EUROLIGA - FINAL EIGHT

Ligi Europejskie, Euroliga Kobiet, EuroCup Kobiet, ME oraz pozostałe rozgrywki.

Moderatorzy: ann, Ałgaja, bart_81

Awatar użytkownika
przemoe
Senior
Posty: 4244
Rejestracja: 22 listopada 2007, 20:18
Lokalizacja: Gdynia
Kontaktowanie:

Re: EUROLIGA - faza grupowa

Postautor: przemoe » 12 października 2011, 20:49

W Gdyni planowo...
Ale dżizas, nie można było zagrać pierwszej połowy jak drugiej? Ile razy mogą się nam na początku trząść ręce...

W zasadzie złudzeń zostaliśmy pozbawieni już w pierwszej kwarcie przez Jekabsone i run 17-0. Graliśmy straszny piach w obronie, deska nie istniała i tak dalej. Mogło być tylko lepiej i okazało się, że było. Jakoś po przerwie zaczęliśmy bronić i to naprawdę porządnie. Jakoś zaczęło czasem coś wpadać i tak krok po kroczku na 2 minuty do końca zostało 7pkt i mieliśmy piłkę. A potem dwie żenujące straty i -11 i można było się pakować.

Jednakowoż postawiliśmy twarde warunki po przerwie i Paulauskas na konferencji przyznał, że bał się o wynik. Nie wiem czemu zdecydował użyć w tym meczu Cappie jako podajnik ręczników (dzięki za jajo w fantasy), ale Tweety wyglądała, jakby ktoś ją napakował znowu dawnym speedem i zapałem do gry, więc braku CP nie było widać. Parker i tak potrzebna nie była, bo na desce była jesień średniowiecza. Ale cóż, jak przez pół meczu za Maszą biegała Robert, no to z czym do ludzi? Taki mamy skład a nie inny. Ma ktoś pożyczyć centra?

Ogólnie po meczu jestem zadowolony z postawy drużyny. Okazało się, że Jolene jak nie siedzi rzut to potrafi nieźle spełnić się na klepaniu, większość zawodniczek na boisku myśli (tylko 14 strat to jak na nas w Euro dobrze), jedna jeszcze musi trochę popracować nad shot selection, ale ona tak ma od dawna..

Myślę, że z dzisiejszą grą z drugiej połowy Gyor ogrywamy raczej spokojnie, trudno oczywiście wyrokować co do awansu, ale 1-9 chyba raczej się nie powtórzy.
Pozdrawiam,
Pszemek.
----------------
Obrazek

http://toiowonasportowo.blox.pl

dezali
Amator
Posty: 172
Rejestracja: 30 maja 2008, 20:34
Lokalizacja: Kraków

Re: EUROLIGA - faza grupowa

Postautor: dezali » 12 października 2011, 20:49

Chodzą słuchy, że zabraknie jej nie tylko ze Spartakiem, ale i z Montpellier. A jej obecność pewnie wniosłaby nieco spokoju w nasze poczynania pod koszem dzisiaj, czy w kolejnych meczach.

O stylu najlepiej jak najszybciej zapomnieć, po pierwszych meczach sezonu zdecydowanie na największy + zasługuje Anke de Mondt. Grunt, że bilans otwarcia ELW to 1-0.

Awatar użytkownika
Saletra
Junior
Posty: 2327
Rejestracja: 11 czerwca 2004, 19:09
Lokalizacja: Poznań

Re: EUROLIGA - faza grupowa

Postautor: Saletra » 12 października 2011, 21:05

Dobrze, ze w obronie to jakoś wyglądało. Z pewnością gdyby grała Kobryn gra Wisły wyglądałaby inaczej. Ważne jest jednak pierwsze zwycięstwo. Mnie martwi oczywiście mała rotacja - inna sprawa, że brak wartościowych zmienniczek.

Oj przydałby się transfer jeszcze jednej koszykarki. Może chociaż od stycznia.
Bibo przybywaj! Masz do wyboru trzy nasze kluby euroligowe:)

reaktywacja
Junior
Posty: 2216
Rejestracja: 26 kwietnia 2009, 22:38
Lokalizacja: kiedyś koszykarska stolica Polski

Re: EUROLIGA - faza grupowa

Postautor: reaktywacja » 12 października 2011, 21:32

Mecz w naszym wykonaniu bardzo nierówny (standard na początku sezonu) - świetna trzecia kwarta i czwarta taka se. Grunt, że obie wygrane. Tyle, że najpierw gdynianki pozwoliły UMMC odjechać na spokojne +20. I jeśli przy stanie +7 na półtorej minuty do końca meczu była szansa na walkę o zwycięstwo (Ajanović przestrzeliła spod kosza w sytuacji, w której w takim momencie trzeba trafiać), to tylko dlatego, że uśpiliśmy rywalki swoją bezradnością w pierwszej połowie. Ford przeprowadzał hokejowe zmiany... i znalazł w trzeciej kwarcie fajne ustawienie z Anderson - Knezević - Robert, które razem z wreszcie aktywną pod koszem Henry w tym momencie robiły nam 80% gry.

Zapaść Żurowskiej niestety trwa. W statystykach wygląda to przyzwoicie (nie wiem kto jej liczył straty, bo naliczyłem ich w wykonaniu Justyny przynajmniej 3 ewidentne, chociaż większość jej rzutów z gry można też tak nazwać, a w protokole wyszło, że nie gubiła piłek). Justyna była kompletnie poza grą, odstawała od koleżanek, grała bez pomysłu i pod siebie. Dobrze, że szybko się wyeliminowała 5 faulami (jak dla mnie jeden z nich przyznany jej na wiwat), bo niestety osłabiała nasz zespół gdy wchodziła na parkiet.

Z kolei bardzo na plus oceniam postawę Magdy Ziętary, która z niepozornej i nieśmiałej, zdolnej dziewczynki z poprzedniego sezonu przemieniła się w walczącą bez kompleksów z każdym koszykarkę. Oby tak dalej.

Aby nie tylko gonić, ale też dogonić, gdy jest okazja w meczach z takimi rywalami, brakuje w tym zespole liderki - niekoniecznie o razu pokroju Catchings. Gdybyśmy mieli taką Katie Smith w jej formie z ostatniego sezonu WNBA to zaryzykuje twierdzenie, że bylibyśmy rewelacją tych rozgrywek Euro. Ale schodząc na ziemię, myślę podobnie jak Przemoe. Jakkolwiek nam się Euro w tym roku skończy, wstydu być nie powinno.
13 koron:
1996, 1998, 1999, 2000, 2001, 2002, 2003, 2004, 2005, 2009, 2010, 2020, 2021...

- To jest mój zespół, moje koleżanki, moje miasto, moi kibice. Moje miejsce jest na boisku i zagrałabym nawet bez oka - Tamika Catchings.

michnik2
Nowy na forum
Posty: 57
Rejestracja: 19 lutego 2011, 23:32

Re: EUROLIGA - faza grupowa

Postautor: michnik2 » 12 października 2011, 21:57


Awatar użytkownika
ann
Administrator
Posty: 8267
Rejestracja: 07 maja 2005, 17:36
Lokalizacja: Tarnów

Re: EUROLIGA - faza grupowa

Postautor: ann » 12 października 2011, 22:25

właściwie to dobrze, że mam spory kawałek z Krakowa do domu, bo w drodze emocje opadają i nie pisze się na forum tego wszystkiego co się ma w zamiarze tuż po meczu...
jedyny pozytyw to wygrana i 2 punkty(no dobra właściwie to są dwa pozytywy, 2 punkty i postawa ADM), styl fatalny.

Dobrze, ze w obronie to jakoś wyglądało. Z pewnością gdyby grała Kobryn gra Wisły wyglądałaby inaczej. Ważne jest jednak pierwsze zwycięstwo. Mnie martwi oczywiście mała rotacja - inna sprawa, że brak wartościowych zmienniczek.

zmienniczki są, tylko trzeba nimi umiejętnie rotować... tak jak przypuszczałam jak są już wszystkie zawodniczki to Kasia Krężel jest gdzieś na szarym końcu w tej rotacji i co z tego że w spotkaniach przedsezonowych była jedną z najlepszych i w lidze też gra bardzo dobrze. niestety w Euro Hernandez nie widzi jej na parkiecie...ciekawe czemu tak się dzieje?! bo z kolei Dabović to i nawet w lidze nie ma szans się pokazać., szkoda bo marnuje się (póki co) ogromny talent. no nic zobaczymy co będzie dalej....
Jeśli ktoś w Krakowie zapyta się za 20 lat: kim była DeForge? Odpowiedź będzie tylko jedna: wielką zawodniczką!


https://www.youtube.com/watch?v=N7ABk7vDous

Awatar użytkownika
Greebo
Weteran kkforum
Posty: 12081
Rejestracja: 27 maja 2005, 20:19
Lokalizacja: Kraków

Re: EUROLIGA - faza grupowa

Postautor: Greebo » 13 października 2011, 09:00

Noc minęła, człowiek trochę się uspokoił, można napisać trochę więcej i bardziej konstruktywnie o wczorajszym meczu. Ogólne wrażenie nie uległo specjalnej zmianie: nie był to mecz który chciałoby się drugi raz oglądnąć, ale tez juz patrząc na chłodno można dostrzec i parę plusów.Pierwszym a zarazem największym jest gra w obronie. Przeceniać jej nie należy, bo Koszyce zaprezentowały sie tak jak oczekiwałem przed spotkaniem (tzn był to zlepek co najwyżej przeciętnych - jak na eurolige zawodniczek), tym niemniej trudno tez ja całkowicie zbagatelizować. praktycznie przez cały mecz nasze zawodniczki grały w defensywie bardzo skupione, praktycznie nie dopuszczając rywalek do łatwych pozycji rzutowych. Większe pretensje można mieć tylko do sytuacji w której rywalki wprowadzały piłkę do gry zza końcowej linii boiska, a na wykonanie akcji miał "aż" 1 sekunde. W takim momencie niedopuszczalnym jest zostawienie pod sama obręczą praktycznie niepilnowanej środkowej rywalek, zwłaszcza ze wystarczyło zobaczyć na gestykulacje Svitka do Vieru moment wcześniej by było wiadomo co zagrają. Pozytywnie natomiast odebrałem fakt ze wreszcie bardziej kombinujemy w obronie. Były momenty gry strefa (i to całkiem przyzwoita, w poprzednich sezonach była ona czasem skuteczna, ale tylko dlatego ze przeciwniczki pudłowały z czystych pozycji, wczoraj takowych prawie nie miały) parę razy tez spróbowaliśmy kryć zespól z Koszyc juz na jego połowie.

Oczywiście dużo gorzej wyglądała nasza gra w ataku, choć w pierwszej połowie mimo niskiego wyniku nie było w mojej opinii znów tak tragicznie. W przeciwieństwie do Koszyc my nie mieliśmy większych problemów z wyprowadzaniem zawodniczek na czyste pozycje, natomiast dramatycznie szwankowało to co jakby nie było jest istota koszykówki: trafianie do kosza. Sama Ujhelyi w dosc podły sposób przestrzeliła 3-krotnie spod samej obręczy (trafiała za to z półdystansu), podobne pudla zdarzały sie i pozostałym dziewczynom, do tego doszło 5 nietrafionych osobistych. Właściwie juz do pauzy mogło byc po meczu.. w drugiej części było juz gorzej, nie tylko nie wróciła skuteczność, ale i ciężej było o dogodne pozycje do oddawania rzutów.

Jeśli chodzi o indywidualne oceny to po raz kolejny najwyżej ocenić trzeba de Mondt, która z meczu na mecz coraz bardziej przekonuje do siebie kibiców. I w obronie i w ataku gra równie dobrze, nie boi się brać odpowiedzialności na swoje (spore) barki, kiedy trzeba punktuje, kiedy trzeba podaje a do tego potrafi naprawdę solidnie uprzykrzać życie rywalkom. To dopiero początek sezonu, ale raczej bez większego ryzyka można stwierdzić ze wniesie do naszej gry sporo więcej od Basko rok temu.

Mimo tych trzech dramatycznych pudel spod obręczy pozytywnie oceniam tez występ Ujhelyi. Zachwycać się jej gra co prawda nie sposób, jest bardzo toporna technicznie oraz mało sprawna fizycznie, ale nie da się ukryć ze swoje robi. Miała być zawodniczką od czarnej roboty i wczoraj z tej roli wywiązał się bardzo dobrze. Swoje zebrała, dorzuciła pare punkcików a przede wszystkim grała bardzo rozsądnie: wiedząc ze mamy ograniczone możliwości rotacji pod koszem unikał głupich fauli dzięki czemu spokojnie wytrzymała do końca spotkania (grała 35 minut).

O dziwo większych problemów z faulami nie miała tez Bjelica (zaczęła je łapać dopiero w końcówce) ale do niej cały czas nie mogę się specjalnie przekonać. Potrafi na pewno więcej od Węgierki, jest duzo szybsza i sprawniejsza technicznie, dysponuje tez lepszym rzutem, tylko ze nigdy nie można być pewnym co jej wpadnie do głowy. Zwłaszcza "kusza" ja rzuty 3-punkrtowe, odpalana nie raz w zupełnie bezsensownych momentach, tak było z Lotosem, tak było w końcówce meczu z Toruniem (tam akurat udało się trafić) nie zabrakło i 2 takich rzutów wczoraj. Patrząc z boku ma się wrażenie, jakby nagle docierał do jej mózgu niej jakiś impuls, który automatycznie uruchamia akcje rzutową.. W spotkaniach, w których o zwycięstwie decydować będą ostatnie sekundy, trzymanie jej na boisku w kluczowych momentach będzie się wiązać z dużym ryzykiem.

Swoje zrobiła wczoraj Paula. Zaliczyła, co prawda 3 straty, ale prowadziła grę dość pewnie. Pare razy fajnie wypatrzyła koleżanki na czystych pozycjach, no i dołożyła bardzo istotna „trójkę”, którą praktycznie przypieczętowała nasza wygraną. Ona pewnego poziomu nigdy nie osiągnie, ale w dalszym ciągu powinna być przydatna.

Jeśli chodzi o nasze 2 „gwiazdy’ czyli Erin i Nicole to niestety wiodąc ze wkomponowanie ich w zespół oraz doprowadzenie do optymalnej dyspozycji nie będzie zadaniem łatwym. Jeśli chodzi o Powell to cały czas mam wrażenie ze ciężko jest się je wstrzelić w naszym „kurniku’. Brakuje mi takiego meczu w kotnym rozstrzelałaby w miare silnego rywala, punktując seriami. A stać ja na to. Na szczęście nie jest to zawodniczka, która poza punktami nic nie daje drużynie. Nawet jak jej dorobek punktowy nie jest imponujący to można liczyć u niej na zbiorki, asysty czy przechwyty.

Podobnie ma się sytuacja Erin, która jednak – jak już pisałem – wczoraj „lekko” przegięła. Naładowana była niesamowicie i niestety w 1 połowie nie była w stanie nad ta swoja energia zapanować. Rzut nie siedział jej wybitnie a mimo to pchała się strasznie do zdobywania punktów. W drugiej części spotkania było już trochę lepiej, ale to nie była ta zawodniczka, która pamiętamy z poprzednich rozgrywek.

Osobna kwestia to duet Dabovic-Krezel. Obie wczoraj zaliczył tylko kilkuminutowe epizody w pierwszej połowie i prawde mówiąc nie jest to dla mnie zrozumiałe. Fakt, Ana miała wejście takie sobie (nic nie zawaliła,, ale tez wiele do gry nie wniosła) a Kaśka wręcz słabe ale jednak wypadłoby dac im pograć torcie dłużej bo Dabovic mimo młodego wieku naprawdę sporo umie, a Kaska ostatnimi ligowymi występami zasłużyła tez na trochę zaufania. Takie jednorazowe wpuszczanie ich na parkiet jest mocno dołujące, i na pewno im nie pomaga w kolejnych spotkaniach. A granie cały euroligowy sezon 7 zawodniczek jest mocno ryzykownym, by nie rzec, że samobójczym pomysłem. Mogą nadejść kontuzje podstawowych zawodniczek, mogą pojawiać się problemy z faulami i co wtedy? Rozpaczliwe wpuszczanie Any lub Kaski w trybie awaryjnym? Wczoraj ta druga została w dość kompromitujący sposób zablokowana przez Mc Racy, w sytuacji, gdy az prosiło się wymusić faul przy rzucie 3-punktowym. Zabrakło jej w tym momencie sprytu, takiego boiskowego cwaniactwa, którego jedna nie nabierze wchodząc na parkiet na 4 minuty..

To co napisałem powyżej na temat rotacji NIE DOTYCZY Czarneckiej. Jje w tym zespole w ogóle być nie powinno, a jeśli już jest to w eurolidze nie powinna pojawiać się wcale. Nawet wczoraj, gdy był problem z podkoszowa rotacja lepiej było grac tak jak w 1 połowie – z Nicole na 4-ce. Czarnecka to taka kopia Doris i to z jej najgorszego okresu. Zagubiona, z wiecznym przerażeniem w oczach, cały czas gdzieś schowana, grająca bardzo wolno i niepewnie na dodatek zbyt słaba by podjąć fizyczna walkę z rywalkami.

Reasumując: styl podły, ale zwycięstwo mimo wszystko cieszy, zwłaszcza gdy się weźmie pod uwagę inne wyniki w naszej grupie (porażki Taranto i Rivas, czyli potencjalnie najgroźniejszych rywali o 2 miejsce w grupie). Niestety zwiększenie liczby zespołów w grupie, a w konsekwencji dużo szybsze niż zwykle rozpoczęcie sezonu euroligowego nie jest korzystne dla drużyn, które maja mocno przemeblowany skład z kilkoma zawodniczkami z WNBA bo tak naprawdę zawodniczki tych zespołach zgrywać się ze soba muszą w trybie meczowym, a naddatek zawsze istnieje ryzyko dużego zmęczenia ich potencjalnie największych gwiazd. O ile dla największych potentatów pewnie nie będzie to stanowiło większego problemu, bo ich kadry są i tak bardzo silne, o tyle takie kluby jak my czy np. Salamanca musza mieć to ryzyko wkalkulowane w osiągane wyniki, zwłaszcza w początkowej fazie sezonu. W trakcie rozgrywek ta różnic powinna się zacierać, o ile oczywiście trenerom tych drużyn uda się rozsądnie gospodarować siłami tych potencjalnie najbardziej przemęczonych pań, tak by mogły dojsc do pełnej dyspozycji. Warto o tym pamiętać oceniając obecnie zawodniczki, bo moim zdaniem nie jest przypadkiem ze poki co najlepiej prezentuje się u nas duet: Ujhelyi de Mondt, a wiec panie które najdłużej odpoczywały po zeszłym sezonie.

Teraz przed nami mecz z ŁKS-em a następnie wyjazd do Moskwy. I jak dla mnie dobrze się stało że to w tym meczu nie zagra jeszcze Ewka (o ile potwierdza się doniesienia o 2 tyg przerwy). To będzie bodajże jedyne spotkanie w tym roku kalendarzowym w którym to rywalki są zdecydowanymi faworytkami co za tym idzie my dużo możemy a nic nie musimy. Uda się sprawić sensacje – będzie rewelacyjnie, poniesiemy planowa porażka – nic wielkiego się nie stanie. Kluczowe spotkania dla nas znaczna się tydzień później: 6 kolejnych gier które wypadałoby wygrać. I w nich zdrowa Ewka będzie nam zdecydowanie bardziej potrzebna niż w Moskwie.
Ostatnio zmieniony 13 października 2011, 10:48 przez Greebo, łącznie zmieniany 1 raz.
... tysiące przejechanych kilometrów ... setki przegadanych godzin .. dziesiątki odwiedzonych miast, stadionów i hal ... jedna trójkolorowa pasja ...

Koszykarz (Toruń)
Kadet
Posty: 1758
Rejestracja: 19 września 2010, 07:57

Re: EUROLIGA - faza grupowa

Postautor: Koszykarz (Toruń) » 13 października 2011, 10:01

Patrząc na składy to Wisła powinna wygrać z Koszycami +20...... a nie takie coś... 52-45 to raczej slabizna-poziom.

Awatar użytkownika
Greebo
Weteran kkforum
Posty: 12081
Rejestracja: 27 maja 2005, 20:19
Lokalizacja: Kraków

Re: EUROLIGA - faza grupowa

Postautor: Greebo » 13 października 2011, 10:16

Koszykarz (Toruń) pisze:Patrząc na składy to Wisła powinna wygrać z Koszycami +20...... a nie takie coś... 52-45 to raczej slabizna-poziom.


Jak z Koszycami +20, to z Toruniem +40.. Koszyce to mniej wiecej poziom Lotosu, wiec nie przesadzajmy. :roll:
... tysiące przejechanych kilometrów ... setki przegadanych godzin .. dziesiątki odwiedzonych miast, stadionów i hal ... jedna trójkolorowa pasja ...

Awatar użytkownika
ann
Administrator
Posty: 8267
Rejestracja: 07 maja 2005, 17:36
Lokalizacja: Tarnów

Re: EUROLIGA - faza grupowa

Postautor: ann » 13 października 2011, 10:19

Koszykarz (Toruń) pisze:Patrząc na składy to Wisła powinna wygrać z Koszycami +20...... a nie takie coś... 52-45 to raczej slabizna-poziom.


sztuką jest zwyciężyć gdy gra się nie układa.
grunt że są 2 punkty, nad stylem i rotacją mam nadzieje, że sztab trenerski popracuje i że czas będzie działać na naszą korzyść.
a Ewce życzę szybkiego powrotu do zdrowia!
Jeśli ktoś w Krakowie zapyta się za 20 lat: kim była DeForge? Odpowiedź będzie tylko jedna: wielką zawodniczką!


https://www.youtube.com/watch?v=N7ABk7vDous

Awatar użytkownika
Ałgaja
Administrator
Posty: 4344
Rejestracja: 17 sierpnia 2006, 09:24
Lokalizacja: Kraków

Re: EUROLIGA - faza grupowa

Postautor: Ałgaja » 13 października 2011, 10:42

Sporo już zostało powiedziane, zatem dorzucę jeszcze swoje w dwóch kwestiach:

1 Duet Dabović-Krężel... brak ich na parkiecie w 2 połowie jest tym bardziej niezrozumiały, że zawodniczki, które grały po przerwie swoją grą nie zachwycały i odpowiedniego rytmu gry złapać nie mogły. A doświadczenia choćby z meczu z Toruniem uczą (albo powinny uczyć), że niektórym warto dać szansę po raz drugi.
Naiwnie liczę, że chociaż w sobotę Hernandez "zlituje się" i da Dabović pograć więcej niż 15 minut...

2 Joanna Czarnecka.. są zawodnicy którzy pewnego poziomu nie osiągną nigdy, których nie stać na granie w eurolidze na przyzwoitym poziomie. Do tej grupy zawodniczek należy Czarnecka. Jej obecność w Wiśle jest kompromitująca dla niej (gdy musi wejść na parkiet), dla działaczy (bo zakontraktowali ją do drużyny z aspiracjami do F8) i irytująca dla kibiców. I tyle.
"Powiem Ci, to zapomnisz. Pokażę- zapamiętasz. Zainteresuję cię- wtedy zrozumiesz."

Awatar użytkownika
Greebo
Weteran kkforum
Posty: 12081
Rejestracja: 27 maja 2005, 20:19
Lokalizacja: Kraków

Re: EUROLIGA - faza grupowa

Postautor: Greebo » 13 października 2011, 11:43

Jeszcze parę zdań o Lotosie. Meczu oczywiście nie oglądałem, ale z przebiegu spotkania wnioskuje ze przebiegało ono według jednego z dwóch "typowych" scenariuszy w sytuacji w której słabszy zespół podejmuje na swoim parkiecie potentata. Na początku faworyt odjechał łatwo, by potem sie rozluźnić ale nie na tyle by stracić cała przewagę. Scenariusz nr 2 był wczoraj przerabiany w brnie. tam miejscowe do przerwy postraszył Spartaka, które przez to obudził sie w drugiej części gry. Efekt końcowy niemal taki sam.

Oczywiście porażka w takich rozmiarach z Jekami nie jest żadnym wstydem dla Gdyni, ale tez nie należy po tym spotkaniu wyciągać jakiś głębszych wniosków, jak zawsze w meczach w których rywalizują drużyny o bardzo różnych potencjałach. Rok temu zresztą Gdynia tez nie ponosiła jakiś klęsk z Jekami czy Fenerbahce, ale nie przekładało sie to na zwycięstwa w meczach z drużynami słabszymi. Zdecydowanie bardziej miarodajny będzie ich pojedynek z Gyorem za tydzień.

Atutem Lotosu (ale także Gyoru, czy np Polkowic) w tym momencie jest to że już od dłuższego czasu mieli skompletowany skład, a na dodatek praktycznie wszystkie zawodniczki długo odpoczywały po poprzednim sezonie (odwrotnie niz nasze). Sa wiec głodne gry i to widać na tym etapie rozgrywek. Dlatego tez nad morzem powinni żałować ze na dzień dobry nie dostali Pragi. Zespołu bardzo mocnego kadrowo, ale tez dopiero się zgrywającego i będącego zdecydowanie bez formy. Świadczą o tym zarówno wyniki sparingów, wymordowane zwycięstwo w lidze z Brnem (po dogrywce) jak i porażka z Bourges. W tym momencie Lotos miąłby z nimi dużo większe szanse niż w dalszej części sezonu.
... tysiące przejechanych kilometrów ... setki przegadanych godzin .. dziesiątki odwiedzonych miast, stadionów i hal ... jedna trójkolorowa pasja ...

Awatar użytkownika
jimmy
Senior
Posty: 3498
Rejestracja: 07 marca 2005, 23:39
Lokalizacja: Kraków

Re: EUROLIGA - faza grupowa

Postautor: jimmy » 13 października 2011, 11:47

Jak już prawie wszyscy pochylili się nad problemem to i ja dodam swoje 3 grosze. Mam nadzieję, że wczorajszy mecz przekonał dobitnie Józka, że Milka na 5 piątkę nie zasługuje i jak wróci do zdrowia Ewcia to podkoszowy duet stworzy z Petrą. Po pierwsze kilka razy Józek nie wytrzymał po jej zagraniach (kulminacja po piłce niesionej na 2 min do końca - ale ją fantazja poniosła), kilkanaście razy osoba naprawdę spokojna - Nikki, chciała ją rozszarpać, że zamiast iść do zasłon to ona się pod koszem pląta... ten element zresztą przez cały mecz w jej wykonaniu był masakrą. Po drugie Petra zagrała naprawdę fajne zawody - można się tylko czepić tych grzybów dodatkowo jej obecność na parkiecie pozwoli Ewce grać na 4. Po trzecie Bielicy chyba trzeba założyć elektryczną obrożę i niech Jordi uważnie obserwuje co ona robi - bo jak chce coś głupiego zrobić to można się spodziewać po jej ruchach trochę wcześniej - i wtedy można ją "zchłodzić" :mrgreen:
Cellar Door
No chyba że tutaj są emeryci, renciści, bądź inne osoby, które mają nadmiar czasu wolnego i szperają od A do Z
Obrazek

Koszykarz (Toruń)
Kadet
Posty: 1758
Rejestracja: 19 września 2010, 07:57

Re: EUROLIGA - faza grupowa

Postautor: Koszykarz (Toruń) » 13 października 2011, 11:52

Greebo pisze:
Koszykarz (Toruń) pisze:Patrząc na składy to Wisła powinna wygrać z Koszycami +20...... a nie takie coś... 52-45 to raczej slabizna-poziom.


Jak z Koszycami +20, to z Toruniem +40.. Koszyce to mniej wiecej poziom Lotosu, wiec nie przesadzajmy. :roll:


Nie zgodzę się z Tobą . popatrz kim graja Koszyce? Słabiutki ten skład . Zresztą nie wiem czemu akurat porównujesz do Lotosu . uważam że Lotos ma ciut silniejszy. UMMC ma skład gwiazdorski , a jednak Lotos ambitnie z nimi zagrał II połowie.
Wisłę czeka ogrom pracy w kontekście Ojro. Wynik z Koszycami to dowód że Enerdze fuksiarsko nie wyszedł mecz ligowy .
PS . To czemu Wisła nie wygrała z Energą +40? Póki co Wisełka gra bez szału . Ale liczą się jednak punkty , nie styl . Wam to przydałaby się pani typu Dupree a nie Ujhelyi , Bjelica , Czarnecka (po co ją brali ?)
dziś czekam na miłą niespodziankę ze strony CCC :P

Awatar użytkownika
przemoe
Senior
Posty: 4244
Rejestracja: 22 listopada 2007, 20:18
Lokalizacja: Gdynia
Kontaktowanie:

Re: EUROLIGA - faza grupowa

Postautor: przemoe » 13 października 2011, 12:47

Greebo pisze:Jeszcze parę zdań o Lotosie. Meczu oczywiście nie oglądałem, ale z przebiegu spotkania wnioskuje ze przebiegało ono według jednego z dwóch "typowych" scenariuszy w sytuacji w której słabszy zespół podejmuje na swoim parkiecie potentata. Na początku faworyt odjechał łatwo, by potem sie rozluźnić ale nie na tyle by stracić cała przewagę. Scenariusz nr 2 był wczoraj przerabiany w brnie. tam miejscowe do przerwy postraszył Spartaka, które przez to obudził sie w drugiej części gry. Efekt końcowy niemal taki sam.


Faworyt odjechał łatwo, po przerwie się rozluźnił, ale potem Tweety, Gruda, Stepanova i Jekabsone musiały się sporo narobić a przewaga i tak topniała. Gdyby nie debilne własne straty w końcówce to by nawet tych -11 nie było a gdzieś -7/-5.
Pozdrawiam,
Pszemek.
----------------
Obrazek

http://toiowonasportowo.blox.pl


Wróć do „Rozgrywki w Europie/ME”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 18 gości