Europejskie Puchary 2023/24

[Kosz-ykarz]

Polkowice uniknęły kompromitacji i wygrały w Stambule z Besiktasem w ramach kwalifikacji do Euroliguli , poziom dramatyczny, mimo że liga w Turcji już nawet 2 kolejki rozegrała.
Besiktas beż Amerykanek był a w Polko nie grały Banaszak i Mavunga.
Z nowych najlepsze wrażenie Baric. Collier nic szczególnego, a Fraser bardzo nieskuteczna, bo jak na wysoką zawodniczkę bardzo zwinna i świetnie gra Kozłem.
Stankovic też dużo nietrafionych rzutów ale to ona trafiła z faulem ostatni rzut.

Co ciekawe, udział bierze też drużyna brytyjska, London Lions który zbudował bardzo ciekawy skład że znanymi z polskiej ligi Gustafson, Fagbenle, Green, Snitsina.
Ale wczoraj przegrały z Miszkolcem 48-63 więc To drużyna węgierska bliżej awansu.

[Kosz-ykarz]

Polkowice z awansem do Euroligi. 78-64 z Besiktasem

https://pomorska.pl/euroliga-koszykarek ... 2-17930013

Nika Baric - świetny gracz. Wczoraj najlepsza na parkiecie , Fraser zaś świetna motorycznie. Trafione transfery. Collier jak się rozkręci to też będzie spoko.
No i ponownie bez Mavungi grały. Ona uraz czy jakieś sprawy formalne/ kwestia paszportu może/ zgłoszenia do Euroligi .

[A.R.C.H.I. ball]

Polkowice z awansem do Euroligi. 78-64 z Besiktasem

https://pomorska.pl/słowo/ar/c2-17930013

Nika Baric - świetny gracz. Wczoraj najlepsza na parkiecie , Fraser zaś świetna motorycznie. Trafione transfery. Collier jak się rozkręci to też będzie spoko.
No i ponownie bez Mavungi grały. Ona uraz czy jakieś sprawy formalne/ kwestia paszportu może/ zgłoszenia do Euroligi .

Mavunga, Piestrzynska i Banaszak - wszystkie lecza kontuzje z poprzedniego sezonu. Mavunga ma wrocic w listopadzie. Niewiadomo jak z reszta dziewczyn.

[peps03]

W pierwszej kolejce Euroligi obie drużyny - AZS UMCS oraz BC Polkowice - uległy włoskim zespołom ze Schio i Bolonii niemal tak samo (-20, -21).
Polkowic jeszcze nie oglądałem, ale wynika z przebiegu punktów, że im dalej, tym było gorzej, czyli dokładnie tak jak z AZS.
My mieliśmy dosłownie kilka fragmentów dobrej gry w ataku ( w obronie było znacznie lepiej) i ze dwa highlightsy ( Fluker pod koszem, trójka Zięmborskiej po pięknej zespołowej akcji).
Kompromitacji nie było, myślę że pójdziemy w górę w miarę upływu sezonu.

[daro]

Valencia bez przemęczania się. Myślałem, ze Allen już kończy karierę, a jednak gra dalej

[Kosz-ykarz]

Valencia bez przemęczania się. Myślałem, ze Allen już kończy karierę, a jednak gra dalej

Czemu Allen miała by kończyć.....nie jest jakoś stara.
No bez Fluker to Lublin cieniutki.
Jak wygrają jakiś mecz to będzie cud.

Co innego Polko. Z Praga ważna wygrana. Wheeler była Super ale Sykes jest równie dobra. I daje 100% na boisku. Zestaw Polkowic Euroligowy upoważnia do gry o play off a może nawet o pierwsza 4, skoro Praga też do tego pretenduje . Lublin to tam jest bo jest...Bo jest miszczem Polski.

[daro]

No ma od czasu do czasu jakies dłuższe problemy zdrowotne, młoda też nie jest, więc myślałem, że kończy.
A Praga nie grała słabo? bo widziałem fragmenty

[bart_81]

Ważna wygrana na inaugurację Gorzowa na Słowacji, która ustawia nas już na początku w dość komfortowej sytuacji. Cajky to rywal niewygodny o czym mieliśmy okazję przekonać się już w tamtym sezonie. Tym razem po wyrównanej pierwszej połowie, w której grało nam się ciężko, w drugiej od stanu bodajże 43-42 dla zespołu ze Słowacji zanotowaliśmy kilkunastopunktowy run. Na podobny było nas stać jeszcze w ostatniej kwarcie, rywalki wtedy już całkowicie się pogubiły, a my graliśmy bardzo zespołowo.
Na pewno był to mecz już zupełnie inny niż ten z Bydgoszczą i zdecydowanie lepiej funkcjonowała defensywa. Ciągle jednak naszym problemem jest krótka ławka. Jeśli Kuczyńska będzie nadal tak bardzo "przydatna" to przy intensywności gry co 3 dni, Tsineke będzie za miesiąc oddychać rękawami. Jones też niestety brakuje kilku cm, a tez nie ma techniki Alanny Smith żeby potrafić to zniwelować. Świetna Chloe Bibby, ale o tym byłem niemal przekonany że tak będzie jak się okazało że bierzemy Australijkę. W tym mecz super pracę wykonywała też Ania Jakubiuk.
Generalnie po wymęczonym zwycięstwie z Bydgoszczą sądziłem że tu czeka nas dużo cięższa przeprawa.

W Eurolidze wygrana Polkowic z Pragą w sumie zgodnie z planem, podobnie jak druga porażka Lublina. No niestety Walencja bez większego wysiłku wygrała grając całą 12-tką zawodniczek.
Zobaczymy co dziś pokażą Sosnowiec i Gdyni, które czekają ciężkie wyjazdy do Francji.

[daro]

Niezła pierwsza połowa gdynianek, ale problemy z celnością. Borkowska niestety słabo, nie może spod kosza trafić.
Trzecia kwarta 18-30

[przemoe]

Wynik jest bardzo mylący bo nie mieliśmy w tym meczu nic do powiedzenia. 30% z gry, tysiąc zbiórek w ataku z których nic nie wynikało, masakrycznie grzyby spod kosza, podania do rywalek bez żadnego powodu. I przede wszystkim beznadziejna obrona. Każda akcja Francuzek to penetracja, zazwyczaj skuteczna. Może i nie wypada ale patrząc jak te Francuzki wyglądają to aż dziwne o ile były szybsze od każdej naszej.

Gdzie te czasy gdy Baśka groziła w każdej akcji takimi wejściami co każdą obronę rozwalało...

Jedyny pozytyw, to że tylko -7, moze u siebie wywalczymy +8.

[peps03]

Pierwsza wygrana AZS UMCS stała się faktem.
Rumuński - bardziej z nazwy, bo Rumunek tam mało - zespół nie miał wielkiej siły przebicia.
Momenty Bułgarski Hristovej (słabsza niż z czasów gorzowskich) i Serbki Jankovic (przymierzanej do Lublina w zeszłym sezonie) nie wystarczyły.
Amerykanki mocno przeciętne, zwłaszcza jak na Euroligę.
U nas wynik trzymało trio zagraniczne - Heal, Gustavsson i Fluker - ale część krajowa też zaliczyła udany występ.
Trójka 17-letniej Dominiki Ulmann z trzysekundowej akcji na koniec III kwarty - miodzio.

A co tam w Gdyni i Gorzowie? Bo Sosnowiec pauzował przez zawieszenie Ramat Hasharon.

[przemoe]

W Gdyni +30, oglądane jednym okiem na telefonie, więc o czym tu pisać? "Wystarczyło" zneutralizować Carpreaux, co osiągnęliśmy wystawiając w s5 Podgórną i jak piłka nie śmigała to Szwajcarki się skończyły szybko. A jak zaklikało od początku to i mecz poszedł gładko. Dobry epizod Szymkiewicz, może budzi się z letniego snu, gorzej Kamila B. ja nie wiem czy to koncentracja czy co, ale takie grzyby spod kosza no nie przystoją komuś kto ma taką przewagę wzrostu :(

[bart_81]

W Gorzowie przez większość meczu prowadziliśmy z hiszpańską Gironą i można było to dowieźć do końca. Szkoda wielka samej końcówki gdzie zabrakło troszkę doświadczenia i celnosci. U nas świetnie Chloe Bibby i Elena Tsineke, która grała bez respektu dla Gwiazdy WNBA Kelsey Mitchell. O dziwo pod koszem radę dawała też Stephanie Jones. Sądziłem że przy takim kwartecie rywalek (Tollo, Megarity, Bertsch, Labuckiene) będzie to niemożliwe, a jednak. U rywali potężne double double Regan Megarity, znakomita koszykarka. Mimo porażki mecz w naszym wykonaniu bardzo dobry i pokazujący, że ten zespół ma spory potencjał i że możemy grać z silnymi zespołami jak równy z równym.

[daro]

Fajnie, że w tv zaczęli tramnsmitować

[reaktywacja]

Apropos meczu Basket - Fribourg - po raz pierwszy obejrzałem tego sezonowy mecz gdynianek na żywo. Faktycznie obie Amerykanki są szybkie i zwinne, to oznacza sporo pociechy, ale do poukładanej koszykówki z prawdziwą liderką (choćby pokroju Alice Kunek z pierwszego sezonu w Gdyni) nam daleko. Obie trochę surowe technicznie, ale nadrabiają motoryką i przyjemnie się ogląda ich miękkie ruchy, szczególnie w ataku i na zbiórce. Marissa jako kapitan odżyła, żyje na ławce, motywuje koleżanki, gdy nie jest na parkiecie - bardzo mi się podoba takie podejście do roli kapitana. Laura gra to co trzy lata temu - solidność, nieustępliwość, duży zakres manewrów podkoszowych - słowem stabilizacja, co znakomicie się łączy z nie poukładaną grą Amerykanek.

Barcia to wprawdzie już nie ta Barcia sprzed kilku lat w Gdyni, ale co klasa to klasa - umiejętność przyspieszenia, zwolnienia, wzięcia odpowiedzialności za rzut, przegląd pola - niech Julka Bazan się od niej uczy, bo ma wyjątkową okazję, by się koszykarsko rozwinąć, a bez tego pozostanie typową ligówką z dolnej połówki tabeli. Jak już o Bazan wspominam - to niestety, jeździec bez głowy, dziewczyna dobrze panuje nad piłką (to zresztą jej największy atut w grze 3x3), wyprowadza piłki pod mocniejszym kryciem, ale dużo wolniejsza od niej Rennia Davis robi to jakby pewniej i spokojniej. Na szczęście Julia nie potyka się o własne nogi, ale brakuje spokoju, zimnej kalkulacji w grze - ale może jeszcze zaskoczy, bo talent z pewnością jest duży. Tylko liczba głupich strat Julii martwi (chyba kilku jej życzliwie nie zapisano w protokole meczowym), bo potrafi oddać piłkę wprost w ręce rywalki. Inne Polki - Magda Szymkiewicz wygląda jakby jeszcze schudła, to chucherko, co na pewno nie ułatwia gry w tłoku - brakuje najbardziej siłowni i pewności rzutu, ale mam nadzieję idzie ku dobremu. Kamila Borkowska pokazała zupełne nic, nie jest wzmocnieniem, chyba, że na desce. Może mecz jej nie wyszedł, a może to po prostu regres i po ubiegłorocznym, bardzo dobrym w jej wykonaniu sezonie, znów jest człapanie i czekanie aż piłka wpadnie jej w ręce pod własnym koszem lub koszem rywalek.

Bardzo za to podobała mi się gra Bożeny Puter - walczyła o piłki jak lwica, kilka przechwytów, kilka asyst, zadziora. Nie spodziewałem się tego po niej, a przypominała mi z Fribourgiem Marzenę Frąszczak sprzed prawie 20 lat. Gdyby tak grała w tym sezonie, to tylko brawa. No i Podgórna - w dużej mierze to jej zawdzięczamy zwycięstwo, bo wyłączyła z gry Marjorie Carpreaux - absolutny mózg i serce Szwajcarek. Pod koniec meczu, gdy rywalki miały ok. 30 w plecy, Carpreaux zagrała kilka razy jak Ticha Penicheiro - jej "no looking pass" i inne zagrania to zupełnie inna liga niż to co oglądaliśmy w środę. Jednak cały Fribourg już dawno spał i przeszedł obok meczu. Dziwne to, bo ich Amerykanka Hoppie i Ukrainka Miriam Uro-Nilie na pewno nie są gorsze od duetu Davis - Cowling.