu, gdy z tym klubem dwa razy byłam najlepsza w Europie. Na boisku słowacka drużyna zwyczajnie się poddała. Dlatego Gorzów zapamiętam jako zespół walczący. Czy awansujecie do dalszej fazy to zupełnie inna sprawa. Według mnie ekipy ze Słowacji, Polski i Rumunii są na mniej więcej tym samym poziomie - stwierdziła Hejkova.



Marina Kuzina, Anete Jekabsone, Belinda Snell - czy kiedykolwiek będzie nas stać, aby sprowadzić do Gorzowa choć jedną koszykarkę takiego formatu? - Jeszcze niedawno nikt nie wierzył, że zobaczymy w naszych barwach Annę Breitreiner, czy Lindsay Taylor, kto wie, może kiedyś na "trójce" wzmocni nas właśnie Belinda - powiedział Maciejewski. Australijka - wicemistrzyni olimpijska z Pekina, zdobywająca dla swojej narodowej drużyny po 11 pkt i dająca 6 zbiórek - tylko się uśmiechnęła, a jej opiekunka Hejkova stwierdziła, że na razie Snell na pewno akademickiemu klubowi nie odda. Trudno się dziwić, gdy twoja zawodniczka daje ci w meczu 23 pkt na świetnym procencie rzutów z gry i jeszcze siedem asyst. - Gramy o zwycięstwo w Pucharze Europy i założyłyśmy sobie, że w eliminacjach wygramy wszystkie spotkania - przyznała Australijka. - Po Słowacji, tym razem sięgamy po sukces w Polsce. To były jednak dwa zupełnie inne mecze. W Gorzowie do końca była walka i dużo fajnych emocji.

To był bardzo ważny dzień dla gorzowskich Amerykanek. Lindsay Taylor i Shala Crawford głosowały w wyborach prezydenckich na Baracka Obamę. Obie były dumne z wyboru swoich rodaków. Shala (nie może grać w pucharach, dlatego całe spotkanie spędziła wśród zawodniczek rezerwowych) zrobiła sobie nawet specjalną opaskę, symbolizującą jej poparcie dla demokraty Obamy. - Przed przyjściem tutaj słyszałam wiele dobrego o publiczności, ale jej przychylność dla nas poznałam na własne skórze właśnie teraz. Owacja, po takim spotkaniu, po przegranej, to jest najlepszy dowód na to jak Gorzów kocha koszykówkę - powiedziała najlepsza w KSSSE AZS PWSZ Taylor. - Dla nas gra z Dynamem to też było święto, a z tak gorącą widownią możemy naprawdę wszystko. Moskwa to bardzo mocna drużyna. Gramy jednak dalej. W pucharach mamy jeszcze trzy spotkania i jestem pewna, że wyjdziemy z tej grupy do dalszych gier, a teraz wracamy walczyć o dziesiąte zwycięstwo w lidze. Do zobaczenia w sobotę na niezwykle ważnym spotkaniu w Poznaniu.

gazeta.pl

(Osobiscie mam nadzieje ze moze byc jeszcze lepiej na widowni... moze juz niedlugo na meczu z Wisla ?:D ).
Szczerze mowiac nie wazny jest wynik...(Dynamo było tego dnia nie do pokonania), wazne ze dziewczyny walczyly do ostatniej minuty, a to zyskuje na pewno wiele w oczach kibicow. :wink:
NIGDY NIE ZGINIE AZS !! NIGDY NIE ZGINIE !!
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."- Stanisław Lem

Endrju
Senior
Posty: 3346
Rejestracja: 16 stycznia 2007, 17:53
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Kontaktowanie:

Postautor: Endrju » 10 listopada 2008, 13:58

Koszykarki KSSSE AZS PWSZ trafiły w dziesiątkę

Nie łatwo jest godzić gry w Europie z ekstraklasą. Zobaczyliśmy to w poznańskiej Arenie. Świetnie, że nawet w gorszym dniu KSSSE AZS PWSZ jest nadal groźny dla całej ligi.

Po lekcji jaką gorzowianki dostały od Dynama Moskwa (przegraliśmy 64:93) pozostało wiele siniaków, które szybko nie zejdą, bo nasze akademiczki występy w ekstraklasie będą przeplatać grą w Pucharze Europy FIBA na pewno do grudnia, a może jeszcze dłużej. - Dlatego może przydarzyć się jednej, czy drugiej zawodniczce słabszy dzień - mówił przed spotkaniem z Ineą AZS Poznań trener Dariusz Maciejewski. - Ważne, abyśmy w każdym kolejnym spotkaniu jak najlepiej wykorzystali wszystkie nasze atuty. Na pewno gier w Europie nie odpuścimy. Chcemy dostać się do fazy pucharowej.

W poznańskiej Arenie KSSSE AZS PWSZ zagrał na 40-procentowej skuteczności. Nie był to więc nasz wybitny mecz w ataku. Dlatego gorzowianki postawiły na obronę i dzięki temu wygrały. Gospodynie prowadziły w 3. min 6:3. Potem jeszcze trzy razy udało im się doprowadzić do remisu. Przez resztę spotkania nasze akademiczki grały jak profesorki. Kontrolowały tempo spotkania, w odpowiednim momencie dorzucały następne punkty, aby nie doprowadzić do nerwowej końcówki. Pierwszą kwartę wygraliśmy różnicą 5 pkt, w kolejnych dwóch dokładaliśmy po jednym "oczku", a ostatnie 10 min zremisowaliśmy. Najlepsze wrażenie robiły kapitan Justyna Żurowska, Czeszka Katerina Zohnova oraz... obrona strefowa KSSSE AZS PWSZ. - Mam ciągle wrażenie, że wiele osób uważa naszą serię wygranych za zupełnie przypadkową - powiedział trener Maciejewski. - My jednak spokojnie robimy swoje i miło mi, że mimo zmęczenia, potwierdzamy swoją wartość, choćby w takich trudnych meczach jak ten w Poznaniu. Tu idzie walka o rozstawienie przed play-off. O jak najlepszy bilans w pierwszej, niesprawiedliwej rundzie, gdzie są zaliczane wyniki z sezonu zasadniczego. Na razie realizujemy plan maksymalny, czyli wygrywamy z każdym, wszędzie. Oby tak dalej - dodał szkoleniowiec akademiczek.

Na minutę przed końcem spotkania Joanna Walich trafiła za dwa i KSSSE AZS PWSZ wygrywał tylko 66:63. Tak jak przez cały mecz i w decydującym momencie gorzowianki pokazały przykładny spokój oraz dojrzałość. Do kosza trafiały już tylko Zohnova i Anna Breitreiner. - A kibice mieli fajne emocje - podsumowała Żurowska. - Wiem, że to nie był wielkim mecz jeśli chodzi o poziom, ale przynajmniej nikt się nie nudził. A my zabieramy sukces numer dziesięć i szykujemy się do podróży na Słowację. Tam za chwilę czeka na nas kolejny odcinek tego niesamowitego sezonu. Niezwykle ważny mecz, który może zdecydować o naszych dalszych losach w pucharach.



INEA AZS POZNAŃ - KSSSE AZS PWSZ GORZÓW 63:70

KWARTY: 9:14, 24:25, 14:15, 16:16.

Inea: Idczak 15 (2x3), Walich 11, Sibora 9 (3), Aleliunaite-Jankowska 5, Skobel 0 oraz Mrozińska 13, Pamuła 9 (3), Howard 1, Rafałowicz 0.

KSSSE AZS PWSZ: Żurowska 17 (3x3), Zohnova 16 (2), Breitreiner 12 (2), Crawford 6, Czubak 1 oraz Taylor 9, Kaczmarczyk 5 (1), Zalesiak 4, Richards 0.
NIGDY NIE ZGINIE AZS !! NIGDY NIE ZGINIE !!
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."- Stanisław Lem

Awatar użytkownika
elen
Kadet
Posty: 1461
Rejestracja: 23 stycznia 2006, 17:31
Lokalizacja: Gorzów - Miasto cudów nad Wartą
Kontaktowanie:

Postautor: elen » 12 listopada 2008, 13:02

MBK Rużomberok jeszcze wierzy w awans

Srdecne vas vitame v Rużomberku! - gorące pozdrowienia ze Słowacji. Już w środę gorzowskie koszykarki grają kolejny mecz w Pucharze Europy FIBA. Od 17 będą walczyć w Rużomberoku z tamtejszym MBK. Z jakimi nadziejami przystąpią do tego pojedynku nasze rywalki? - Musimy od początku narzucić ekipie z Gorzowa nasze, wysokie tempo - powiedział w rozmowie z gorzow24.pl trener MBK Anton Panis.

Na 24 godziny przed spotkaniem odwiedziliśmy na treningu ekipę MBK Rużomberok. U Słowaczek przeważają optymistyczne nastroje. - Czeka nas ciężki mecz, o tym jestem przekonana. Ale wierzę mocno w nasze zwycięstwo - powiedziała z uśmiechem urodzona w Czechach Simona Podesvova. - Mamy swój pomysł na te spotkanie - zdradził trener MBK Anton Panis. - W Gorzowie przysnęliśmy na początku meczu. To nie może się w środę powtórzyć. Dlatego teraz my rozpoczniemy na wysokich obrotach. I zobaczymy jak ten pojedynek się ułoży - podkreślił szkoleniowiec Słowaczek.

Gorzowianki we wtorek nie trenowały, bo do Rużomberoku dotarły z opóźnieniem. Jak powiedział nam generalny menedżer drużyny ze Słowacji Stanislav Onuszka, nasze dziewczęta wieczorem udadzą się tylko na krótki spacer po mieście. Przedmeczowy trening zaplanowano na środę rano.

Więcej na www.gorzow24.pl
Obrazek

"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów." - Stanisław Lem

Awatar użytkownika
elen
Kadet
Posty: 1461
Rejestracja: 23 stycznia 2006, 17:31
Lokalizacja: Gorzów - Miasto cudów nad Wartą
Kontaktowanie:

Postautor: elen » 12 listopada 2008, 13:03

Budują drużynę na przyszłość

W hali spotkaliśmy się z generalnym menedżerem koszykarskiego klubu MBK Stanislavem Onuszką. To była dobra okazja, aby dowiedzieć się więcej o Rużomberoku, o drużynie i historii klubu, a także o wrażeniach słowackiej ekipy z pobytu w Gorzowie. I tę okazję wykorzystaliśmy.

Gdy patrzymy na Rużomberok tylko przez pryzmat liczby mieszkańców - ok. 30 tysięcy - może się wydawać, że to małe miasteczko. To mylące, bo ta położona w Kotlinie Liptowskiej mieścinka jest niesłychanie rozległa. Polskiego odpowiednika, aby nieco wpłynąć na wyobraźnię, nie szukaliśmy jednak długo. Rużomberok pod względem położenia najbardziej przypomina nam Jelenią Górę, choć przyznać trzeba, że gabarytami trochę się oba miasta różnią.

Rużomberok to miasto powiatowe w środkowej Słowacji, w kraju żylińskim. Leży na wysokości 496 m n.p.m. u ujścia Revucy do Wagu, między pasmami górskimi Gór Choczańskich, Wielkiej Fatry i Niżnych Tatr. Jego powierzchnia to niemal 127 kilometrów kwadratowych. Prawa miejskie Rużomberok otrzymał w 1318 roku. Został założony w XIII wieku przez Słowian. Później osiedlili się w nim niemieccy koloniści. I stąd nazwa - Rosenberg, która później już przez Słowaków została przemianowana na Rużomberok. Po koniec XIX wieku właśnie tu był największy ośrodek przemysłowy i finansowy ziem słowackich. Dziś to nadal ośrodek przemysłowy, choć ostatnio rośnie jego rola jak ośrodka turystyki. To widać, na drodze z Martina pierwsza informacja o lokalizacji Rużomberoku pojawiła się, gdy do celu mieliśmy 16 kilometrów.

Tyle o mieście (korzystaliśmy z zasobów strony wikipedia.pl). Przyjechaliśmy tu przecież na mecz koszykarek. O drużynie z Rużomberoku rozmawiamy ze Stanislavem Onuszką, generalnym menedżerem MBK. Naszą pogawędkę znajdziecie w zakładce Multimedia. Rozmowy z naszymi koszykarkami i trenerem KSSSE AZS PWSZ znajdziecie na naszym portalu jeszcze przed obiadem.

Zapraszamy na naszą relację tekstową na żywo z Rużomberoka już od 17!

Więcej na www.gorzow24.pl
Obrazek



"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów." - Stanisław Lem

Awatar użytkownika
elen
Kadet
Posty: 1461
Rejestracja: 23 stycznia 2006, 17:31
Lokalizacja: Gorzów - Miasto cudów nad Wartą
Kontaktowanie:

Postautor: elen » 12 listopada 2008, 13:06

Energia rozpiera gorzowianki

Trener Dariusz Maciejewski czuje się świeżo i jest wypoczęty, kapitan Justynę Żurowską rozpiera energia, wszyscy ludzie z Gorzowa uśmiechnięci i pełni wiary w zwycięstwo na Słowacji. Ekipa KSSSE AZS PWSZ przed południem trenowała w hali przy Polnej. Zapraszamy do wysłuchania naszej relacji dźwiękowej. Początek meczu i relacji tekstowej dziś o 17!

Zapraszamy na naszą relację z Rużomberoku. Po godzinie 16 będziemy przekazywać Wam, mamy nadzieję głównie radosne wieści z hali MBK. A już teraz zapraszamy do wysłuchania naszych rozmów z kapitan gorzowskiej drużyny Justyną Żurowską i trenerem Dariuszem Maciejewskim, które nagraliśmy po porannym treningu KSSSE AZS PWSZ. Znajdziecie je w zakładce Multimedia

Wiecej na gorzow24.pl

Link do fotorelacji z treningu Słowaczek i akademiczek: http://gorzow24.pl/fotoreportaz/587/1/t ... eroku.html
Obrazek



"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów." - Stanisław Lem

Endrju
Senior
Posty: 3346
Rejestracja: 16 stycznia 2007, 17:53
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Kontaktowanie:

Postautor: Endrju » 18 listopada 2008, 13:41

Dobre Polkowice to pokonane Polkowice

Kamil Siałkowski www.gorzow24.pl

Młode koszykarki AZS PWSZ dały dobry przykład starszym koleżankom. W lidze juniorek starszych wygrały na wyjeździe z Polkowicami 84:76. Seniorki na mecz z CCC jadą już w najbliższą sobotę. Podobny, korzystny dla naszych dziewcząt wynik w ekstraklasie to byłaby super sprawa!

Zwycięstwo z Orłem sprawiło, że młode gorzowianki już samodzielnie przewodzą w dolnośląskiej lidze juniorek starszych. Do tej pory nasze tylko gromiły kolejne rywalki, teraz przyszedł czas na prawdziwą próbę. - Naprawdę dobrze to wyglądało - cieszył się prowadzący juniorski zespół Robert Pieczyrak. Rozmowa z trenerem w zakładce Multimedia.

Ekipa AZS PWSZ kontrolowała mecz w Polkowicach od początku do końca. - Raz mieliśmy 10 punktów przewagi, po chwili topniała ona do czterech. Ale ciągle była kontrola. Dużo dały nam spotkania sparingowe z drużynami z pierwszej ligi. Gdy ciągle gra się ze słabszymi ekipami, można mieć problemy z trudniejszymi rywalami. My organizowaliśmy gry kontrolne, nagrywaliśmy je i analizowaliśmy. To przyniosło efekty w pojedynku z Polkowicami - opowiadał szkoleniowiec gorzowianek.

MKS Orzeł Polkowice - AZS PWSZ Gorzów 76:84 (17:19, 22:27, 15:20, 22:18)

Punkty dla AZS zdobyły: Maruszczak 29 (5x3), Lelek 17, Trębicka 12, Łodygowska 9 (1), Głębocka 7 oraz Wierzbicka 3 (1), Kononowicz 3, Łagoda 2, Świencicka 2, Grelewicz 0.
NIGDY NIE ZGINIE AZS !! NIGDY NIE ZGINIE !!
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."- Stanisław Lem

Endrju
Senior
Posty: 3346
Rejestracja: 16 stycznia 2007, 17:53
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Kontaktowanie:

Postautor: Endrju » 13 stycznia 2009, 11:51

na stronie www.gazetalubuska.pl od godz. 12.00 czat z trenerem i Justyna Zurowska.
NIGDY NIE ZGINIE AZS !! NIGDY NIE ZGINIE !!
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."- Stanisław Lem

Endrju
Senior
Posty: 3346
Rejestracja: 16 stycznia 2007, 17:53
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Kontaktowanie:

Postautor: Endrju » 14 stycznia 2009, 20:17

Wczoraj naszą redakcję odwiedzili kapitan KSSSE AZS PWSZ Gorzów Justyna Żurowska i trener Dariusz Maciejewski. Odpowiadali na pytania kibiców. Tych było bardzo wiele. Oto zapis rozmowy z fanami.

Asics: - Justyno, jak się czujesz po meczach w reprezentacji?
Justyna Żurowska: - Dowartościowana, bo dostałam szansę gry w obu spotkaniach. Czuję, że mam realną szansę pojechać na mistrzostwa Europy.
Asics: - Wczoraj podpisała kontrakt Edyta Koryzna. Jest to zawodniczka rzucająca. Czy widzi trener ją też na pozycji rozgrywającej?
Dariusz Maciejewski: - Myślę, że w niektórych sytuacjach można będzie spróbować takiego ustawienia. Wydaje mi się jednak, że dla Edyty najlepsza jest pozycja rzucającego obrońcy.
Asics: - Justyno, jak oceniasz przybycie do Gorzowa Edyty Koryzny?
: - Uważam, że jest to bardzo duże wzmocnienie. To zawodniczka doświadczona, a w fazie play off będzie to miało kluczowe znaczenie
End: - Justyno, czy nie obawiasz się, że jak do zdrowia wróci Anna Wielebnowska to właśnie na nią postawi trener Koziorowicz, który od dawna ją faworyzuje?
: - Na chwilę obecną jest Magda Leciejewska, która występuję w pierwszej piątce i to ona jest podstawowym graczem. Po tak poważnej kontuzji, jakiej doznała Anna, na pewno będzie bardzo trudno wrócić jej do pełnej dyspozycji. Jeżeli jednak pojawi się na reprezentacji, to podejmę z nią rywalizację.
Asics: - Za ile dni zobaczymy zawodniczkę z USA? Na jakim etapie są rozmowy?
DM: - Są dwa warianty wzmocnień. Ten, który nas interesuje najbardziej realny może być od 1 lutego.
Friel: - To będzie ktoś podobny stylem do Taylor czy raczej niższa, mocniej stojąca na nogach, zawodniczka ?
DM: - Będzie niższa, silniejsza fizycznie, myślę, że również sprawniejsza.
Matti: - Jakie oceny możecie wystawić gorzowskim kibicom?
: - W skali od 2 do 5, tak jak jest na uczelni, daję zdecydowanie 6,5. Gramy w Europie i na polskich parkietach i nigdzie nie ma tak fantastycznej atmosfery jak w naszej hali. To jest nasz najsilniejszy szósty zawodnik.
Ewa: - Czy marzy pani o tym, aby wystąpić na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie?
: - Oczywiście, myślę, że jest to marzenie każdego sportowca, a gdy dochodzi się do poziomu reprezentacji, to jest to główny cel z którym jedzie się na każde zgrupowanie.
Ewa: - Z której zagranicznej ligi przyjęłaby pani propozycję?
: - Najlepiej opłacaną jest rosyjska, ale nie pieniądze są dla mnie najważniejsze. Dlatego nie mam takiej ligi.
Asics: - Czy koszykarki nie przytyły podczas urlopów?
DM: - W tej chwili nikt nie ma problemu z nadwagą. Myślę, że niektóre z dziewcząt mogłyby jeszcze nabrać masy. Z całego zespołu chyba ja trochę przytyłem.
Friel: - Chciałbym zapytać o Ann. Jak z jej zdrowiem?
DM: Z Ann mamy cały czas kontakt. Jest duża poprawa i prawdopodobnie wystąpi w dwóch ostatnich meczach swojej reprezentacji.
Ewa: - Czy po zakończeniu kariery poświęci się pani pracy trenerskiej?
: - Moja kariera dopiero się zaczyna, a swoją przyszłość bardziej wiążę z pracą naukową, ale nie wykluczam i takiej możliwości.
End: - Jak po skompletowaniu zespołu ocenia Pan szanse ewentualnego pokonania Wisły w półfinale?
DM: - Zarząd podjął decyzję, że już w tym roku realnie myślimy o wejściu do wielkiego finału. Stąd nasze ostatnie działania.
Ewa: - Pani ulubiona rozrywka?
: - Bardzo wiele. W szczególności matematyka stosowana. A tak na poważnie, to dobra książka, którą umilam sobie nasze monotonne wyjazdy na mecze. Szczególnie lubię inne dyscypliny sportowe. Często ogrywam trenera w tenisa, jeżdżę też na łyżwach, chodzę na basen i gram w piłkę nożną.
Matti: - W razie wywalczenia miejsca w Eurolidze gdzie będą odbywały się mecze?
DM: - Musimy w mieście cały czas myśleć o wybudowaniu hali z prawdziwego zdarzenia. Na razie nie mamy innego wyjścia jak gra w naszej, która powinna być zatwierdzona przez FIBA.
Friel: - Pani Justynko, jest pani kapitanem naszego zespołu. W tym roku osiągnęliśmy fantastyczne rezultaty. Jak to jest być kapitanem takiej drużyny?
: - Jest to najprzyjemniejsza rzecz, która spotkała mnie w ubiegłym roku. Mam nadzieję, że w tym nowym również będę miała tak wiele powodów do radości
Ewa: - Jak ma na imię pani chłopak? I czy jest pani zakochana? Mam 17 lat i chciałabym tak dobrze grać jak Pani.
: - Wszystko przed Tobą. Zaczęłam grać w koszykówkę w wieku 15 lat. Co do chłopaka, to sprawa intymna, której nie ujawnię.
Asics: - Jak ocenia pan postawę Katki Zohnovej jak dotychczas?
DM: - Katka swoją dotychczasową postawą potwierdziła, że ma bardzo duże możliwości, lecz musi mieć świadomość, że będzie jej się grało coraz trudniej, ponieważ przeciwnicy coraz bardziej znają jej mocne i słabe punkty.
Mistrz: - Ostatnio słychać, że klub organizuje dużo akcji promocyjnych? Co nas jeszcze czeka?
DM: - Od 19 stycznia organizujemy lekcje koszykówki dla uczniów gorzowskich szkół. Będą je prowadzić trenerzy, wspólnie z zawodniczkami. Zachęcamy kibiców do wyboru maskotki klubu. Zorganizujemy także otwarte treningi, po których każdy będzie mógł zrobić sobie zdjęcie z całym zespołem. W lutym chcemy wyjść do szkół i promować naukę języków obcych. Będą nam w tym pomagać nasze zagraniczne zawodniczki, którym bardzo się ten pomysł spodobał.
Friel: - Panie Darku. Razem z Justynką i Kasią jesteście ikonami miasta i gorzowskiego basketu. Czy wyobrażacie sobie możliwość pozostania w naszym ukochanym klubie do końca kariery?
: - To bardzo trudne pytanie, bo przy tak dobrze i szybko rozwijającym się klubie moje umiejętności mogą być w pewnym momencie niewystarczające. Podstawą, żeby nadążyć za tym pędzącym pociągiem jest zdrowie, które mam nadziej, że będzie mi dopisywać.
DM: - Na dzień dzisiejszy nie wyobrażam sobie pracy w innym mieście i w innym kraju.
Mistrz: - Kiedy trener Maciejewski obejmie kadrę Polski?
DM: - Na pewne rzeczy nie ma się wpływu, ale jest to moje wielkie marzenie, które - mam nadzieję - się spełni.
Elen24 - Gdyby wygrał pan dzisiaj szóstkę w totka, to kogo chciałby Pan zatrudnić?
DM: - Candice Parker z powodów jej wielkich umiejętności, młodzieńczej fantazji i bardzo dobrego wizerunku.
Natalia: - Jest szansa na rozegranie meczu z kibicami na koniec sezonu?
DM: - Planujemy zorganizowanie wielkiego festiwalu. Podczas imprezy będzie możliwość rozegrania meczu z dziewczynami. Oprócz tego planujemy wiele innych atrakcji dla kibiców.
Elen24: Panie Darku jakie uczucia towarzyszyły panu po pokonaniu Wisły w Krakowie ?
DM: - Jednym z celów w tym sezonie było wygranie jednego z dwóch niepokonanych przez nas zespołów: Wisły i Lotosu. Zrobiliśmy to. Wrażenia po tych meczach były niezapomniane.
Matti: - Jak reagujecie na pomysł, aby w przerwie meczu organizować konkursy rzutów do kosza dla kibiców?
: - W tym celu potrzebna jest maskotka, która umiliłaby ten konkurs. Planujemy różne konkursy, między innymi i taki.
End: - Czy nie odczuwa pan, że wciąż Gorzów jest lekceważony przez innych, a wielu z nich uważa nasze zwycięstwa za przypadek?
DM: - Nie jest łatwo pokonać pewne stereotypy, które przez lata wytworzyły się w polskiej lidze, gdzie Lotos i Wisła były do tej pory poza zasięgiem. Więc dajmy ludziom trochę czasu do dopuszczenia do siebie myśli, że ktoś inny może z nimi konkurować.

Hehe Ewa wygrała z pytaniem :d... i szkoda ze nie umiescili wszystkich pytan :?
NIGDY NIE ZGINIE AZS !! NIGDY NIE ZGINIE !!
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."- Stanisław Lem

friel
Kadet
Posty: 1373
Rejestracja: 01 lutego 2008, 19:10
Lokalizacja: Gorzów Wlkp

Postautor: friel » 14 stycznia 2009, 21:14

No pytanie Ewy było fajne ale Justynka chyba nie ma chłopaka

Endrju
Senior
Posty: 3346
Rejestracja: 16 stycznia 2007, 17:53
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Kontaktowanie:

Postautor: Endrju » 14 stycznia 2009, 21:24

friel pisze:No pytanie Ewy było fajne ale Justynka chyba nie ma chłopaka

To czy ma czy nie ma to jest tylko i wylacznie Jej prywatna sprawa... i nie tobie o tym rozstrzygac.
Chodzilo mi bardziej o poziom tego pytania a nie o jego tresc :?
Wiec koniec tego tematu ;)
NIGDY NIE ZGINIE AZS !! NIGDY NIE ZGINIE !!
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."- Stanisław Lem

MARAS
Oldboy
Posty: 5592
Rejestracja: 09 czerwca 2004, 10:47
Lokalizacja: Poznań
Kontaktowanie:

Postautor: MARAS » 14 stycznia 2009, 22:22

A pod pseudonimem End rozumiem że ty sie kryłeś??? :lol: :lol:
Chwiałka A Chwiałka Z Chwiałka AZS!

Endrju
Senior
Posty: 3346
Rejestracja: 16 stycznia 2007, 17:53
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Kontaktowanie:

Postautor: Endrju » 14 stycznia 2009, 22:49

MARAS pisze:A pod pseudonimem End rozumiem że ty sie kryłeś??? :lol: :lol:

Taki mały kamuflaż 8) :lol: :lol:
NIGDY NIE ZGINIE AZS !! NIGDY NIE ZGINIE !!
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."- Stanisław Lem


Wróć do „AZS-PWSZ Gorzów Wlkp.”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości