http://www.wnba.com/voices/blog_archive12.html
list z grudnia 2006:
Kim Williams: Hi I am responding to the question asking what I am up to. Well I am currently playing in Poland. I am still doing what I love to and do best playing baskestball. I have so many people and coaches in the states as well as oversees asking me way am not playing in the WNBA. Once they see me play and the things i do on the court really turn heads.Alot of people really enjoy watching me play. I have made history once with the WNBA by being one of the first 80 players to start the league and I plan to make history again with the biggest return ever back to the WNBA. This is my confidence and faith in god,myself and my game speaking. I wish everyone a safe and HAPPY HOLIDAYS. GOD BLESS
- Kimberly Williams
Redaktor WNBA.com: Thanks so much for writing in, Kimberly. I know all of the fans appreciate it. Good luck and keep in touch! See, dreams can come true on WNBA.com!
Wolne tłumaczenie własne dla tych co nieznaju inglisz
Kim: Witam, piszę w odpowiedzi na pytanie czym się teraz zajmuję. Obecnie gram w Polsce. Nadal robię to co kocham i staram się jak grać w kosza jak najlepiej tylko potrafię. Mam bardzo wielu znajomych oraz trenerów zarówno w USA jak i poza Stanami pytających, dlaczego nie gram w WNBA. Kiedy mnie widzieli, moja gra i rzeczy które robiłam na parkiecie przyciągały uwagę. Wiele osób bardzo lubi oglądać mnie w grze. Stworzyłam część historii będąc jedną z 80 zawodniczek, które rozpoczęły WNBA /w 1997 r. w pierwszym sezonie WNBA Kim grała w Utah Starrz - przypis własny/ i chciałabym znów tworzyć historię, tym razem największym powrotem do WNBA w historii. Tak podpowiada mi zaufanie, moja wiara w Boga, siebie i moje umiejętności. Życzę wszystkim bezpiecznych i SZCZĘŚLIWYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA. NIECH WAM BÓG BŁOGOSŁAWI.
- Kimberly Williams
Redaktor WNBA.com: Wielkie dzięki za Twój list, Kimberly. Na pewno wszyscy fani to docenią. Powodzenia i zostańmy w kontakcie!
Co tu dużo mówić... Życzę Kim spełnienia jej planów, to jedna z naprawdę niewielu koszykarek spośród tych widziałem na polskich parkietach, która gra z takim zaangażowaniem. Tylko pozazdrościć jej podejścia, wiary i pewności siebie.
W WNBA 2007 niestety jej nie znalazłem, a szkoda, cóż (może zadecydował wiek)... Może za rok A może jeszcze coś się zmieni Oby udało się nam zatrzymać ją na kolejny sezon (jeśli oczywiście uda się utrzymać sponsora ). Whatever, good luck Kim