Styl gry Pabianic - Szanowny Panie Trenerze...
Moderator: Moderatorzy
- Trenejro
- Młodzik
- Posty: 730
- Rejestracja: 29 września 2005, 15:00
- Lokalizacja: Pabianice
- Kontaktowanie:
Styl gry Pabianic - Szanowny Panie Trenerze...
Szanowny Panie Trenerze,
Chciałbym opisać swoje wrażenia z ostatnich meczy Pabianic i poprosić Pana o komentarz, oczywiście jeżeli będzie Pan miał ochotę odpisać.
Uważam, że drużyna nie gra rewelacyjnie, nie myślę tu tylko i wyłącznie o meczu z Lotosem, gdzie dodatkowo zabrakło Olgi Pantelejevej, z kilku niżej wymienionych przyczyn:
1. Brak nastawienia na prawdziwą grę w koszykówkę - nieustające podania po obwodzie, brak akcji indywidualnych i w efekcie rzuty z nieprzygotowanych pozycji.
Z moich obserwacji wynika, że większość punktów zdobywanych przez nasz zespoł jest po rzutach z dalekiego półdystansu i za "3" - na oko około 75%.
Bywa, że Panti czasami ruszy atakiem indywidualnym, bądź zespołową kontrą, jednak tego wszystkiego wydaje się być za mało. Zbyt mało zawodniczek koncentruje się na akcjach indywidualnych, co paradoksalnie przeszkadza w zespołowej wygranej.
Przez to gra Pabianic jest brzydka i za mało w niej pięknej, żywiołowej i po prostu widowiskowej koszykówki.
2. Przy bardziej agresywnej obronie przeciwników, a zdarza się to w przypadku lepszych drużyn, zawodniczki wydają się być przestraszone i bezradne. Dlaczego? Gdyż gra po obwodzie nie przynosi rezultatów i należałoby zagrać 1na1, jednak żadna zawodniczka tego nie próbuje (poza nielicznymi wyjątkami Agnieszki Pałki i Emilii Lamparskiej oraz Micaeli Jacintho)
A gdzie podania do centrów? Gdzie gra centrów 1na1? Gdzie wejścia, zwody, minięcia skrzydłowych i rozgrywających?
Rezultatem tego jest bardzo mała ilość rzutów osobistych, brak pewności siebie, gdyż rzuty z dystansu są w większości przypadków rzutami rozpaczy - ostatniej deski ratunku...
3. Brak instynktu zabójcy - w żadnym jeszcze spotkaniu, nawet z bardzo słabymi przeciwnikami nie widać w naszych zawodniczkach sportowej złości i determinacji potrzebnej do zgniatania rywali. Taką determinację wykazują takie zespoły jak chociażby Lotos, Wisła, Polkowice, czy Gorzów.
Przykłądem jest ostatni mecz w Pabianicach z Wisłą, gdzie nie potrafimy postawić kropki nad "i" w kluczowym momencie i dobić rywala.
Nasze zawodniczki prezentują się o wiele mniej agresywnie od reszty zespołów z "góry" tabeli oraz także o wiele mniej zdeterminowane do zwycięstwa...
Mam nadzieję, że moje uwagi nie zostaną źle odczytane. Chciałbym bardzo, aby gra Pabianic zaczęła zachwycać i być efektywna w takim stopniu, abyśmy byli w stanie nawiązać walkę o złoto w tym sezonie.
Pozdrawiam,
PJ
Chciałbym opisać swoje wrażenia z ostatnich meczy Pabianic i poprosić Pana o komentarz, oczywiście jeżeli będzie Pan miał ochotę odpisać.
Uważam, że drużyna nie gra rewelacyjnie, nie myślę tu tylko i wyłącznie o meczu z Lotosem, gdzie dodatkowo zabrakło Olgi Pantelejevej, z kilku niżej wymienionych przyczyn:
1. Brak nastawienia na prawdziwą grę w koszykówkę - nieustające podania po obwodzie, brak akcji indywidualnych i w efekcie rzuty z nieprzygotowanych pozycji.
Z moich obserwacji wynika, że większość punktów zdobywanych przez nasz zespoł jest po rzutach z dalekiego półdystansu i za "3" - na oko około 75%.
Bywa, że Panti czasami ruszy atakiem indywidualnym, bądź zespołową kontrą, jednak tego wszystkiego wydaje się być za mało. Zbyt mało zawodniczek koncentruje się na akcjach indywidualnych, co paradoksalnie przeszkadza w zespołowej wygranej.
Przez to gra Pabianic jest brzydka i za mało w niej pięknej, żywiołowej i po prostu widowiskowej koszykówki.
2. Przy bardziej agresywnej obronie przeciwników, a zdarza się to w przypadku lepszych drużyn, zawodniczki wydają się być przestraszone i bezradne. Dlaczego? Gdyż gra po obwodzie nie przynosi rezultatów i należałoby zagrać 1na1, jednak żadna zawodniczka tego nie próbuje (poza nielicznymi wyjątkami Agnieszki Pałki i Emilii Lamparskiej oraz Micaeli Jacintho)
A gdzie podania do centrów? Gdzie gra centrów 1na1? Gdzie wejścia, zwody, minięcia skrzydłowych i rozgrywających?
Rezultatem tego jest bardzo mała ilość rzutów osobistych, brak pewności siebie, gdyż rzuty z dystansu są w większości przypadków rzutami rozpaczy - ostatniej deski ratunku...
3. Brak instynktu zabójcy - w żadnym jeszcze spotkaniu, nawet z bardzo słabymi przeciwnikami nie widać w naszych zawodniczkach sportowej złości i determinacji potrzebnej do zgniatania rywali. Taką determinację wykazują takie zespoły jak chociażby Lotos, Wisła, Polkowice, czy Gorzów.
Przykłądem jest ostatni mecz w Pabianicach z Wisłą, gdzie nie potrafimy postawić kropki nad "i" w kluczowym momencie i dobić rywala.
Nasze zawodniczki prezentują się o wiele mniej agresywnie od reszty zespołów z "góry" tabeli oraz także o wiele mniej zdeterminowane do zwycięstwa...
Mam nadzieję, że moje uwagi nie zostaną źle odczytane. Chciałbym bardzo, aby gra Pabianic zaczęła zachwycać i być efektywna w takim stopniu, abyśmy byli w stanie nawiązać walkę o złoto w tym sezonie.
Pozdrawiam,
PJ
- Szymon
- Oldboy
- Posty: 6023
- Rejestracja: 07 czerwca 2004, 09:11
- Lokalizacja: PABIANICE, POLSKA
- Kontaktowanie:
Hmm.... jeśli można.
Nie to żebym bronił trenera Herkta, bo napewno popełnia jakieś tam błędy i co według mnie najważniejsze - "ZA MAŁO GRA "MŁODYMI" , ale uważam póki co, iż dobrze że ten trener jest w Pabianicach! Według mnie, od czasów Pana Langierowicza jest to najlepszy szkoleniowiec jaki prowadzi drużynę z Pabianic. Wiadomo, że trenerów rozlicza się z wyników, więc poczekajmy i zobaczmy co osiągnie trener Herkt
Co do Twoich zarzutów Trenejro. Hmm.... piszesz o tym że na oko 75% rzutów jest oddawanych z dystansu i nie są obsługiwane "wysokie". Powiem wprost. JAk "wysokie" mają seryjnie pudłować spod kosza, to lepiej niech zawodniczki obwodowe rzucają
Piszesz także o tym że przy agresywnej obronie są bezradne, że nie penetrują, że nie mają instynktu zabójcy. Czy to wina trenera Hmm.... może i tak Choć nie sądzę... proponowałbym jednak spojrzeć na zawodniczki. Sorry bardzo, ale jak zawodniczki nie posiadają pewnych cech, pewnych nawyków, odporności psychicznej, to nawet najlepszy trener nic nie poradzi
Jak zawodniczki mają "dobijać" słabsze rywalki w wygranym meczu skoro przy wysokim prowadzeniu, co niektóre zaczynają myśleć o tym co bedą robić po "odrobieniu pańszczyzny"
Wiem że ta sprawa była już wałkowana wiele razy, ale powiem raz jeszcze.
Nie ma grających wychowanek w składzie Nie ma zawodniczek które łaczyłoby coś z PAbianicami, które miałyby cos do udowodnienia, coś do pokazania! Nie ma zawodniczek które grałyby dla PABIANIC, a nie dla kontraktu I dlatego nie ma się co dziwić na takie podejście, przecież obecne zawodniczki za wyjątkiem kontraktu nic nie łączy z Pabianicami To po co mają dobijać rywala Im wystarczy że wygrają mecz
Nie to żebym bronił trenera Herkta, bo napewno popełnia jakieś tam błędy i co według mnie najważniejsze - "ZA MAŁO GRA "MŁODYMI" , ale uważam póki co, iż dobrze że ten trener jest w Pabianicach! Według mnie, od czasów Pana Langierowicza jest to najlepszy szkoleniowiec jaki prowadzi drużynę z Pabianic. Wiadomo, że trenerów rozlicza się z wyników, więc poczekajmy i zobaczmy co osiągnie trener Herkt
Co do Twoich zarzutów Trenejro. Hmm.... piszesz o tym że na oko 75% rzutów jest oddawanych z dystansu i nie są obsługiwane "wysokie". Powiem wprost. JAk "wysokie" mają seryjnie pudłować spod kosza, to lepiej niech zawodniczki obwodowe rzucają
Piszesz także o tym że przy agresywnej obronie są bezradne, że nie penetrują, że nie mają instynktu zabójcy. Czy to wina trenera Hmm.... może i tak Choć nie sądzę... proponowałbym jednak spojrzeć na zawodniczki. Sorry bardzo, ale jak zawodniczki nie posiadają pewnych cech, pewnych nawyków, odporności psychicznej, to nawet najlepszy trener nic nie poradzi
Jak zawodniczki mają "dobijać" słabsze rywalki w wygranym meczu skoro przy wysokim prowadzeniu, co niektóre zaczynają myśleć o tym co bedą robić po "odrobieniu pańszczyzny"
Wiem że ta sprawa była już wałkowana wiele razy, ale powiem raz jeszcze.
Nie ma grających wychowanek w składzie Nie ma zawodniczek które łaczyłoby coś z PAbianicami, które miałyby cos do udowodnienia, coś do pokazania! Nie ma zawodniczek które grałyby dla PABIANIC, a nie dla kontraktu I dlatego nie ma się co dziwić na takie podejście, przecież obecne zawodniczki za wyjątkiem kontraktu nic nie łączy z Pabianicami To po co mają dobijać rywala Im wystarczy że wygrają mecz
BYŁ, BĘDZIE I JEST ZAWSZE WŁÓKNIARZ MRKS
- Trenejro
- Młodzik
- Posty: 730
- Rejestracja: 29 września 2005, 15:00
- Lokalizacja: Pabianice
- Kontaktowanie:
Szymon pisze:
Co do Twoich zarzutów Trenejro.
To nie zarzuty, tylko uwagi po obejrzeniu kilku ostatnich spotkań... Więc nie traktujcie w ten sposó tego...
Szymon pisze:Hmm.... piszesz o tym że na oko 75% rzutów jest oddawanych z dystansu i nie są obsługiwane "wysokie". Powiem wprost. JAk "wysokie" mają seryjnie pudłować spod kosza, to lepiej niech zawodniczki obwodowe rzucają
No może przez fakt, który również wcześniej zauważyłem (np. Kraków na wyjeździe), że gramy od samego początku sezonubojaźliwie i monotonnie po obwodzie, wysokie nie majązbyt dużo szans pokazania się...
Szymon pisze:Piszesz także o tym że przy agresywnej obronie są bezradne, że nie penetrują, że nie mają instynktu zabójcy. Czy to wina trenera Hmm.... może i tak Choć nie sądzę...
Nie roztrząsał bym tutaj winy, natomiast warto zwrócić uwagę na te aspekty, porównując grę przeciwniczek i naszą...
Instynkt zabójcy to zespołowa determinacja do osiągnięcia celu, nie zależy od pochodzenia, czy teżidentyfikacji się z miastem...
Szymon pisze:proponowałbym jednak spojrzeć na zawodniczki. Sorry bardzo, ale jak zawodniczki nie posiadają pewnych cech, pewnych nawyków, odporności psychicznej, to nawet najlepszy trener nic nie poradzi
Jak zawodniczki mają "dobijać" słabsze rywalki w wygranym meczu skoro przy wysokim prowadzeniu, co niektóre zaczynają myśleć o tym co bedą robić po "odrobieniu pańszczyzny"
Szymon pisze:Wiem że ta sprawa była już wałkowana wiele razy, ale powiem raz jeszcze.
Nie ma grających wychowanek w składzie Nie ma zawodniczek które łaczyłoby coś z PAbianicami, które miałyby cos do udowodnienia, coś do pokazania! Nie ma zawodniczek które grałyby dla PABIANIC, a nie dla kontraktu I dlatego nie ma się co dziwić na takie podejście, przecież obecne zawodniczki za wyjątkiem kontraktu nic nie łączy z Pabianicami To po co mają dobijać rywala Im wystarczy że wygrają mecz
To inna sprawa i dotykasz zupełnie innego problemu... Zgadzam się co do wychowanek, ale na to musimy poczekać, bo młode jeszcze nie są w stanie grać na odpowiednim poziomie.
A propos instynktu zabójcy czytaj wyżej.
Poza tym identyfikacja z miastem nie ma tu nic na rzeczy
- Edzia
- Junior
- Posty: 2018
- Rejestracja: 16 stycznia 2005, 13:32
- Lokalizacja: cztery domy, dwie ulice to są właśnie PABIANICE :-P
ej, a ja mam taką uwagę.
Np w Wiśle czy Lotosie, czy w CCC także wychowanki nie odgrywają pierwszych skrzypiec, w KRK nawet Polki gdzieś w ogonie są. Ale tam - jak to określił Szymon - "pańszczyzna jest odrabiana" z nawiązką (że tak określę). I dobijanie, o którym pisze Trenejro a którego także mnie brakuje, jest.
Więc może to jest kwestia samych zawodniczek? Może kiedy prowadzą dość wyraźnie, rozluźniają się... Choć nie wiem, czemu? Bo właśnie wtedy powinny przyśpieszyć, potwierdzić, kto rządzi.
Np w Wiśle czy Lotosie, czy w CCC także wychowanki nie odgrywają pierwszych skrzypiec, w KRK nawet Polki gdzieś w ogonie są. Ale tam - jak to określił Szymon - "pańszczyzna jest odrabiana" z nawiązką (że tak określę). I dobijanie, o którym pisze Trenejro a którego także mnie brakuje, jest.
Więc może to jest kwestia samych zawodniczek? Może kiedy prowadzą dość wyraźnie, rozluźniają się... Choć nie wiem, czemu? Bo właśnie wtedy powinny przyśpieszyć, potwierdzić, kto rządzi.
"Oto jest miłość.
Dwoje ludzi spotyka się przypadkiem,
a okazuje się, że czekali na siebie całe życie"
Dwoje ludzi spotyka się przypadkiem,
a okazuje się, że czekali na siebie całe życie"
- Trenejro
- Młodzik
- Posty: 730
- Rejestracja: 29 września 2005, 15:00
- Lokalizacja: Pabianice
- Kontaktowanie:
Edzia pisze:ej, a ja mam taką uwagę.
Np w Wiśle czy Lotosie, czy w CCC także wychowanki nie odgrywają pierwszych skrzypiec, w KRK nawet Polki gdzieś w ogonie są. Ale tam - jak to określił Szymon - "pańszczyzna jest odrabiana" z nawiązką (że tak określę). I dobijanie, o którym pisze Trenejro a którego także mnie brakuje, jest.
Więc może to jest kwestia samych zawodniczek? Może kiedy prowadzą dość wyraźnie, rozluźniają się... Choć nie wiem, czemu? Bo właśnie wtedy powinny przyśpieszyć, potwierdzić, kto rządzi.
Zgadzam się z Edzią w większości, ale nie do końca.
Dobijania przeciwnika i potwierdzanie swojej wielkości to jedno - i może być kontrolowana przez psychikę samych zawodniczek, natomiast monotonna gra po obwodzie nic nam nie dająca, brak penetracji, brak gry jeden na jeden w sytuacjach podkoszowych, czy też sporadyczne jej przypadki kończące sięklęską to już trening.
Skoro nie trafiamy spod kosza, to tez sprawa treningu, bo nie sądzę, żeby koszykarki nie potrafiły tego robić.
Z taktyki nioskować można, że gra utawiana jest po obwodzie - na Chełmie np. (bez urazy dla tego zespołu) wygląda to fajnie, bo zawodniczki są słabsze, ale gdy pobroni Skera z De Forge to nasza taktyka obwodowa pada i wtedy nie ma co z tym zrobić, bo nie mamy alternatywy taktycznej
Każdy to zauważy!!!
Dlatego chciałbym, żeby fachowymi słowami wytłumaczył mi swoje zamysły tośze sztabu trenerskiego i stąd moje uwagi na forum...
Przykłąd trzeba brać z koszykóki męskiej, czy WNBA, gdzie możemy wielokrotnie oglądać akce penetracyjne wielu koszykarek/koszykarzy i efektowne podania do centrów pod koszem. Namiastkę tego dał nam Lotos wczoraj, skąd niby Serenac rzuca po kilkanaście punktów? Dostaje podania pod samą dziurę!
W Pabianicach natomiast wszystko wygląda na wielce wymęczone i nieefektywne.
Nie chciałbym po prostu, żeby po zachwytach nad zespołem i trenerami obudzić się po PO z przysłowiową ręką w .......... Styl gry jest nieładny i coś trzeba z tym robić... Ja proponowałbym nauczyć dziewczyny gry 1na1 i tego wymagać na meczach...
Pozdrawiam
- Szymon
- Oldboy
- Posty: 6023
- Rejestracja: 07 czerwca 2004, 09:11
- Lokalizacja: PABIANICE, POLSKA
- Kontaktowanie:
Trenejro pisze:Szymon pisze:on"]
Hmm.... piszesz o tym że na oko 75% rzutów jest oddawanych z dystansu i nie są obsługiwane "wysokie". Powiem wprost. JAk "wysokie" mają seryjnie pudłować spod kosza, to lepiej niech zawodniczki obwodowe rzucają
No może przez fakt, który również wcześniej zauważyłem (np. Kraków na wyjeździe), że gramy od samego początku sezonubojaźliwie i monotonnie po obwodzie, wysokie nie majązbyt dużo szans pokazania się...
To jest tylko zwykłe gdybanie. Równie dobrze można powiedzieć że zawodniczki obwodowe nie dogrywają piłek pod kosz, bo wiedzą że wysokie i tak nie trafią
Trenejro pisze:Szymon pisze:proponowałbym jednak spojrzeć na zawodniczki. Sorry bardzo, ale jak zawodniczki nie posiadają pewnych cech, pewnych nawyków, odporności psychicznej, to nawet najlepszy trener nic nie poradzi
Jak zawodniczki mają "dobijać" słabsze rywalki w wygranym meczu skoro przy wysokim prowadzeniu, co niektóre zaczynają myśleć o tym co bedą robić po "odrobieniu pańszczyzny"
Hmm... nie mam pojęcia jak się do tego odnieść
Trenejro pisze:Szymon pisze:Wiem że ta sprawa była już wałkowana wiele razy, ale powiem raz jeszcze.
Nie ma grających wychowanek w składzie Nie ma zawodniczek które łaczyłoby coś z PAbianicami, które miałyby cos do udowodnienia, coś do pokazania! Nie ma zawodniczek które grałyby dla PABIANIC, a nie dla kontraktu I dlatego nie ma się co dziwić na takie podejście, przecież obecne zawodniczki za wyjątkiem kontraktu nic nie łączy z Pabianicami To po co mają dobijać rywala Im wystarczy że wygrają mecz
Poza tym identyfikacja z miastem nie ma tu nic na rzeczy
Hmm.... według mnie jednak ma. Przykład: np. Małgosia Knop Jej przywiązanie do miasta, do klubu, do kibiców sprawiało że w grę wkładała mnóstwo serca i zaangażowania Jakoś nie przypominam sobie by kiedykolwiek przeszła obok meczu. Nawet jak nie była w formie i wchodziła na 2-3 minuty było widać Jej WIELKIE zaangażowanie. Po prostu widać było że się stara z CAŁYCH sił Nic w tym dziwnego, przecież to była Jej drużyna, Jej miasto Żadna zawodniczka "na kontrakcie" się tak nie będzie anagażować.
BYŁ, BĘDZIE I JEST ZAWSZE WŁÓKNIARZ MRKS
- Trenejro
- Młodzik
- Posty: 730
- Rejestracja: 29 września 2005, 15:00
- Lokalizacja: Pabianice
- Kontaktowanie:
To czy ktoś się angażuje czy nie, nie zależy od tego czy się identyfikuje z miastem, tylko czy profesjonalnie podchodzi do zawodu i do gry w danym klubie.
Nie chcesz chyba powiedzieć, że gdy wyjadę do pracy do Hiszpanii będę się mniej angażował w pracę, bo się w nim nie urodziłem, czy nie mieszkałem długo...
Pracować będę tak, jak pozwoli mi na to moja ambicja, przekonania itd - bez zględu czy to będzie Osasuna, Madryt, czy Barcelona... I utożsamiać będę się z firmą w taki sposób, w jaki będę zmotywowany przez Szefa, otoczenie i wiele innych czynników...
Analogicznie dla koszykarek....................................
Nie chcesz chyba powiedzieć, że gdy wyjadę do pracy do Hiszpanii będę się mniej angażował w pracę, bo się w nim nie urodziłem, czy nie mieszkałem długo...
Pracować będę tak, jak pozwoli mi na to moja ambicja, przekonania itd - bez zględu czy to będzie Osasuna, Madryt, czy Barcelona... I utożsamiać będę się z firmą w taki sposób, w jaki będę zmotywowany przez Szefa, otoczenie i wiele innych czynników...
Analogicznie dla koszykarek....................................
Pozwole sie wtracic do dyskusji na temat odrabiania panszczyzny.
Uwazam ze akurat tutaj w niczym nie wypadacie gorzej niz Lotos (wystarczy popaczyc na rozmiary zwyciestw ze słabszymi zespołami) czy my. U nas tez czołowe zawodniczki inaczej podchodza do meczu ze słabyszmi zespołami, sa mniej skoncentrowane itd. (np mecz z ŁKS-em)
Rowniez zmniejszenie waszego prowadzenia w ostatnim meczu z nami, to nie efekt braku instynktu zabojcy (ktory swoja droga jest dla mnie cecha wrodzona, nie do wyuczenia) a umiejetnosci indywidualne DeForge, ktorej w koncowce wpadły wreszcie 2 trojki.
pzdr
Uwazam ze akurat tutaj w niczym nie wypadacie gorzej niz Lotos (wystarczy popaczyc na rozmiary zwyciestw ze słabszymi zespołami) czy my. U nas tez czołowe zawodniczki inaczej podchodza do meczu ze słabyszmi zespołami, sa mniej skoncentrowane itd. (np mecz z ŁKS-em)
Rowniez zmniejszenie waszego prowadzenia w ostatnim meczu z nami, to nie efekt braku instynktu zabojcy (ktory swoja droga jest dla mnie cecha wrodzona, nie do wyuczenia) a umiejetnosci indywidualne DeForge, ktorej w koncowce wpadły wreszcie 2 trojki.
pzdr
... tysiące przejechanych kilometrów ... setki przegadanych godzin .. dziesiątki odwiedzonych miast, stadionów i hal ... jedna trójkolorowa pasja ...
- Trenejro
- Młodzik
- Posty: 730
- Rejestracja: 29 września 2005, 15:00
- Lokalizacja: Pabianice
- Kontaktowanie:
Greebo pisze:Pozwole sie wtracic do dyskusji na temat odrabiania panszczyzny.
Uwazam ze akurat tutaj w niczym nie wypadacie gorzej niz Lotos (wystarczy popaczyc na rozmiary zwyciestw ze słabszymi zespołami) czy my. U nas tez czołowe zawodniczki inaczej podchodza do meczu ze słabyszmi zespołami, sa mniej skoncentrowane itd. (np mecz z ŁKS-em)
Rowniez zmniejszenie waszego prowadzenia w ostatnim meczu z nami, to nie efekt braku instynktu zabojcy (ktory swoja droga jest dla mnie cecha wrodzona, nie do wyuczenia) a umiejetnosci indywidualne DeForge, ktorej w koncowce wpadły wreszcie 2 trojki.
pzdr
Widzisz, z kadego przypadku z osobna można sięwytłumaczyć, bo raz DeForge, potem Trześniewska z Koryzną, w innym meczu Biba - ale gdy zbierzesz wszystko razem - wynikiem będzie łatwy do zaobserwowania syndrom "jestem gorszy", swoisty koszykarski kompleks niższości.
Widząc wychodzące pierwsze piątki, patrząc na twarze zawodniczek, zawsze mam (oby złudne) wrażenie, że przeciwniczki wyglądają na bardziej pewne siebie on Włókniarek... Nawet w Pabianicach!!
Z tego bierze się lęk przed grą 1na1 oraz psychiczny dołek zespołu, w momencie gdy przegrywa 9 punktami - już dla nich jest po meczu. Jesteśmy słabi psychicznie przez to, że wobec mocniejszej obrony Skery, De Forge, czy Lotosu jesteśmy bezradni z naszymi monotonnymi zagraniami po obwodzie.
Weźmy krytykowaną Leo - miała w meczu 50 razy piłkę, ale 45 razy musiałą szybko ją oddać, bo była na 8mym metrze!!! Czyli 5 razy mogła zacząć akcję indywidualną... Za mało!!!
Szymon pisze:Nie ma grających wychowanek w składzie Nie ma zawodniczek które łaczyłoby coś z PAbianicami, które miałyby cos do udowodnienia, coś do pokazania! Nie ma zawodniczek które grałyby dla PABIANIC, a nie dla kontraktu I dlatego nie ma się co dziwić na takie podejście, przecież obecne zawodniczki za wyjątkiem kontraktu nic nie łączy z Pabianicami To po co mają dobijać rywala Im wystarczy że wygrają mecz
200 % racji
Gośki :Knop,Storożyńska,Beata Binkowska,Marzeny:Głaszcz,Grabowska,dwie blondyny Włodarskie ,itd...i najważniejsze:Jacek Dyja moim zdaniem lepszego składu w historii klubu już nie bedzie wszystkie zawodniczki walczyły do KOŃCA a na trybunach pełny sektor raz myślałem że sie udusze od ścisku ,pełne schody,każdy w szalu i Szymon "łapy w góre nieroby i na cały ryyyyj WŁÓKNIARZ
zajebiście było i zajebista drużyna
pozdrawiam
PS. jestem bratem majkel*'a tego co pisze nieraz tutaj
Anonymous pisze:Szymon pisze:Nie ma grających wychowanek w składzie Nie ma zawodniczek które łaczyłoby coś z PAbianicami, które miałyby cos do udowodnienia, coś do pokazania! Nie ma zawodniczek które grałyby dla PABIANIC, a nie dla kontraktu I dlatego nie ma się co dziwić na takie podejście, przecież obecne zawodniczki za wyjątkiem kontraktu nic nie łączy z Pabianicami To po co mają dobijać rywala Im wystarczy że wygrają mecz
200 % racji
Gośki :Knop,Storożyńska,Beata Binkowska,Marzeny:Głaszcz,Grabowska, ,itd...i najważniejsze:Jacek Dyja moim zdaniem lepszego składu w historii klubu już nie bedzie wszystkie zawodniczki walczyły do KOŃCA a na trybunach pełny sektor raz myślałem że sie udusze od ścisku ,pełne schody,każdy w szalu i Szymon "łapy w góre nieroby i na cały ryyyyj WŁÓKNIARZ
z koszykarek które wymienileś wychowankami byly: Gosia Bloch-Knop, Beata Wróbel-Binkowska-Predehl, i "dwie blondyny Włodarskie", a reszta to import
ale rzeczywiście wtedy walczyly do końca, z obecnego skladu jakiś sentyment może czuć Sylwia Wlaźlak i oczywiście "nasze" juniorki
Re: Styl gry Pabianic - Szanowny Panie Trenerze...
Trenejro pisze:Szanowny Panie Trenerze,
Chciałbym opisać swoje wrażenia z ostatnich meczy Pabianic i poprosić Pana o komentarz, oczywiście jeżeli będzie Pan miał ochotę odpisać.
Uważam, że drużyna nie gra rewelacyjnie, nie myślę tu tylko i wyłącznie o meczu z Lotosem, gdzie dodatkowo zabrakło Olgi Pantelejevej, z kilku niżej wymienionych przyczyn:
1. Brak nastawienia na prawdziwą grę w koszykówkę - nieustające podania po obwodzie, brak akcji indywidualnych i w efekcie rzuty z nieprzygotowanych pozycji.
Z moich obserwacji wynika, że większość punktów zdobywanych przez nasz zespoł jest po rzutach z dalekiego półdystansu i za "3" - na oko około 75%.
Bywa, że Panti czasami ruszy atakiem indywidualnym, bądź zespołową kontrą, jednak tego wszystkiego wydaje się być za mało. Zbyt mało zawodniczek koncentruje się na akcjach indywidualnych, co paradoksalnie przeszkadza w zespołowej wygranej.
Przez to gra Pabianic jest brzydka i za mało w niej pięknej, żywiołowej i po prostu widowiskowej koszykówki.
2. Przy bardziej agresywnej obronie przeciwników, a zdarza się to w przypadku lepszych drużyn, zawodniczki wydają się być przestraszone i bezradne. Dlaczego? Gdyż gra po obwodzie nie przynosi rezultatów i należałoby zagrać 1na1, jednak żadna zawodniczka tego nie próbuje (poza nielicznymi wyjątkami Agnieszki Pałki i Emilii Lamparskiej oraz Micaeli Jacintho)
A gdzie podania do centrów? Gdzie gra centrów 1na1? Gdzie wejścia, zwody, minięcia skrzydłowych i rozgrywających?
Rezultatem tego jest bardzo mała ilość rzutów osobistych, brak pewności siebie, gdyż rzuty z dystansu są w większości przypadków rzutami rozpaczy - ostatniej deski ratunku...
3. Brak instynktu zabójcy - w żadnym jeszcze spotkaniu, nawet z bardzo słabymi przeciwnikami nie widać w naszych zawodniczkach sportowej złości i determinacji potrzebnej do zgniatania rywali. Taką determinację wykazują takie zespoły jak chociażby Lotos, Wisła, Polkowice, czy Gorzów.
Przykłądem jest ostatni mecz w Pabianicach z Wisłą, gdzie nie potrafimy postawić kropki nad "i" w kluczowym momencie i dobić rywala.
Nasze zawodniczki prezentują się o wiele mniej agresywnie od reszty zespołów z "góry" tabeli oraz także o wiele mniej zdeterminowane do zwycięstwa...
Mam nadzieję, że moje uwagi nie zostaną źle odczytane. Chciałbym bardzo, aby gra Pabianic zaczęła zachwycać i być efektywna w takim stopniu, abyśmy byli w stanie nawiązać walkę o złoto w tym sezonie.
Pozdrawiam,
PJ
Moje zdanie na ten temat jest takie:
1. Faktycznie za duzo jest podań po obwodzie z których nic albo niewiele wynika. W meczach z silniejszymi zespołami wydaje mi sie że bardzo łatwo tracimy punkty natomiast zdobywanie ich przychodzi nam z duzym trudem.
2. Nie uważam żeby dziewczyny były przestaraszone. Sa na tyle doświadczonymi zawodniczkami że raczej o strachu nie może być mowy.
3. Ten problem nie istnieje od dzisiaj i niestety nie wiem jak to wyjaśnić. Faktem jest jednak to że inne drużyny rzucaja więcej punktów słabeuszom natomias my w takich meczach zdecydowanie mniej tracimy.
Podoba mi sie natomiast to ze coraz wiecej gramy kontrą. Jeszcze brakuje troche do akcji Beaty Binkowskiej i Jarzynki ale wszystko idzie w dobrym kierunku.
JESTEM DUMNY, ŻE KIBICUJE TEJ DRUŻYNIE !!!
jelo pisze:............... z obecnego skladu jakiś sentyment może czuć Sylwia Wlaźlak i oczywiście "nasze" juniorki
nigdy nie lubiałem Wlaźlakowej i nigdy jej nie bede lubiał tak jak np.Jarzynki i to Jarzynka może czuć sentyment do WŁÓKNIARZA, PABIANIC ale Wlaźlak raczej do ŁÓDZKIEGO KLUBU SPORTOWEGO
Jarzynka wróć czeka klub
A co do 4 miejsca bardzo możliwe
aha...czy bedzie w końcu kiedys nowa hala bo ten kurnik to wstyd
pozdrawiam
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość