[quote="przemoe"]Oj Ania, Ania... taki prezent od Meeseman. Należało to przepchnąć. Szkoda, prowadzić całe spotkanie i tak wtopić.
Ps. Gajda 10 asyst i 2 straty. Podań w trybuny zero.[/Quake]
Muszę przyznać, że tym meczem zadała kłam mojemu wcześniejszemu stwierdzeniu
. Zobaczymy jak będzie w kolejnych spotkaniach. Dzisiaj zagrała skupiona i z poszanowaniem piłki.
Co do meczu to co tu dużo mówić: Belgijki mają ograny zespół i doświadczony, potrafiący gonić wynik i przede wszystkim ...zdobywać punkty.
Niekiedy grały dupowat.o i popełniały żenujące straty ale...i tak potrafiły się zmobilizować i wyjść na prowadzenie kiedy trzeba.
Mesaam potrafi zdobywać punkty z różnych pozycji i ma bardzo rozwinięta technikę rzutowa, niby nieporadna Liskens też kiedy trzeba zaczyna trafiać, innym zawodniczkom też nie drży ręka, podczas gdy nam....brakuje płynności w ataku i widać po naszych zawodniczkach, że mają poza Mavunga słaba technikę rzutu i nie umieją wykończyć rzutów z czystych pozycji czy z dwutaktu, czy też spod samego kosza.
Z pozytywów:
Skobel. Zagrała bardzo dobry mecz, trafiała kiedy trzeba, dwa genialne przechwyty, które przełożyły się na darmowe cztery punkty, robiła co mogła i nie widać było, że ma 35 lat.
Gajdzia. Zabrakło trochę pkt, ale było szanowanie gry i wiele asyst. Nie było też wywalania piłki w trybuny.
Niemojewska za to, że zdobyla cztery punkty w bardzo trudnych okolicznościach kiedy zespołowi nie szlo, a ona sama rzucała z trudnych pozycji, plus że robiła co mogła aby odpowiednio zastąpić Gajdę.
To co także cieszy, to że nie było deklasacji i przewagi Belgijek dwucyfrowej, ale mecz był zażarty i wyrównany. Nasze koszykarki niewątpliwie robią progres i nie są już taka Bułgaria łatwa do rozklekotania i do dostarczania punktów, ale zespołem z którym kątów wygrać nie będzie.
Minusy:
Liczy się wynik końcowy i niestety widać było, że zamiast skupić się na walce w ofensywie, to nasze zawodniczki zaczęły się zdenerwować i ...zabrakło znowu skorerki, zwłaszcza w trzeciej i czwartej kwarcie . Meessam zdobywa punkty jak czołg, my nie mamy takiej zawodniczki. Bez niej Belgijki tracą olbrzymią część swojej siły, no ale ona gra ...
Bardzo słabo Banaszak: nerwowe decyzje i straty, nie jest to już -16-17,letnia koszykarka, która mogą zjadać nerwy, ale mistrzyni Polski i zawodniczka czołowej ligi Europy. Trochę nie wypada zasłaniac się ciągłym zbieraniem doświadczenia itp. w koszykówce nie chodzi o filozofowanie na temat jaka to jest stawka meczu i jaka to wielka odpowiedzialność i presją, tylko o skuteczna grę na boisku .
Borkowska jak już rzuca do kosza to tak jak pisałem wcześniej rzuty surowe techniczne i "cegły"
Makurat... Wreszcie jakieś punkty zaczęła zdobywać, ale trochę czasami jak jeździec bez głowy ładuje się pod kosz i ta bezsensowna akcja z końcówki przekreśliła jakieś tam w miarę wrażenia z początkowej fazy meczu. Niestety do Biby to jej bardzo daleko, mało punktów zdobywa, nie grozi rzutem z dystansu, za dużo kozłuje i nie panuje do końca nad piłką w rezultacie czego rywalki łatwo jej ją wybierają.
Cały zespół: w czwartek kwarcie nazbierały 20 pkt, ale w trzeciej tych punktów brakowało i Belgijki wróciły do gry punkt za punkt. Widać było, że brakuje nam pomysłu w ofensywie i zawodniczki zamiast skupić się na przeprowadzenia skutecznej akcji się denerwuja. A wyjadaczki z Belgii jak kropla drążyły skałę i dopadły swoje ofiary.
Niestety tu chodziło o 2 pkt i ich nie ma ale...jeszcze piłka w grze. Wydaje się, że Litiwnki są słabsze od Belgijek, ale też będziemy grali z nimi na wyjeździe. Jak wygramy tamten mecz to przy dość prawdopodobnym zwycięstwie Belgii z Litwą, zajmiemy drugie miejsce. No ale pytanie czy uda nam się Litwę pokonać.
Niestety brakuje nam naturalizowania drugiej zawodniczki z Ameryki na pozycję shooting guard. Ciężko tej kadrze bez jeszcze jednej zawodniczki, która zdobywałaby oprócz Mavungi od 15-20 pkt na mecz.